Było to w sezonie 1992/93. Piotr Reiss czekając na debiut w Ekstraklasie biegał po boiskach niższych lig w barwach Kotwicy Kórnik, Mateusz Możdżeń skończył roczek, a na najwyższym szczeblu grały takie kluby, jak Stal Mielec, Szombierki Bytom czy Olimpia Poznań. „Kolejorz” przystępował do ligi jako mistrz Polski i jeden z głównych kandydatów do końcowego triumfu. Zespół prowadził Henryk Apostel, który parę lat później został selekcjonerem reprezentacji Polski.
Pierwszy mecz – z późniejszym spadkowiczem Śląskiem Wrocław – rozpoczął się dla Lecha niezbyt pomyślnie. Od 24. minuty to rywal prowadził 1:0, po trafieniu Zbigniewa Ilskiego. Jeszcze przed przerwą „Kolejorz” wyrównał, a konkretnie uczynił to Dariusz Skrzypczak. W drugiej połowie do siatki przeciwnika trafił jeszcze Ryszard Remień, kolejne trafienie dołożył Skrzypczak, ustalając tym samym wynik na 3:1. Takim samym rezultatem zakończył się drugi mecz, z GKS-em w Katowicach. I miał podobny przebieg – znów to rywal pierwszy zdobywał bramkę, a gracze „Kolejorza” musieli gonić wynik. Ostatecznie Marek Rzepka, Mirosław Trzeciak i Jarosław Araszkiewicz zapewnili Lechowi drugie zwycięstwo.
Trzecie spotkanie – podobnie, jak w obecnym sezonie – Lech rozgrywał na własnym boisku z Górnikiem Zabrze. O ile w tym roku passa zwycięstw została zatrzymana właśnie na śląskim klubie, o tyle dwadzieścia lat temu Górnik musiał uznać wyższość KKS-u. Hat-trick późniejszego króla strzelców Jerzego Podbrożnego, do tego trafienia Araszkiewicza i Trzeciaka sprawiły, że zabrzanie wracali do domu z bagażem pięciu goli.
Ale na tym nie zakończył się rewelacyjny początek sezonu w wykonaniu Lecha. „Kolejorz” wygrał jeszcze trzy kolejne mecze, punkty tracąc dopiero w siódmej kolejce (bezbramkowy remis z Wisłą Kraków). Ostatecznie poznański zespół zdobył w całych rozgrywkach 47 punktów, co dało mistrzostwo Polski.
W kolejnych latach trzykrotnie poznaniacy rozpoczynali rozgrywki, zdobywając w pierwszych trzech meczach siedem punktów. Rozgrywki 1997/98 zaczęły się od bezbramkowego remisu z KSZO Ostrowiec, po którym przyszły zwycięstwa z Widzewem Łódź i Zagłębiem Lubin. Tak było również na zapleczu ówczesnej pierwszej ligi w sezonie 2001/02, gdy Lech na starcie pokonał Górnika Łęczna i Włókniarza Kietrz, a następnie zremisował z Ceramiką Opoczno. Sezon zakończył na pierwszym miejscu, gwarantującym powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej.
I w końcu zdobywając siedem punktów w pierwszych trzech meczach Lech rozpoczął ubiegłoroczne rozgrywki. Co ciekawe, obydwa wygrane spotkania odbyły się na stadionie w Bełchatowie, na którym przecież gracze „Kolejorza” rozegrają w poniedziałek najbliższe spotkanie ligowe. Tam właśnie piłkarze, prowadzeni wówczas przez Jose Mari Bakero ograli 5:0 Łódzki Klub Sportowy, a dwa tygodnie później wbili dwie bramki mniej miejscowemu GKS-owi. To wtedy skutecznością błyszczał Artjom Rudniew, który w każdym z tych spotkań zaliczał hat-tricka. A żeby wizyty w największym polskim zagłębiu węgla brunatnego nie znudziły się poznaniakom, w międzyczasie wybrali się w rejon wydobycia miedzi, by zremisować, nomen omen, z Zagłębiem Lubin. Górnicze wojaże na początku rozgrywek dały sporo punków, ale później w lidze wiodło się różnie. Ostatecznie udało się zakończyć sezon na miejscu, gwarantującym udział w europejskich pucharach i chyba nikt nie ma nic przeciwko, by tak samo stało się i w tym roku. Byleby później w Europie pograć nieco dłużej…
LECH POZNAŃ - serwis specjalny Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?