Mecz Wisła Płock - Górnik Zabrze 1:0
Wiśle do utrzymania wystarczył dziś rremis. Mecz przez długie minuty wyglądał tak jakby miał rzeczywiście zakończyć się podziałem punktów. Górnik grał w pięciu w obronie, włącznie z debiutującym Aleksandrem Paluszkiem (19 lat), a Wisła niespecjalnie umiała przedrzeć się przez jego mur. Przed przerwą oddała tylko jeden strzał - zablokowany przed linią przez Paluszka.
W drugiej połowie, po wejściu Igora Angulo i Filipa Bainovicia, gra się trochę otworzyła. Trzy razy celnie uderzył Jesus Jimenez, ale za każdym razem zatrzymał go Krzysztof Kamiński. To ten bramkarz będzie jedynką Wisły na kolejny sezon - po odejściu Thomasa Daehne do 2. Bundesligi.
O zwycięstwie Wisły przesądził detal. Po uderzeniu Mateusza Szwocha (z ostrego kąta) Martin Chudy za krótko wybił piłkę. Użyek zrobił z niej Hubert Adamczyk. Młodzieżowiec swojego pierwszego gola w ekstraklasie (czekał do czternastego występu) strzelił w ładnym, technicznym stylu.
Przed końcem rzutu karnego nie wykorzystał Dominik Furman. Pomocnik żegnający się po sezonie z Wisłą zlekceważył doświadczonego bramkarza. Uderzył w jego stronę a'la Panenka, czyli delikatnie podcinając piłkę. Czujny Chudy do końca zaczekał za nią i złapał ją niemal w zęby.
Dzięki wygranej Wisła Płock powróciła na dwunaste miejsce. Do dziesiątego Górnika Zabrze traci dwa punkty.
Piłkarz meczu: Krzysztof Kamiński
Atrakcyjność meczu: 4/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Czas pożegnań. Antyjedenastka 34. kolejki PKO Ekstraklasy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?