PKO Ekstraklasa. Piorunująca końcówka Białej Gwiazdy. Dublet Rafała Boguskiego

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wisła Kraków pokonała Wisłę Płock 3:1
Wisła Kraków pokonała Wisłę Płock 3:1 Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Wisła Kraków pokonała Wisłę Płock 3:1 (0:0) w spotkaniu 19. kolejki PKO Ekstraklasy. Piłkarze Petera Hyballi przegrywali po trafieniu Damiana Rasaka, ale w końcówce odwrócili losy meczu. Komplet punktów dały gościom bramki rezerwowych Rafała Boguskiego (dwie) i Urosa Radakovicia.

PKO Ekstraklasa: Wisła Płock - Wisła Kraków 1:3

W mecz lepiej weszli gospodarze. To oni wyglądali w pierwszych minutach korzystniej. To oni też częściej przebywali na połowie „Białej Gwiazdy”. Krakowianie pierwszy raz gościli pod bramką „Nafciarzy” dopiero w 7 min. I mogło z tego zrodzić się coś ciekawego, ale po podaniu Yawa Yeboaha fatalnie piłkę przyjął Stefan Savić. Co ciekawe, w tych pierwszych fragmentach krakowianie nie grali pressingiem, jak do tego przyzwyczaili w ostatnich spotkaniach. Przyjmowali rywali głębiej, jakby chcieli ich wciągnąć na swoją połowę. Gęsto było przede wszystkim w środkowej strefie boiska, gdzie bardzo trudno było wymienić kilka podań.

W 12 min Wisła Płock miała pierwszą w miarę niezłą sytuację. Miejscowi szybko rozegrali rzut wolny i w polu karnym w pozycji do strzału znalazł się Mateusz Szwoch. Posłał jednak piłkę wysoko nad bramką. W 22 min pierwszy raz w tym meczu poważnie „zapachniało” golem. Świetny odbiór zanotował Yaw Yeboah, ruszył do przodu i podał do Felicio Brown Forbesa. Ten z pola karnego oddał mocny i celny strzał. Krzysztof Kamiński z trudem odbił piłkę. A bliski dobitki był Żan Medved. W ostatniej chwili uprzedził go Angel Garcia.

Pierwszą połowę zakończył strzał w 42 min z rzutu wolnego Macieja Sadloka. Mocny i celny, ale wprost w Krzysztofa Kamińskiego, który nie miał problemów ze złapaniem piłki.

Po przerwie znów pierwsi zaatakowali gospodarze. To oni mieli więcej z gry w pierwszych fragmentach drugiej połowy. Krakowianie znów potrzebowali dobrych kilku minut, żeby otrząsnąć się z przewagi miejscowych. Wystarczało to jednak przede wszystkim do tego, żeby ograniczyć zagrożenie pod swoją bramką. Z kreacją szans pod drugą było natomiast bardzo trudno. Posyłane długie podania do napastników nie dawały bowiem „Białej Gwieździe” okazji na gole. Brakowało tak naprawdę pomysłu, jak zaskoczyć dobrze ustawioną obronę drużyny Radosława Sobolewskiego. Gdy wydawało się jednak, że goście przejmują inicjatywę, w 67 min skuteczny cios wyprowadzili „Nafciarze”. Mateusz Szwoch sprytnie zagrała do Damiana Rasaka, a ten uderzył mocno, płasko i Mateusz Lis nie był w stanie zatrzymać lecącej do siatki piłki.

Wydawało się, że po straconej bramce „Biała Gwiazda” ruszy do zdecydowanych ataków. Nic takiego jednak nie miało miejsca, bo to gospodarze nabrali pewności siebie i notowali naprawdę dobry fragment gry. Wyglądało na to, że krakowianie nie będą w stanie odrobić strat. A jednak w futbolu czasami potrzebne jest szczęście. I takie podopieczni Petera Hyballi mieli w 82 min, a dokładnie Rafał Boguski. Próbował on wrzucić piłkę w pole karne z prawej strony, ale wyszedł z tego… „centrostrzał”. Futbolówka poleciała za plecy Krzysztofa Kamińskiego i wpadła do siatki.

Gospodarze byli totalnie zaskoczeni, a krakowianie jakby poczuli, że mogą powalczyć jeszcze w tym meczu o pełną pulę. I w 86 min było już 2:1 dla gości. Tym razem po rzucie rożnym piłkę zgrał Michal Frydrych, a debiutujący w Wiśle Kraków Uros Radaković wpakował piłkę głową do siatki. Skończyło się to jednak również bardzo pechowo dla Serba, bo po oddaniu strzału zderzył się on głowami z jednym z obrońców i musiał opuścić boisko na noszach.

Opatrywanie Radakovicia trwało długo, dlatego sędzia Tomasz Kwiatkowski doliczył aż osiem minut do podstawowego czasu gry. A w nim krakowianie bardzo mądrze i dobrze się bronili. Mało tego, sami też potrafili odpowiedzieć. Gola na 3:1 powinien tak naprawdę strzelić już Felicio Brown Forbes po świetnym podaniu Rafała Boguskiego. Kostarykanin uderzył z woleja, ale wysoko nad bramką.

W siódmej doliczonej minucie krakowianie postawili jednak kropkę nad „i”. Akcję lewym skrzydłem przeprowadził Jean Carlos Silva, podał w pole karne do Felicio Brown Forbesa. Ten miał obrońcę na plecach, więc przepuścił piłkę do nadbiegającego Rafała Boguskiego. „Boguś” na dużym luzie ograł jeszcze obrońcę i zapakował piłkę do siatki. W ten sposób definitywnie zakończył emocje w tym spotkaniu. Warto też wspomnieć, że na gola Boguski czekał od listopada 2018 roku i meczu z Zagłębiem Lubin.

Piłkarz meczu: Rafał Boguski
Atrakcyjność meczu: 6/10

EKSTRAKLASA w GOL24

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Boruc, Trałka i reszta. TOP 10 najstarszych piłkarzy w PKO E...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24