Korona przed 32. serią gier otwierała strefę spadkową. Kielczanie chcąc zwiększyć szansę na utrzymanie musieli wygrać mecz z Rakowem Częstochowa. Nadzieję na korzystny wynik pokładali choćby w tym, że ograli beniaminka w dwóch poprzednich spotkaniach w sezonie zasadniczym.
Gospodarze zaczęli mecz od zdecydowanych ataków. Dwukrotnie wykazał się Jakub Szumski, który świetnie poradził sobie ze strzałami Andresa Lioi oraz Petteri Forsella. Niespodziewanie dla kielczan już pierwszy groźny wypad Rakowa zakończył się golem. W 5. minucie Fran Tudor dynamicznie wbiegł z piłką w pole karne i obsłużył podaniem Piotra Malinowskiego, a 36-latek uderzył płasko obok interweniującego Marka Kozioła.
Kielczanie po stracie gola cały czas mieli inicjatywę, a goście kolekcjonowali żółte kartki. Efektu bramkowego nie przyniosły liczne stałe fragmenty gry bite przez Petteriego Forsella.
Po przerwie o sporym pechu mógł mówić Patryk Kun. Skrzydłowy Rakowa dwa razy pokonał Marka Kozioła, ale w obu przypadkach jego trafienia nie zostały uznane z powodu ofsajdów. Za pierwszym razem akcję "spalił" Kun, a za drugim wykładający mu piłkę Malinowski.
Korona szczególnie mocno nacisnęła gości w ostatnich minutach. Najpierw po główce Papadopulosa piłkę z linii bramkowej wybił Sebastian Musiolik, a później po wolnym Forsella i rykoszecie piękną paradą popisał się Szumski.
Piłkarz meczu: Fran Tudor
Atrakcyjność meczu: 5/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?