Podbeskidzie - Widzew LIVE!

Przemysław Drewniak
Podbeskidzie może pogrążyć piłkarzy łódzkiego Widzewa
Podbeskidzie może pogrążyć piłkarzy łódzkiego Widzewa Jakub Jaźwiecki / Dzienik Zachodni
Już dziś wieczorem może zapaść pierwsze ważne rozstrzygnięcie w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy. Jeśli Widzew Łódź nie pokona na wyjeździe Podbeskidzia Bielsko-Biała, to definitywnie straci szanse na utrzymanie w lidze. By w niej pozostać, podopieczni Artura Skowronka muszą zwyciężyć także w dwóch następnych kolejkach i liczyć na potknięcia swoich rywali. Czy stać ich na jeszcze jeden, ostatni zryw?

Relacja na żywo z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Widzew Łódź w Ekstraklasa.net

Na przełomie marca i kwietnia można było odnieść wrażenie, że Widzew powoli wychodzi na prostą. Drużyna z Miasta Włókniarzy nie przegrała trzech kolejnych spotkań, m.in. pokonując u siebie Wisłę Kraków. Podział punktów miał jeszcze lepiej podziałać na morale piłkarzy Artura Skowronka, ale od tego czasu Widzew nie wygrał już ani razu i po poprzednim remisie z Jagiellonią (1:1) jego sytuacja w tabeli jest dramatyczna.

Siedem punktów straty do Podbeskidzia i Cracovii oznacza, że aby utrzymać się w Ekstraklasie, łodzianie wygrać trzy ostatnie mecze sezonu oraz liczyć na korzystne wyniki w innych spotkaniach grupy spadkowej. Pod tym względem dobrym przykładem dla Widzewa może być... ich dzisiejszy rywal - rok temu "Górale" rzutem na taśmę wywalczyli pozostanie w lidze, odnosząc zwycięstwa właśnie w trzech ostatnich kolejkach. Oprócz starcia z z Podbeskidziem, łodzian czeka jeszcze spotkanie u siebie z Piastem i wyjazd do Lubina.

Mimo bardzo trudnej sytuacji, trener Artur Skowronek nie rezygnuje z optymistycznego przekazu, na jaki stawia od początku swojej pracy w Widzewie. - Uczciwie powiem, że jesteśmy realistami, ale jeszcze nic nie jest przesądzone. Zdajemy sobie sprawę z tego, że po naszej wygranej muszą nam pomóc inne drużyny, ale my skupiamy się na tym, żeby w końcu zwyciężyć na wyjeździe i przedłużyć naszą szansę. To, że gramy o pełną pulę, będzie widoczne od pierwszego gwizdka. - zapowiada szkoleniowiec łodzian, który dziś obchodzi swoje 32. urodziny.

Piłkarzom Widzewa bardzo ciężko będzie sprawić Skowronkowi prezent w postaci wygranej. Choćby dlatego, że ostatnie wyjazdowe zwycięstwo zanotowali oni półtora roku temu (20 października 2012, w Gliwicach z Piastem) i od tego czasu notują fatalną serię 29 ligowych spotkań bez triumfu na terenie rywala. Z kolei od września, ale ubiegłego roku, trwa świetna passa Podbeskidzia, które w Bielsku-Białej jest niepokonane od 237 dni.

Dodatkowym utrudnieniem dla Widzewa także brak kilku podstawowych zawodników. Z powodu kontuzji w Beskidy nie pojechali Marcin Kikut, Veljko Batrović i Alen Melunović, a za kartki pauzuje Rafał Augustyniak. - Wszyscy w szatni zdajemy sobie sprawę w jakiej jesteśmy w sytuacji. Ale mamy jeszcze trzy mecze i szansę, by udowodnić coś sobie i kibicom, którzy są z nami od początku do końca - mówił na przedmeczowej konferencji prasowej pomocnik Widzewa, Bartłomiej Kasprzak.

Znacznie spokojniej wygląda sytuacja Podbeskidzia, które zwycięstwem nad łodzianami zapewni sobie utrzymanie w Ekstraklasie. Bielszczanie nie muszą się spieszyć, bo pozostanie w lidze da im wygrana w którymkolwiek z trzech ostatnich spotkań sezonu. Jak jednak zapowiada trener Leszek Ojrzyński, jego piłkarze nie mają zamiaru kusić losu i już dziś będą chcieli rozstrzygnąć o swoich losach. - Wiemy, co nam może przynieść wygrana w tym meczu. Stawka jest ogromna. W czwartek zobaczymy, czy ta świadomość nas uskrzydli, czy też nieco spowolni. Chcemy wygrać i dwa ostatnie mecze zagrać już na większym luzie - zapewnia szkoleniowiec "Górali".

W Bielsku-Białej optymistycznie wygląda także sytuacja kadrowa. Po pauzie za żółte kartki do gry wraca Bartłomiej Konieczny, zaś kontuzje mięśniowe wyleczyli Marek Sokołowski i Anton Sloboda. Obaj opuścili dwa ostatnie spotkania z Koroną i Śląskiem, a ich brak w wyjściowej jedenastce Podbeskidzia był widoczny, bo żadnego z tych meczów "Górale" nie wygrali. Z Widzewem nie wystąpią tylko kontuzjowany od kilku tygodni Jan Blażek oraz Frank Adu Kwame, który we Wrocławiu obejrzał swoją czwartą żółtą kartkę w tym sezonie. Absencja lewego obrońcy z Ghany nie stanowi jednak większego problemu, bo na tej pozycji z powodzeniem może go zastąpić Błażej Telichowski.

Spotkanie na stadionie przy ulicy Rychlińskiego rozpocznie się o godzinie 20:30. Tradycyjnie zapraszamy do śledzenia naszej relacji LIVE z Bielska-Białej, która rozpocznie się kilkadziesiąt minut przed pierwszym gwizdkiem Marcina Borskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24