Mecz Śląsk Wrocław - Lech Poznań 2:2
Mecz toczył się w trudnych warunkach. We Wrocławiu padał dziś rzęsisty deszcz - dwukrotnie. Piłka zwłaszcza w pierwszej połowie zatrzymywała się w kałużach, płatając figla piłkarzom obu drużyn. Chwilami można było się zastanawiać, czy gra w takich warunkach ma w ogóle sens.
Na szczęście podczas drugiej połowy przestało padać. Poprawił się też nieco stan murawy. To pozwoliło rozegrać więcej akcji po ziemi. Pierwszy wyrównujący gol dla Śląska i tak padł jednak po stałym fragmencie. Ale po kolei...
Lech objął prowadzenie w 17 minucie. Po akcji Jakuba Kamińskiego grający na boku obrony Kamil Dankowski tak nieszczęśliwie wybił sprzed linii, że wystawił piłkę Christianowi Gytkjaerowi. To mogło skończyć się tylko tak jak skończyło - czyli trafieniem.
W drugiej połowie Lech się cofnął. Odpuścił pogoń za drugą bramką. I to się zemściło. Śląsk, choć nie grał nadzwyczajnie, doprowadził do wyrównania. Wrzutkę Krzysztofa Mączyńskiego (z wolnego) wykończył debiutancką bramką Israel Puerto.
Pod koniec meczu Puerto tak jak z Arką Gdynia zagrał ręką. Sędzia Tomasz Kwiatkowski obejrzał sytuację na monitorze i wskazał na jedenasty metr. Akcję Kamińskiego na gola zamienił Jakub Moder. Lech drugiego prowadzenia jednak nie utrzymał.
Pierwsze prowadzenie Lecha trwało blisko godzinę. Drugie - ledwie trzy minuty. Znów Śląsk oszukał go po stałym fragmencie (korner). Wrzucił Mączyński, z pierwszej piłki wykończył Jakub Łabojko - i było 2:2.
W przypadku wygranej Lech uciekłby Piastowi na dwa punkty. Podział punktów oznacza jednak, że dalej jest z nim na równi. Śląsk przygląda się sytuacji z czwartej pozycji.
Wychodzi zatem na to, że Legia ponownie będzie świętować mistrzostwo w Poznaniu. W meczu nie zagra Gytkjaer. Duńczyk obejrzał czwartą żółtą kartkę. Śląskowi przeciw Piastowi nie pomoże za to Mączyński - on wypada aż na dwa mecze (dwanaście żółtych kartek).
Piłkarz meczu: Krzysztof Mączyński/Jakub Kamiński
Atrakcyjność meczu: 7/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy