Piotr Reiss: Przyszłość wiążę z piłką

Kamil Kusier
- Temat moich relacji z zarządem Lecha odkładam na bok, skupiam się na grze w Warcie - mówi Piotr Reiss.
- Temat moich relacji z zarządem Lecha odkładam na bok, skupiam się na grze w Warcie - mówi Piotr Reiss. Janusz Kubasik
Z ikoną poznańskiego Lecha, zdobywcą ponad 100 bramek w polskiej Ekstraklasie, a obecnie napastnikiem pierwszoligowej Warty Poznań - Piotrem Reissem, rozmawia - Kamil Kusier.

Już w najbliższą środę w Zamościu rozegrana zostanie pierwsza runda Remes Pucharu Polski, w której pański klub - Warta Poznań, zmierzy się z miejscowym Hetmanem. Jakie nastroje panują w zespole po przegranej z łódzkim Widzewem?

Piotr Reiss: - Mamy naprawdę dość trudny początek sezonu. Najpierw przełożony mecz, jeden u siebie i łącznie z pucharowym cztery wyjazdy. W obu meczach w Łodzi nie odstawaliśmy od rywala. Sam miałem w każdym meczu przynajmniej po dwie sytuacje, z których powinna paść bramka. Nastroje są bojowe, choć czasami przecieram oczy ze zdumienia za co koledzy dostają kartki. Nie dosyć, że 2 porażki to jeszcze wykartkowano nas strasznie. Ale po to w drużynie są starsi zawodnicy żeby zmobilizować pozostałych do dalszej walki.

Mimo porażki w Łodzi, zarówno Pan jak i pańscy koledzy z zespołu na tle głównego kandydata do awansu zaprezentowaliście się co najmniej poprawnie. Skąd zatem zaledwie to czternaste miejsce?

Piotr Reiss: - Nie sądzę abyśmy byli wymieniani w gronie kandydatów do awansu, choć w piłce jest wiele nieprzewidywalnych sytuacji. Zdajemy sobie sprawę z naszych możliwości. Celem jest uzbieranie jak największej liczby punktów na jesień i powtórka wiosny z ubiegłego sezonu.

Złośliwi twierdzą, że drużyna Warty podejmie jeden z dwóch wariantów. Pokona Hetman, lub odpuści mecz. Czy obawiacie się w jakiś sposób zespołu z Zamościa?

Piotr Reiss: - Bzdura. Warta zawsze prezentuje profesjonalne podejście. Nawet jeśli nie zagra 2-3 podstawowych zawodników to mamy kilku utalentowanych chłopaków, którzy kiedy jeśli nie przy takim meczu mają się pokazać? Ja chcę grać w tym meczu, ale decyzja należy do trenera. Nie obawiamy się żadnej drużynie. Naprawdę w obu meczach w Łodzi graliśmy coraz lepszą piłkę. W końcu była wymiana podań i granie „krótką” piłką. Wierzę, że z Hetmanem wygramy i rozkręcimy się przed ważnym meczem z KSZO.

Po dziwnym zakończeniu przygody z Lechem Poznań, postanowił Pan spróbować sił w pierwszoligowej Warcie. Dlaczego akurat Warta?

Piotr Reiss: - Stwierdziłem, że jeśli pomimo moich najszczerszych chęci nie chcą mnie w Lechu w żadnej roli, to na pewno nie usunę się w cień jak wielu mi doradzało. Dlaczego Warta? Bo to klub typowo poznański, kibice Lecha i Warty mają do siebie raczej obojętny stosunek, zupełnie inaczej niż kluby z innych, dużych miast. Poza tym to blisko 100-letnia historia i 5 innych sekcji poza piłką nożną. Liczyło się przede wszystkim zdanie rodziny. Bardzo byłbym dumny gdybym przyczynił się w Warcie do odkrycia kilku nowych talentów, którzy czuliby się związani z poznańską piłką na długie lata. Fakt, że Warta jest klubem numer dwa w Poznaniu, nie znaczy, że nie może wychować równie dobrych lub nawet lepszych piłkarzy niż Lech. Ja sam chcę otworzyć w Poznaniu szkółkę piłkarską. To moje marzenie i mój przyszły pomysł na funkcjonowanie w sporcie. Chcę również udowodnić przede wszystkim sobie, że mogę grać na najwyższym poziomie. Chcę żeby mój syn zapamiętał mnie jak schodzę z boiska uśmiechnięty.

Ostatni raz kluby z Poznania i Zamościa miały okazję spotkać się w 2002 roku w rozgrywkach, w których to Lech wywalczył awans do Ekstraklasy. Podsumowując w środę „zadebiutuje” Pan na murawie stadionu OSiR w Zamościu w meczu o stawkę. Czy Pana zdaniem w takim mieście jak Zamość, druga liga to wystarczający poziom piłkarski?

Piotr Reiss: - O moim debiucie zadecyduje trener, ja chcę grać. Natomiast co do drugiej części pytania Hetman jest potrzebny polskiej piłce. W końcu to u Was wypromował się Seweryn Gancarczyk, wychowankiem jest chociażby Mariusz Nosal, a symbolem klubu Mariusz Pliżga, który z tego co wiem był związany z jednym klubem przez 19 lat. Macie wiele drużyn młodzieżowych, drużynę rezerw i co najatrakcyjniejsze zespół kobiet. Jednak gra samą młodzieżą może nie wystarczyć na szybki awans. Chłopacy potrzebują doświadczenia.

We wspomnianym meczu o mistrzostwo II ligi to właśnie ekipa Lecha – w meczu kolejki pokonała Hetmana 2-0. Czy podobny wynik, tyle, że w barwach Warty brałby Pan w ciemno?

Piotr Reiss: - Chcemy pokazać dobry futbol i wygrać. Stwarzamy sobie okazje i sytuacje bramkowe ale brakuje skuteczności i taki mecz na przełamanie jest nam potrzebny, mam nadzieję, że będzie to właśnie w Zamościu.

Mecz pomiędzy zamościanami a Wartą Poznań nazywany jest pojedynkiem młodości z rutyną i doświadczeniem. Czy kojarzy Pan jakiegoś zawodnika występującego w Hetmanie?

Piotr Reiss: - Jak Pan wspomniał to młodzi i utalentowani zawodnicy, którzy rozpoczynają karierę. Natomiast znam trenera Andrzeja Orzeszka, z którym zdaje się, że walczyłem na ligowych boiskach i jak widać wykonuje dobrą robotę w Zamościu.

W Ekstraklasie rozegrał Pan 319 spotkań, strzelając przy tym, aż 108 bramek. To wynik godny podziwu. Skąd u 37-latka tak wysoka forma przez wiele lat. Ma Pan jakąś własną receptę na osiąganie optymalnej formy?

Piotr Reiss: - Trudno jednoznacznie powiedzieć. Wiele czynników decyduje o karierze. Mnie raczej omijały kontuzje i zawsze starałem się dobrze przygotować do sezonu. „Słuchałem” też swojego organizmu, gdyż na początku mojej kariery praktycznie nie było badań czy analiz medycznych, a trenerzy często „zajeżdżali” swoje zespoły. A może najważniejsze to to, że grałem w ukochanym klubie, któremu od dziecka kibicuję.

Dyrektor Sportowy Lecha Poznań, pan Marek Pogorzelczyk stwierdził, że drzwi do poznańskiej lokomotywy dla Piotra Reissa zamknięte nie są. Zatem czy wiąże Pan swoją przyszłość nadal z piłką w Poznaniu? Czy raczej przyszłością dla Pana piłka nożna po prostu nie jest?

Piotr Reiss: - Przyszłość wiążę z piłką, a słów dyrektora nie komentuję. Jego przełożeni mówią coś innego i trudno się w tym wszystkim odnaleźć. Temat moich relacji z zarządem Lecha odkładam na bok, skupiam się na grze w Warcie.

Na koniec naszej rozmowy, może zechciałby Pan wytypować wynik środowej potyczki z Hetmanem?

Piotr Reiss: - Liczę na zwycięstwo i dobrą grę. Wynik zweryfikuje boisko, dla nas nie liczy się tylko sam rezultat, ale sposób gry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24