Mecz Warta Poznań - Raków Częstochowa 0:2
To był mecz rewelacyjnego, szóstego w tabeli beniaminka z zespołem trzecim, aspirującym przynajmniej do założenia brązowych medali, a już na pewno do sięgnięcia po Puchar Polski. Warta zbyt wiele zmian w składzie nie przeprowadziła (dwie), za to Raków aż siedem.
Pierwsza połowa była wręcz szokująca. Warta zmarnowała w niej dwie jedenastki - obie podyktowane za zagrania ręką: kolejno Iviego Lopeza i Andrzeja Niewulisa. Najpierw pomylił się Mateusz Kupczak, który obił poprzeczkę. Później, już przy stanie 0:1, intencje Mateusza Kuzimskiego odczytał Dominik Holec, rzucając się w lewy róg bramki. Warta po karnych miała jeszcze sytuację Makany Baku, ale słowacki bramkarz znów popisał się wyczuciem.
Przemeblowany Raków stworzył tylko dwie okazje przed przerwą. W pierwszej Niewulisa zatrzymał Adrian Lis. Druga szansa dała już bramkę. Po przechwyceniu piłki Daniel Szelągowski źle ją przyjął, z czego wyszła... asysta na wolne pole do Vladislavsa Gutkovskisa. Łotysz załadował pod poprzeczkę i w ten sposób przerwał swoją ligową indolencję, którą zapoczątkował w 12. kolejce (trzynaście występów bez gola).
W drugiej połowie nie wydarzyło się już nic dobrego dla Warty. Gola strzeliła, owszem, ale samobójczego! Do własnej siatki piłkę skierował kapitan Jakub Kiełb, który chciał odegrać głową do swojego bramkarza. Dzięki wygranej Raków umacnia się na trzeciej pozycji. Jest już wielce prawdopodobne, że drugi sezon po awansie zakończy na podium i przynajmniej jako finalista Pucharu Polski.
Piłkarz meczu: Dominik Holec
Atrakcyjność meczu: 6/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?