Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk: Chcemy tworzyć własną historię. Graliśmy o lidera i trzy punkty, a nie pokaz wirtuozerii

Paweł Stankiewicz, Poznań
Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk
Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk Fot. Waldemar Wylęgalski
Lechia Gdańsk wygrała w Poznaniu z Lechem 1:0, więc nic dziwnego, że trenerzy i piłkarze byli szczęśliwi po zakończeniu meczu.

- Cieszę się z trzech punktów, bo dla nas to był taktycznie naprawdę trudny mecz. Wbrew pozorom musieliśmy sporo się napracować, żeby przypilnować wyniku. Gra się po to, żeby wygrywać. Dzisiaj koncentrowaliśmy się na tym. Nie było to łatwe spotkanie, bo drużyna Lecha ma w sobie dużo jakości. Dziś ta jakość nie przełożyła się na gole. Cieszę się, że udało nam się zagrać na zero z tyłu i strzelić zwycięskiego gola - przyznał Piotr Stokowiec, trener Lechii. - Jadąc do Poznania wiedzieliśmy dokładnie, co chcemy grać. Popracowaliśmy wysokim pressingiem, to prowadziliśmy akcje, a innym razem graliśmy z kontry wykorzystując szybkie skrzydła. Liczyliśmy na nerwowość Lecha. Może zabrzmi to brutalnie, ale graliśmy o zwycięstwo i pozycję lidera, a nie pokazy wirtuozerii. Wiedzieliśmy, że ten mecz trzeba wybiegać i wywalczyć dlatego zrobiłem takie zmiany i nie wpuściłem na boisko Rafała Wolskiego. Murawa po 20 minutach była w takim stanie, że granie koronkowe byłoby zbyt naiwne. Przed nami ciężka praca, żeby obronić naszą pozycję.

Lechia przełamała się w Poznaniu i wygrała z Lechem po 52 latach. Szkoleniowiec biało-zielonych przyznał jednak, że nie nakręcał zawodników przed meczem.

- Celowo o tym nie wspominałem i nie podgrzewałem atmosfery, żeby nie wywoływać dodatkowej presji. Z historią mamy niewiele wspólnego i chcemy tworzyć nową, własną. Oczywiście to było gdzieś z tyłu głowy i fajnie zapisać się w kartach historii, ale nie traktowałem tego priorytetowo. Cieszę się, że wygrała drużyna. To słowo klucz w szatni, bo wszyscy walczyli i wykonali zadania, które doprowadziły do historycznego przełamania.

Świetny mecz rozegrał Flavio Paixao. Portugalczyk ustawiony na "10" pracował dla zespołu i strzelił zwycięskiego gola.

- Być może to nowa pozycja dla Flavio, a na pewno daje nam uniwersalność. Niby wyszliśmy na dwóch napastników, ale graliśmy swoje. Od przybytku głowa nie boli. Mam kilku napastników, wprowadził się Kuba Arak, bardzo dobrą zmianę dał Artur Sobiech. Docelowo naszą "10" Wolski, który wraca po kontuzji - zdradził szkoleniowiec biało-zielonych.

Przed Lechią w środę wyjazdowy mecz Pucharu Polski z drugoligową Resovią. Czy w składzie biało-zielonych zajdą duże zmiany?

- Sztab Resovii na pewno śledzi nasze ruchy, więc wszystko okaże się w środę. Nie zlekceważymy przeciwnika. Byłem osobiście w Grudziądzu na meczu Resovii i to niebezpieczna drużyna. Mecze w Pucharze Polski pokazują, że zdarzają się niespodzianki. Będziemy gotowi na mecz i już myślimy o Resovii. Mamy zarezerwowany samolot w obie strony, bo już w sobotę czeka nas spotkanie z Cracovią. Myślimy jak w tym okresie zindywidualizować nasze treningi. Dwóch moich asystentów od razu leci do Szwajcarii na kurs UEFA Pro, ale mamy liczny sztab, więc sobie poradzimy - zakończył trener Stokowiec.

Lechia - Arka. Tak cieszyli się kibice po strzelonej bramce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk: Chcemy tworzyć własną historię. Graliśmy o lidera i trzy punkty, a nie pokaz wirtuozerii - Dziennik Bałtycki

Wróć na gol24.pl Gol 24