Piotr Łęczyński: W rewanżu będziemy chcieli grać swoje – do przodu

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Piotr Łęczyński na jednym z treningów przed meczem z Deportivo
Piotr Łęczyński na jednym z treningów przed meczem z Deportivo Akademia Pogoni Facebook
Cieszymy się, że pokazaliśmy swój styl, charakter, a zapowiedzi o tym nie były tylko słowami rzuconymi na wiatr – mówi Piotr Łęczyński, trener juniorów Pogoni Szczecin, którzy w środę sprawili nie małą niespodziankę.

Młodzi Portowcy pokonali 3:0 mistrza Hiszpanii Deportivo La Corunę w pierwszym meczu młodzieżowej Ligi Mistrzów. Rewanż 20 października.

Co Pan pomyślał, gdy na przedmeczowej konferencji jeden z dziennikarzy pytał się, czy uda się uniknąć blamażu, jak w meczu juniorów Polski i Niemiec (1:10)?
Piotr Łęczyński, trener juniorów Pogoni: (śmiech) Fajnie, że takie pytanie padło, bo chciałem powiedzieć o naszym planie na spotkanie z Hiszpanami. Chcieliśmy go wygrać i o tym też mówiłem. Wiem, że wiele osób wątpiło w nas przed rozpoczęciem spotkania z Deportivo. Mi ciężko było prognozować, jak to się rozstrzygnie, ale nikt z nas nie przewidywał, że stracimy 10 bramek. Cieszymy się, że pokazaliśmy swój styl, charakter, a zapowiedzi o tym nie były tylko słowami rzuconymi na wiatr.

Hiszpanie byli i być może są w dalszym ciągu faworytem dwumeczu, ale poprzeczkę zawiesiliście im bardzo wysoko.
Tak. Biorąc pod uwagę to, że reprezentują Hiszpanię, to, jak mocne ekipy pokonali zdobywając mistrzostwo Hiszpanii, to jak wielu mają reprezentantów w składzie pozwala ich typować w roli faworytów. Ale my na boisku pokazaliśmy, że papier to jedno, a boisko to coś innego. Pokazaliśmy, że byliśmy drużyną, stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji. Na bazie tego monolitu chcemy dalej budować ten zespół. Teraz czas na powrót do rozgrywek krajowych, wracamy do ciężkiej pracy. Ale pojedziemy do Hiszpanii zrobić swoje.

Może i bukmacherzy Was mocniej docenią przed rewanżem? Czy ich typy przed spotkaniem Was zmobilizowały?
Takie typy nie miały dla nas znaczenia, w szatni nie rozmawialiśmy o tym, kto jest faworytem, a kto nim nie jest, a tym bardziej, jak to widzą bukmacherzy. To ich robota i niech teraz się pogłowią, jak typować przed rewanżem. My wiemy, co mamy zrobić. Musimy podejść spokojni, bez hurraoptymizmu, za to z dużym respektem, bo to wciąż jest mistrz Hiszpanii. Ale myślę, że zaprezentujemy jeszcze większą pewność siebie po tym pierwszym spotkaniu.

Z kim będzie Pan chciał porozmawiać przed rewanżem, kto mógłby pomóc tak zbudować atmosferę, by uniknąć pułapki myślenia, że taka zaliczka wystarczy?
Zdobyliśmy mistrzostwo Polski prowadząc rozmowy między sobą, wewnątrz sztabu, w klubie. Teraz też nie będziemy szukać nowych osób. Doskonale współpracuje w sztabie, wiemy, jakie musi być nasze podejście do rewanżu i już rozmawialiśmy o tym w szatni z chłopakami. Dużo się może wydarzyć, ten mecz będzie mógł wyglądać różnie, ale pewnie to Deportivo zaatakuje, by odrabiać straty. Ale my też będziemy chcieli grać zgodnie ze swoją filozofią – do przodu. Postaramy się uzyskać taki wynik, by grać dalej.

Deportivo zagrali jak Hiszpanie – grali ładnie, ale nieskutecznie.
Przeprowadziliśmy analizę tego rywala i wiele spraw potwierdziło się na boisku. To, że nie byli skuteczni to tylko nas cieszyło, ale jeszcze bardziej trzeba docenić, jak się ustawiali obrońcy, jak się zachowywał nasz bramkarz, jak cały zespół pracował nad fazą defensywną. Absolutnie nie chcemy zmienić naszego podejścia. Teraz niech oni kombinują.

Zwycięstwo zostało okupione kontuzjami. Jak poważne to sprawy?
Dawid będzie miał na głowie kilka, a może kilkanaście szwów założonych, bo głowa była solidnie rozcięta. Bartek Krzysztofek ma uraz kolana i mamy nadzieję, że to nie jest nic poważnego. W czwartek czekają go specjalistyczne badania, byśmy wiedzieli, co się stało. Mam nadzieję, że za trzy tygodnie będą z nami i pomogą na boisku. Warto docenić też fakt, że za nich wchodzili zawodnicy młodsi, którzy udźwignęli presję, pokazali sporo jakości, a na koniec Fabian strzelił jeszcze bramkę.

Z Pana perspektywy był faul na Krzysztofku czy pechowy upadek na murawę?
Gdy to obserwowałem wydawało mi się, że był faul, powinien być rzut wolny i czerwona kartka. Ale bez powtórek wideo nie chcę tego mocniej oceniać. Więcej widziałem z sytuacją Dawida, który ma rozciętą głowę po ataku przeciwnika kołkiem od buta. Sędzia ukarał rywala żółtą kartką i tego nie cofniemy. Oby w rewanżu było pod tym względem spokojniej.

Do środowego spotkania z Deportivo podchodziliście z marszu. Czy przed rewanżem spróbujecie przełożyć spotkanie ligowe, by mieć więcej czasu na przygotowania?
Nie, absolutnie nie ma takiego pomysłu. Przed wyjazdem do Hiszpanii będziemy grać w Częstochowie. Proces przygotowań będzie podobny, taki sam będzie też plan dnia. Skoro po raz kolejny to się sprawdziło to nie ma co coś zmienić.

Rozmawiał Jakub Lisowski

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Piotr Łęczyński: W rewanżu będziemy chcieli grać swoje – do przodu - Głos Szczeciński

Wróć na gol24.pl Gol 24