Przez ostatnie półtora roku Szulczek dzierżył miano najmłodszego szkoleniowca w ekstraklasie. Niedawno jednak "spadł" na drugie miejsce w tym rankingu, gdy stery w zespole z Podlasia przejął 31-letni Siemieniec. Władzom Jagiellonii najwyraźniej spodobały się efekty pracy Szulczka w Warcie i zatrudnili szkoleniowca, który nie miał dotąd większego doświadczenia w roli samodzielnego trenera w ekstraklasie.
Obaj w tym samym czasie zaczynali przygotowania do zawodu trenera.
- Poznaliśmy się kilkanaście lat temu i wciąż jesteśmy w stałym kontakcie. Jest to dla mnie wyjątkowy mecz, bowiem nie graliśmy jeszcze nigdy przeciwko sobie jako pierwsi trenerzy. Natomiast w momencie, gdy przygotowujemy się do meczu i spotkanie się zacznie, to już o tym nie myślimy. Ja się koncentruję nad tym, żeby mój zespół dobrze zagrał i pewnie trener Jagiellonii tak samo – mówił na konferencji prasowej Szulczek.
Jak zapewnił, bez względu na wynik, dalej będą ze sobą współpracować.
- Po meczu przybijemy piątki, pogratulujemy sobie. Potem dalej będziemy sobie pomagać i koncentrować się na tym, jak można wykorzystywać pewne rzeczy przeciwko rywalom w ekstraklasie – zaznaczył.
Oba zespoły mają w tej chwili różne cele. Warta goni czołówkę, choć nikt głośno w poznańskim klubie nie mówi o europejskich pucharach. Białostoczanie, mimo dobrych ostatnich wyników, są wciąż niepewni utrzymania.
- Mecz z Jagiellonią może nie ma dla nas takiego ciężaru gatunkowego, natomiast moja drużyna zawsze podchodzi z dobrym nastawieniem do każdego rywala. No może z Lechem mamy mały problem. Ta otoczka stadionu przy Bułgarskiej, fakt, że to są derby sprawia, że nas to trochę paraliżuje. Jeszcze nad tym popracujemy w kolejnym sezonie. Jagiellonia ma dużo jakości i jest drużyną aspirująca do tego, by być na wyższym miejscu, co zresztą pokazała w trzech ostatnich meczach – skomentował opiekun "zielonych".
Największa siła "Jagi" to przede wszystkim napastnicy Jesus Imaz i Marc Gual – obaj z 13 bramkami na koncie prowadzą w klasyfikacji najlepszych strzelców. Jak wyjaśnił Szulczek, za wyłączenie snajperów rywala odpowiadać będzie cały zespół.
- Moja drużyna bardzo dobrze broni, pomagamy sobie, świetnie funkcjonujemy w asekuracji. Mamy solidnych defensorów i 10 mocno zaangażowanych zawodników z pola. Jako drużyna jesteśmy bardzo mocni, dlatego całą drużyną musimy przeciwstawić się, gdy rywal będzie przy piłce – tłumaczył.
Warciarze wystąpią bez obrońcy Roberta Ivanova, który w ostatnim meczu z Legią doznał urazu. Szulczek wierzy, że reprezentant Finlandii wróci do gry jeszcze w tym sezonie.
Spotkanie Jagiellonii z Wartą rozegrane zostanie w sobotę o godz. 15. W pierwszej rundzie poznaniacy wygrali u siebie 2:0. (PAP)
EKSTRAKLASA w GOL24
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?