PKO Ekstraklasa: Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 2:2
Przed meczem w Zabrzu minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego w tym tygodniu Piotra Rockiego. Były piłkarz m.in. Górnika, Odry Wodzisław, Groclinu, Legii, Podbeskidzia, GKS Tychy czy Ruchu Radzionków zmarł nagle w wieku 46 lat, a jego pogrzeb odbędzie się w sobotę przed południem w Zabrzu.
Lechia to dla Górnika bardzo niewygodny rywal. Dość powiedzieć, że zabrzanie ostatni raz z wygranej z gdańszczanami cieszyli się w 2013 roku. Podopieczni trenera Marcina Brosza podtrzymali jednak dobrą passę w występach na swoim stadionie, gdzie nie przegrali już dziewięciu kolejnych spotkań.
Goście bardzo poważnie potraktowali mecz Górnikiem i na Śląsk przylecieli samolotem. Co prawda w związku z obostrzeniami spowodowanymi pandemią na pokład mogło wejść tylko 16 piłkarzy i trener, ale to właśnie z tego grona Piotr Stokowiec wybrał podstawową jedenastkę na to spotkanie. Kilku młodych graczy oraz reszta sztabu szkoleniowego podróżowała do Zabrza autobusem.
Górnik w I połowie był zespołem lepszym od rywali i zasłużenie objął prowadzenie. W 19 min. z rzutu rożnego dośrodkował Alasana Manneh. Uderzenie głową Pawła Bochniewicza zdołał odbić Dusan Kuciak, lecz wobec dobitki Eriki Jirki był już bezradny. Później dość długo trwała analiza VAR całej sytuacji, bo gdańszczanie uważali, że Słowak wcześniej nieprawidłowo blokował Karola Filę, ale ostatecznie sędzia Tomasz Musiał nawet nie podszedł do monitora tylko uznał gola gospodarzy.
Chwilę później zabrzanie powinni prowadzić 2:0 po dwójkowej akcji Hiszpanów, Igor Angulo wyłożył piłkę Jesusowi Jimenezowi, ale jego strzał z kilku metrów szczęśliwie obronił Kuciak. Później z dystansu próbował strzelać Roman Prochazka, a po wspólnym uderzeniu głową Bochniewicza z obrońcą Lechii Michałem Nalepą piłka trafiła w poprzeczkę bramki gości.
Gdańszczanie najlepszą okazję do wyrównania mieli przed przerwą po pół godzinie gry. Flavio Paixao strzelał głową z 3 m, lecz Martin Chudy instynktownie odbił piłkę, a Bochniewicz ostatecznie zażegnał niebezpieczeństwo wybijając ją sprzed linii bramkowej.
Po zmianie stron do głosu doszła Lechia. Chudy cudem obronił strzał wprowadzonego do gry po przerwie Łukasza Zwolińskiego. W 66 min Górnik wyprowadził zabójczą kontrę. Jimenez podał piłkę do Jirki, a ten precyzyjnie przymierzył z linii pola karnego w długi róg. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki, a Słowak utonął w ramionach kolegów nie baczących w chwili wybuchu radości na pandemię koronawirusa.
Lechia atakowała do końca i w efekcie wywiozła z Zabrza remis. W 80 min. dał o sobie znać Zwoliński, który strzelił z 16 m i piłka po rękach Chudego wpadła do siatki odbijając się jeszcze od słupka. W samej końcówce słowacki bramkarz zabrzan miał okazję się wykazać odbijając na róg strzał Filipa Mladenovicia, ale w 87 min. po raz drugi skapitulował po uderzeniu Zwolińskiego, który po zamieszaniu powstałym w polu karnym zabrzan po dośrodkowaniu z rogu z bliska wepchnął piłkę do siatki.
Piłkarz meczu: Łukasz Zwoliński
Atrakcyjność meczu: 7/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?