PKO Ekstraklasa. Widzew wywozi komplet z Mielca. Trzy kontry beniaminka

Stal Mielec - Widzew Łódź 0:3 (0:0)

Stal do meczu z Widzewem podchodziła podrażniona ostatnią porażką w Białymstoku z Jagiellonią 0:4. Zespół Adama Majewskiego rozpoczął mecz na własnych warunkach chcąc szybko otworzyć wynik. Mimo widocznej przewagi, dominacji i zamknięciu rywali z Łodzi na własnej połowie żadna z prób nie skończyła się golem. Do niezłej próby doszło po około 20 minutach, kiedy Fryderyk Gerbowski uderzył z linii pola karnego, ale jego strzał bez trudności obronił Henrich Navas.

Atak pozycyjny Stali nie był skuteczny, ale wizytówka Mielczan, czyli stałe fragmenty gry... równie słabe co próby z akcji. 9 prób z rzutów rożnych i żadnego zagrożenia pod bramką Widzewa - to liczby po pierwszej, słabej połowie Stali. Najgroźniej było pod własną bramką, kiedy właśnie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Stal mogła strzelić bramkę samobójczą. Pechowo interweniował Piotr Wlazło, który zanotował świetny start sezonu, ale ostatnie tygodnie z pewnością nie są najlepsze w wykonaniu 33-latka. Jego zgranie głową skończyło się trafieniem w słupek, a bezradny Mrozek tylko patrzył jak futbolówka zmierza i na szczęście dla gospodarzy odbija się od słupka.

Druga część meczu przyniosła w końcu bramkę. Początek drugiej odsłony i jeden z pierwszych ataków gości z Łodzi. Napastnik Widzewa, Jordi Sanchez otrzymał podanie z głębi pola, zastawił się i z ostrego kąta podjął ryzykowną decyzję o strzale i piłka po uderzeniu Hiszpana wpadła do siatki. Obrońcy Stali nie byli w stanie go zatrzymać, a Sanchez zanotował swoje piąte trafienie w sezonie, a trzecie w Ekstraklasie.

Vis-a-vis Sancheza, czyli Said Hamulic, znany z czarnej roboty i morderczej pracy na boisku znalazł się przed kilkoma sytuacjami po bramce dla Widzewa. Był aktywny, koledzy szukali go w polu karnym; najgroźniejszą sytuację miał, gdy po podaniu Piotra Wlazło uderzył z prawej strony pola karnego, ale uderzył wprost w Ravasa.

Kilka minut później spróbował jeszcze raz - jego strzał głową z najbliższej odległości bez trudów obronił Ravas. Piłka została dograna z prawej strony od wbiegającego w wolne pole Kasperkiewicza.

Najwięcej sytuacji Stal stworzyła sobie w końcowym kwadransie gry, chociaż wynikało to głównie ze słabej gry Widzewa w obronie. Jedna z nielicznych kontr gości, ku zaskoczeniu wszystkich, zakończyła się bramką na 0:2. Podobnie jak na początku drugiej połowy - Stal napierała, Widzew skontrował i zdobył bramkę.

Przytomnie zachował się w polu karnym Dominik Kun, do którego trafiła piłka po odbiciu jednego z obrońców Stali i w pojedynku 1 na 1 z bramkarzem Stali, Kun się nie pomylił. Niedługo później nadszedł kolejny cios gości, który już był nokautem dla Stali. Bramka na 0:3 przypieczętowała wynik, a strzelcem został zmiennik, Jakub Sypek.

Stal była bezradna wobec do bólu skutecznej drużyny Widzewa. Mało sytuacji gości, ale niemal każda zakończona golem. Wykończenia akcji godne podziwu!

Stal Mielec:

• Bartosz Mrozek - 2
• Krystian Getinger - 3
• Fabian Hiszpański - 2 (60' Adam Ratajczyk)
• Marcin Flis - 2
• Arkadiusz Kasperkiewicz - 3
• Mateusz Matras - 3
• Fryderyk Gerbowski - 3
• Maciej Domański - 2
• Piotr Wlazło - 2
• Mikołaj Lebedyński - 2
• Said Hamulic - 3

Widzew Łódź:

• Henrich Ravas - 3
• Patryk Stępiński - 4
• Serafin Szota - 4
• Martin Kreuzriegler - 4
• Paweł Zieliński - 5
• Dominik Kun - 5
• Marek Hanousek - 3 (46' Patryk Lipski)
• Mato Milos - 4
• Łukasz Zjawiński - 4 (70' Jakub Sypek - 4)
• Jordi Sanchez - 5
• Juliusz Letniowski - 3 (62' Karol Danielak - 4)

Atrakcyjność meczu: 6/10
Piłkarz meczu: Jordi Sanchez