Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie - Jagiellonia. Rywale to już nie chłopcy do bicia. To ci, którzy sami biją

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
Jesienią Podbeskidzie (na niebiesko) zremisowało w Białymstoku 2:2, ale było dużo słabsze od Jagiellonii. Teraz Górale są znacznie groźniejsi.
Jesienią Podbeskidzie (na niebiesko) zremisowało w Białymstoku 2:2, ale było dużo słabsze od Jagiellonii. Teraz Górale są znacznie groźniejsi. Wojciech Wojtkielewicz
Gdyby przyjrzeć się tabeli PKO Ekstraklasy tylko za tegoroczne mecze, to wiceliderem byłby najbliższy rywal Jagiellonii Białystok - ekipa Podbeskidzia Bielsko-Biała. Beniaminek zaliczył wejście smoka w 2021 rok.

Jesienią Górale byli chłopcami do bicia. Tracili masę goli (38 w 14 meczach) i z mizernym dorobkiem dziewięciu punktów zamykali ligową tabelę, będąc głównym kandydatem do degradacji.

- Błędem było zakładanie, że w ekstraklasie można poradzić sobie tym samym składem, co w pierwszej lidze. Trener Krzysztof Brede próbował też grać otwartą piłkę, przejmować za wszelką cenę inicjatywę, co przynosiło opłakane skutki - mówi Romuald Wojtulewski, syn zmarłego w 2017 roku Sławomira Wojtulewskiego - mieszkającego w Bielsku-Białej lekarza, felietonisty "Kuriera Porannego", kibica i wielkiego przyjaciela Jagiellonii. Romuald, podobnie jak ojciec, jest pasjonatem futbolu, pilnie śledzącym to, co się dzieje w ekstraklasie, ze szczególnym uwzględnieniem zespołów Górali i Żółto-Czerwonych.

Dobrym przykładem postawy beniaminka jesienią był mecz w Białymstoku, który co prawda zakończył się remisem 2:2, ale wynik kompletnie nie oddawał tego, co działo się na stadionie przy Słonecznej.

- Gdyby skończyło się 6:2,czy nawet 7:2 dla Jagiellonii, to nikt nie mógłby o to mieć pretensji. Gospodarze z nadzwyczajną łatwością kreowali sytuacje podbramkowe, tyle, że byli nieskuteczni. Oglądam mecze Jagi i mogę powiedzieć, że Podbeskidzie było w tym sezonie w Białymstoku najsłabszym jej rywalem - uważa Romuald Wojtulewski.

Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia w Podbeskidziu doszło do zmiany warty. Zespół przejął mający wielkie zasługi dla klubu Robert Kasperczyk.

- Okazało się, że taki sentymentalny wybór okazał się strzałem w dziesiątkę. Przyznam szczerze, iż obawiałem się, czy tak się stanie. Przecież na początek 2021 w terminarzu Podbeskidzie miało najpierw Legię Warszawa, a potem Górnik Zabrze. Scenariusz, że skończy się to dwiema porażkami i sytuacja w tabeli stanie się prawie beznadziejna, był całkiem realny - kontynuuje nasz rozmówca.

Czytaj też:
Jagiellonia - Legia. Białostoccy piłkarze oceniają mecz z mistrzami Polski

Trener Kasperczyk wziął się do pracy. Ściągnął do współpracy zaufanych ludzi i mocno przewietrzył szatnię. Wzmocniono przede wszystkim defensywę, bo gra obronna była największą bolączką beniaminka. Z Wisły Kraków ściągnięto doświadczonego Rafała Janickiego, z Rakowa - Chorwata Petara Mamicia. Kadrę wzmocnili też m. in. czeski pomocnik Jakub Hora i napastnik rodem z Liberii Peter Wilson. Transfery okazują się jak na razie cenne, podobnie jak zmiana stylu gry na bardziej wyrachowany.

- Efekt był piorunujący. Na inaugurację Podbeskidzie wygrało 1:0 z Legią i to nie dlatego, że miało bohatera w bramce i masę szczęścia, tylko po prostu było lepsze. Potem przyszło zwycięstwo 2:1 z Górnikiem Zabrze, a ostatnio powinna być także wygrana w Krakowie. Remis 1:1 w meczu z Cracovią był przypadkiem - uważa Romuald Wojtulewski.

W tabeli, obejmującej tylko 2021 roku Górale są wiceliderem, a gdyby w starciu z Pasami wykorzystali w końcówce dwustuprocentową okazję (piłka trafiła w słupek), to byliby najlepsi. W każdym razie z ostatniego - 16. miejsca przesunęli się 15. lokatę. Nadal jednak bardzo potrzebują punktów.

Czytaj też:
Jagiellonia - Legia. TOP 3 Jagiellończyków: najwięcej fauli, strat, strzałów itp.

Czy zatem wyprawa do Bielska-Białej jest w tej sytuacji niebezpieczna dla Jagiellonii?

- Z pewnością będzie to bardzo trudny mecz dla białostockiego zespołu. Podbeskidzie gra teraz dużo lepiej niż wskazuje miejsce w tabeli i absolutnie nie zasługuje na degradację. Jagiellonia wciąż marzy o grze w europejskich pucharach i też nie może gubić punktów. Oczekuję zatem ciekawego widowiska - kończy Romuald Wojtulewski.

Sobotni mecz w Bielsku-Białej rozpocznie się o godz. 17.30.

TABELA ZA 2021 ROK
1. Piast Gliwice 3 7 6:3
2. Podbeskidzie B.-Biała 3 7 4:2
3. Warta Poznań 3 7 3:1
4. Pogoń Szczecin 3 7 2:0
5. Wisła Płock 2 6 3:0
6. Wisła Kraków 3 4 6:5
7. Legia Warszawa 3 4 3:2
8. Górnik Zabrze 3 4 4:4
9. JAGIELLONIA 3 4 3:3
10. Lechia Gdańsk 3 4 2:3
11. Lech Poznań 3 2 1:2
12. Stal Mielec 2 1 1:2
13. Cracovia 3 1 1:3
Śląsk Wrocław 3 1 1:3
15. Zagłębie Lubin 3 1 0:3
16. Raków Częstochowa 3 0 0:4

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Podbeskidzie - Jagiellonia. Rywale to już nie chłopcy do bicia. To ci, którzy sami biją - Kurier Poranny

Wróć na gol24.pl Gol 24