Wiosną Podbeskidzie traci średnio 1,25 gola na mecz, co stanowi wyraźną poprawę w porównaniu do zatrważającej średniej z jesieni (2,7). To miała być jednak tylko pierwsza połowa sukcesu. O drugiej trener bielszczan mówił na początku roku, tuż przed rozpoczęciem zimowych przygotowań. – Nie ma wątpliwości, że w naszej taktyce w ofensywie bardzo ważną rolę będą odgrywały skrzydła – zapewniał Kasperczyk.
Problem w tym, że skrzydła Podbeskidzia są podcięte - także dosłownie – bo ich wkład w ofensywne wyniki zespołu jest znikomy. Jakości nie gwarantuje dziś żaden z bocznych pomocników. Kasperczyk w ośmiu dotychczasowych meczach próbował na tych pozycjach już ośmiu piłkarzy, w tym Marko Roginicia i Jakuba Horę, którzy nominalnie powinni grać w innych sektorach boiska. W meczu z Wartą nowym pomysłem było ustawienie z dwoma wahadłowymi i przywrócenie do składu Łukasza Sierpiny, ale i to nie zdało egzaminu. W Grodzisku Wielkopolskim Podbeskidzie nie oddało ani jednego celnego strzału.
Kłopot z jakością na skrzydłach i kreowaniem akcji występował również w pierwszych meczach rundy wiosennej, ale Podbeskidzie potrafiło zakrywać swoje braki wybieganiem i skutecznymi stałymi fragmentami gry – dzięki nim Górale zdobyli aż sześć z ośmiu bramek w 2021 roku. Na zmrożonych boiskach stycznia i lutego prostymi środkami łatwiej było zaskoczyć lepszych technicznie przeciwników, takich jak Legia czy Górnik. Wystarczyło jednak, by rywale rozszyfrowali atuty bielszczan i ograniczyli im szanse na dochodzenie do stałych fragmentów, a ci pozostali z przodu bezzębni. Łącznie w starciach ze Stalą i Wartą Podbeskidzie wykonało zaledwie trzy rzuty rożne.
W ofensywie Górale mogą liczyć tylko na Kamila Bilińskiego, bo w ostatnich meczach słabo zaprezentowali się nawet ci, których chwalono na początku wiosny, jak Hora i Michał Rzuchowski. Gdzie szukać nadziei na poprawę? Kasperczyk widzi ją w zawodnikach, którzy w zespole są najkrócej. – Dobrze, że mamy teraz dwa tygodnie przerwy, przydadzą się zwłaszcza nowym zawodnikom, takim jak Marco Tulio i David Niepsuj. Mam nadzieję, że dodadzą nam oni jakości w meczach decydujących o utrzymaniu – mówił trener Podbeskidzia po porażce z Wartą.
Trudno jednak oczekiwać, by mający za sobą bezbarwne 57 minut w PKO Ekstraklasie Brazylijczyk oraz pożegnany bez żalu z Wisły Kraków Niepsuj okazali się cudownym lekiem na wszystkie kłopoty Górali. Kasperczyk ma już ostatni moment na to, by znaleźć optymalne ustawienie swojej ofensywy i musi mieć nadzieję, że przerwa na mecze reprezentacji (Podbeskidzie wykorzysta ją na sparing z czeską Karwiną) pomoże odzyskać formę Roginiciowi (w tym sezonie 0 bramek i 3 asysty) czy Danielakowi (1 gol, 2 asysty). Obaj zawodzą, choć w ubiegłym roku byli podporą drużyny w pierwszej lidze.
Po porażkach z beniaminkami nastroje w Bielsku-Białej znów sięgnęły dna, ale sytuacja nie jest jeszcze dramatyczna. Górale mają niewielką stratę do Stali i Cracovii (kolejno jeden i dwa punkty), a paradoksalnie może im sprzyjać trudniejszy terminarz. W końcu to z drużynami z czołówki drużyna Kasperczyka prezentowała się w tym roku najlepiej.
Nie przeocz
Zobacz koniecznie
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?