PKO Ekstraklasa. Korona Kielce przegrała z Górnikiem Zabrze 1:2. To jej trzecia porażka z rzędu na Suzuki Arenie. Zobaczcie zdjęcia z meczu

Korona Kielce - Górnik Zabrze 1:2 (1:1)
Bramki: 1:0 Jakub Łukowski 16, 1:1 Kanji Okunuki 45+1, 1:2 Okunuki 57.
Korona: Forenc – Zebić, Trojak, Balić – Danek, Sewerzyński (65. Szpakowski), Takać (65. Deja), Sierpina (76. Szykawka) – Podgórski (46. Błanik), Śpiączka, Łukowski (65. Zarandia).
Górnik: Broll – Szcześniak, Kotzke, Jensen – Olkowski (77. Podolski), Vrhovec (77. Wojtuszek), Mvondo (65. Paluszek), Janza – Dadok, Krawczyk (81. Włodarczyk), Okunuki (81. Kamber).
Sędziował: Damian Sylwestrzak z Wrocławia.
Żółte kartki: Janża, Paluszek (Górnik), Deja, Trojak, Balić (Korona).
Widzów: 10 615.

Zaczynamy! Znowu dobra frekwencja na Suzuki Arenie, chociaż nie tak wysoka jak w poprzednich spotkaniach. Jest też bardzo liczna grupa fanów Górnika, ponad tysiąc osób.

Korona zaczęła odważnie W 2 minucie po rzucie rożnym niecelnie uderzał Sasza Balić, a w 6 minucie po szybkiej akcji w dogodnej sytuacji znalazł się Bartosz Śpiączka. Strzelił z około 20 metrów, ale pewnie obronił Kevin Broll.

W 7 minucie Konrada Forenca sprawdził Kanji Okunuki, ale bramkarz Korony odbił futbolówkę. W 11 minucie w ogromnym zamieszaniu w polu karnym Korony Blaz Vrhovec zdobył bramkę ładnym strzałem pod poprzeczkę, ale arbiter odgwizdał spalonego przy wcześniejszym podaniu. Ale to jest ostrzeżenie dla kieleckiej drużyny, bo Górnik w ofensywie jest mocny.

W 16 minucie na Suzuki Arenie zapanowała ogromna radość. Ładna akcja Korony, piłkę otrzymał Jakub Łukowski, wpadł w pole karne, uderzył, piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki! Wprawdzie sędzia analizował tę sytuację, skorzystał z pomocy VAR-u (chodziło o to, czy przed strzałem nie był faulowany jeden z obrońców Górnika), ale wszystko było zgodnie z przepisami. A więc 1:0 dla Korony!

W 27 minucie indywidualną akcją popisał się Miłosz Trojak, przebiegł z piłką kilkanaście metrów, uderzył, ale Kevin Broll był na posterunku.

Przerwa w grze, potrwa zapewne kilka minut. Kibice Korony odpalili żółte i czerwone race, dym unosi się na stadionie i uniemożliwia grę.

W 45 minucie po rzucie rożnym główkował Jacek Podgórski, ale nie trafił czysto w piłkę i bramkarz Górnika nie miał problem ze złapaniem futbolówki.

W doliczonym czasie gry pierwszej połowy zaspała kielecka defensywa i Kanji Okunuki doprowadził do wyrównania.

Wynik nie uległ już zmienia, do przerwy mamy remis 1:1.

Drugą połowę Korona zaczęła z jedną zmianą - Jacka Podgórskiego zastąpił Dawid Błanik.

W 57 minucie Kanji Okunuki zdobył drugą bramkę. Miał zbyt dużo swobody w polu karnym, jego strzału nie zablokowali Adrian Danek i Mario Zebić i Górnik objął prowadzenie 2:1.

Czy Koronie uda się odwrócić losy spotkania? Na razie podopieczni Leszka Ojrzyńskiego nie mają pomysłu na sforsowanie dobrze grającej defensywy Górnika. Trener Korony dokonał w ostatnich minutach czterech zmian - czy Deja, Szykawka, Szpakowski i Zarandia odwrócą losy spotkania?

W 87 minucie z woleja uderzył Lukas Podolski, ale bardzo niecelnie. W 90 minucie Górnik był bliski zdobycia trzeciej bramki. Po strzale Norberta Wojtuszka piłka trafiła w słupek, a później z linii bramkowej wybił ją Adam Deja.

W doliczonym czasie gry, przy dwóch rzutach rożnych, na pole karne Górnika pobiegł Konrad Forenc, ale nie udało się wyrównać. W dodatku Górnik wyprowadził kontratak, naprzeciwko Marcina Szpakowskiego biegł Lukas Podolski, ale jego strzał zablokował Szpakowski, ratując Koronę przed utratą trzeciego gola.

Korona po słabej grze w drugiej połowie przegrała z Górnikiem 1:2. To trzecia porażka z rzędu kieleckiego zespołu na Suzuki Arenie - po 0:1 z Wartą Poznań i 1:2 z Pogonią Szczecin.