Wybitny reprezentant Polski, który przez lata owocnej kariery w kadrze oraz w liczących się klubach europejskich, zasłużył na miano jednej z największych piłkarskich osobowości w Nowym Sączu, a także w całym kraju.
8. kwietnia 1972 roku, w Nowym Sączu na świat przyszedł zawodnik, o którym można mówić wiele złych rzeczy, ale na pewno należy go szanować. Mowa tutaj oczywiście o Piotrze Świerczewskim. Nowosądeczaninie z krwi i kości, który był jednym z ojców największych sukcesów Reprezentacji Narodowej, po roku 1989. Jego bratem jest Marek Świerczewski, znakomity zawodnik, wychowanek Sandecji, były gracz Wisły Kraków i innych klubów z austriackiej ligi. Wydawało się, że Piotra czeka podobna kariera...
Sandecja Nowy Sącz - GKS Katowice - szczeble do karieryZafascynowany poczynaniami brata mały Piotruś postanowił iść w ślady starszego Marka. Rozpoczął treningi w Sandecji Nowy Sącz, gdzie dostrzeżono w nim wielkiego zawodnika. Kilka lat gry kolejno w juniorach, a następnie - mimo młodego wieku - w seniorach klubu z Nowego Sącza, spowodowało, że kilka klubów ustawiło się w kolejce za "Świrem". Kolejnym przystankiem dla 17-letniego wówczas zawodnika był GKS Katowice. W ciągu czterech lat, rozegrał 100 spotkań, strzelając cztery bramki. Znakomita gra w środku pola śląskiego klubu zaowocowała powołaniem do reprezentacji Polski. Dokładnie 26 listopada 1992 roku, utalentowany pomocnik zadebiutował w kadrze w spotkaniu przeciwko Argentynie. Od tego meczu, życie Piotra zmieniło się diametralnie.
[b]Mocne wejście do Ligue 1
Z GKS-u Katowice, Świerczewski przeszedł do francuskiego AS Saint-Etienne. Tam pod okiem znakomitych fachowców doskonalił swoje nieprzeciętne umiejętności. Mówiono wtedy, że może zostać liczącym się zawodnikiem w lidze francuskiej. Fachowcy nie pomylili się. Znakomite dwa sezony spowodowały, że "Świerszczu" stał się transferowym celem we Francji.
Kolejnym przystankiem była SC Bastia. Tam z kolei przez cztery lata udowadniał swoją wartość. Ale jego czas miał dopiero nadejść. W międzyczasie wypożyczony do japońskiego klubu Gamba Osaka, gdzie również był niekwestionowaną gwiazdą tego klubu. Szczyt kariery nowosądeczanina określa się na lata 2001-2003. Wtedy po nieustępliwego pomocnika sięgnął francuski gigant, Olympique Marsylia. Sielanka piłkarza trwała do końca roku 2002. Po fatalnym występie Reprezentacji Polski na Mundialu w Korei i Japonii, również pozycja Świerczewskiego w Marsylii drastycznie spadła.
Niezwykle ambitny zawodnik szukał jeszcze jakiejś deski ratunku. Rękę do byłego reprezentanta Polski wyciągnął angielski klub Birmingham City. Jednakże w Premier League Piotr rozegrał zaledwie jedno spotkanie. W 2003 roku skończyły się zagraniczne wojaże Wybitnego Reprezentanta Polski. Okres 10 lat spędzony poza granicami kraju, to dla Piotra Świerczewskiego pasmo sukcesów. Przez dekadę gry we Francji, do swojego CV, w rubryce sukcesy, mógł dopisać Puchar Intertoto, zdobyty w 1997 roku w barwach Bastii. Wielokrotnie wybierany był do jedenastki kolejki Ligue 1, ale to wszystko było przeszłością.
Powrót na polskie podwórko
Po nieudanej przygodzie na Wyspach, Świerczewski musiał podjąć męską decyzję. Taką na pewno była decyzja o powrocie do Polski. Pierwszy drzwi dla Piotra otworzył Lech Poznań. Po rundzie jesiennej rozgrywek w barwach Lecha, został wypożyczony do Cracovii Kraków. Tam szybko popadł w konflikt z ówczesnym szkoleniowcem Pasów i w lidze przez pół roku nie grał. Przez kolejny sezon zawodnik pauzował, z powodu karny nałożonej przez PZPN, za znieważenie i utarczki z dziennikarzem "Piłki Nożnej" Adamem Godlewskim.
Po odpokutowaniu kary wrócił do ligi i znów przywdziewał koszulkę "Dumy Wielkopolski". Po 39 występach w sezonie 2005-2006 przeszedł na rok do Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski. Tam jako niekwestionowany lider drużyny przyczynił się do zdobycia Pucharu Polski. Kolejne lata to epizody w Polonii Warszawa, ŁKS Łódź. Występował tam w roli ratownika zespołu. W takim samym wymiarze został zatrudniony w Zagłębiu Lubin, gdzie występuje do dziś.
Przez lata gry w lidze polskiej, czterokrotnie zdobywał Puchar Polski z GKS Katowice, Lechem Poznań i Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski. Dwukrotnie wznosił puchar za zdobycie Superpucharu Polski. Raz jako gracz GKS Katowice i raz jako piłkarz Lecha Poznań.
Reprezentacja - okres świetności i rozczarowań
Co prawda Świerczewski zadebiutował z dorosłą reprezentacją Polski pod koniec roku 1992, to największy sukces odniósł z nią pół roku wcześniej. Podczas Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie kadra olimpijska odniosła nieprawdopodobny sukces. Dotarła aż do finału, gdzie przegrała z Hiszpanią 2:3. Tam jednym z najlepszych zawodników imprezy był właśnie Piotr Świerczewski. Po debiucie w meczu z Argentyną, kariera Świerczewskiego w reprezentacji była jak sinusoida. Raz na górze, raz na dole, ale zawsze coś się działo. Pierwszy okres burzliwej kariery w reprezentacji miał miejsce w latach 1994-1995. Najpierw po znakomitym występie kadry z Francją na Parc des Princes i remisie 1:1, przyszedł czas na spadek notowań „Świra” w kadrze. Po czerwonej kartce w meczu ze Słowacją w Bratysławie Świerczewski oraz Kosecki (również został wyrzucony z boiska) zostali uznani winnymi kompromitującej porażki 1:4. Przez kolejne 5 lat Świerczewski miewał mniejsze i większe przestoje w kadrze.
Jednak potrafił poprowadzić zespół do awansu na Mistrzostwa Świata Reprezentacji Polski po 16. latach.
Pomocnik na spół z Emmanuelem Olisadebe zostali uznani najlepszymi w reprezentacji podczas eliminacji. Spełniło się wówczas największe marzenie Świerczewskiego, mógł pojechać na Mundial. W najgorszych snach nie spodziewał się chyba tego, co stało się w Korei i Japonii. Podczas azjatyckiego czempionatu, reprezentacja pod wodzą Jerzego Engela zagrała fatalne dwa spotkania i sen o podboju świata zakończył się. Po blamażu w reprezentacji musiało dojść do prawdziwej rewolucji. Z kadrą pożegnało się wielu doświadczonych zawodników, w tym Świerczewski. Zakończył on swoją fantastyczną przygodę z Reprezentacją Polski na 70 występach i trzech bramkach.
Życie poza boiskiem
Prywatnie Piotr Świerczewski słynie z niezwykłego temperamentu. Jest ponadto człowiekiem, który swoją rodzinę stawia na pierwszym miejscu. Jego żoną jest Lidia Świerczewska. Zdarzają mu się jednak incydenty, o których w mediach jest naprawdę głośno. Całą lawinę nieszczęść rozpoczął konflikt z Adamem Godlewskim, dziennikarzem "Piłki Nożnej". W lipcu 2008 roku został zatrzymany przez policję, pod zarzutem ataków funkcjonariuszy w Mielnie.
Jako osoba publiczna występował również wraz z żoną Lidią w filmie dokumentalnym pt. "Bo mój chłopak piłkę kopie" oraz grał w teledysku Red & Spinache, wcielając się wraz z Radosławem Majdanem w rolę policjantów.
Piotr Świerczewski jest postacią, która na zawsze zapisała się w historii Reprezentacji Polski. Dzięki wieloletniej karierze stał się autorytetem dla małych chłopców kopiących piłkę na podwórkach w Nowym Sączu. Każdy marzy o tak bogatej karierze, jakiej Piotr doświadczył. Obecnie jego celem jest pomoc w utrzymaniu w Ekstraklasie Zagłębia Lubin, z którym wiąże go roczny kontrakt. Może w przyszłym sezonie wróci do macierzystego klubu, aby walczyć z nim o awans do elity? Tego nie wie nikt, ale po "Świrze" można spodziewać się naprawdę wszystkiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?