Podsumowanie 27. kolejki La Liga: Atletico wypada z trójki, status quo przed Clasico

Adam Wielgosiński, Jakub Seweryn
Real Madryt pokonał Levante 2:0
Real Madryt pokonał Levante 2:0 Daniel Ochoa de Olza
27. kolejka La Liga stała pod znakiem kolejnej wpadki Atletico Madryt, nieoczekiwanego wyniku Villarrealu czy wręcz sensacyjnego rozstrzygnięcia poniedziałkowego meczu. Zapraszamy na podsumowanie ubiegłej kolejki!

Valencia – Deportivo La Coruna 2:0 (Parejo 61’-k., Alcacer 72’)

[SKRÓT MECZU]

Deportivo po passie lepszych wyników wróciło do grania gorszych meczów. Przed pojedynkiem na Mestalla drużyna Victora Fernandeza w czterech ostatnich meczach przegrała aż trzykrotnie. Od początku Nietoperze narzucili swój styl gry i przeważali na boisku, choć ta przewaga nie przekładała się na klarowne okazje bramkowe. Pierwszy celny strzał oddał Moreno, a następnie dwa razy próbował Alvaro Negredo, jednak za każdym razem Fabricio pewnie wyłapywał piłkę. Deportivo w tej połowie stać było na jedną okazję na początku pierwszej części gry, lecz na ich nieszczęście dwukrotnie bez problemu interweniował Diego Alves, portero Valencii.

Po powrocie z przerwy gospodarze ruszyli jeszcze bardziej do ataku, jednak za każdym razem brakowało im centymetrów. Dwukrotnie Negredo nie był w stanie pokonać bramkarza gospodarzy, a Pablo Piatti o mało co nie zamknął dośrodkowania byłego piłkarza Sevilli. Podopieczni Nuno Santo kontrolowali przebieg gry i wydawało się, że gol to tylko kwestia czasu. Po godzinie gry Pablo Piatti został sfaulowany w polu karnym rywala, co oznaczało rzut karny dla Valencii. Z jedenastu metrów nie pomylił się Dani Parejo i tym sposobem pierwsza bramka w tej kolejce stała się faktem. Chwilę później ten sam piłkarz mógł podwyższyć prowadzenie, aczkolwiek pomylił się on w dogodnej sytuacji. W 72. minucie bezbłędny okazał się Paco Alcacer, który minutę wcześniej zmienił Alvaro Negredo. Alcacer ustalił wynik meczu i przy okazji trafił do siatki po raz pierwszy od grudnia zeszłego roku. Po tej wygranej, przynajmniej do sobotniego późnego popołudnia, Valencia mogła cieszyć się z trzeciego miejsca w tabeli.

Espanyol Barcelona – Atletico Madryt 0:0[SKRÓT MECZU]

Sobotnią wycieczkę po hiszpańskich boiskach zaczynamy w Katalonii. Do Barcelony przyjechała stołeczna drużyna prowadzona przez Diego Simeone. Po stracie punktów w meczach z Sevillą i Valencią Atletico nie mogło sobie pozwolić na kolejną wpadkę. Pierwszą okazję stworzyli przyjezdni, a dokładniej Fernando Torres, który będąc tyłem do bramki, zagłówkowa i Los Pericos od utraty gola uratował świetny refleks Kiko Casilli. Do końca pierwszej połowy tylko Rojiblancos kreowali swoje akcje strzeleckie, jednak brakowało w nich dokładności, gdyż albo były one minimalnie niecelne, albo piłka leciała wprost w bramkarza Espanyolu. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy z boiska wyleciał Miranda za uderzenie łokciem Abrahama.

Po przerwie do siatki strzałem z woleja trafił Antoine Griezmann, jednak wcześniej sędzia odgwizdał faul, przez co bramka nie została uznana. Mimo grania w przewadze Espanyol nie był w stanie grać ofensywnie i to Atleti od czasu do czasu zagrażało bramce Casilli. Najlepszą okazję w tym meczu miał Raul Garcia, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił wprost w golkipera Espanyolu. Do końca meczu drużyna Cholo Simeone próbowała szczęścia, zagrywając długie górne piłki w pole karne, jednak defensywa drużyny z Cornella El Prat nie zawiodła. Była to trzecia strata punktów z rzędu Atletico i w tym momencie sprawa obrony mistrzowskiego tytułu bardzo, ale to bardzo się skomplikowała, jeśli nie powiedzieć, że graniczy z cudem.

Eibar – FC Barcelona 0:2 (Messi 31’-k.,55’)[SKRÓT MECZU]

Mając na względzie kolejne dwa mecze po spotkaniu z Eibarem, czyli starcie z Manchesterem City i ligowe El Clasico z Realem Madryt, oraz zawieszenia związane z kartkami Luis Enrique desygnował na Ipurrua nieco eksperymentalny skład. Widać było od początku, że Barcelona nie gra na najwyższych obrotach. W wiejącej nudą pierwszej połowie najciekawszy był rajd Leo Messi, który przebiegł połowę boiska, minął pięciu rywali, a dwóm z nich założył „tunel”. Po półgodzinie gry sędzia wskazał na wapno, co oznaczało rzut karny dla Barcy po zagraniu ręką w „szesnastce” przez Borję Ekizę. Do piłki podszedł Messi, który pewnym strzałem pokonał Jaime i Katalończycy prowadzili 1-0. Duma Katalonii mogła podwyższyć prowadzenie. Ivan Rakitić zagrał otwierające podanie do Suareza, jednak Urugwajczyka uprzedził stoper Eibaru.

Po wznowieniu gry po przerwie Barca wyszła na prowadzenie w 55. minucie. Wtedy stała się rzecz historyczna, bo Messi po raz pierwszy w karierze zdobył gola głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. To trafienie ośmieszyło obronę Eibaru, bo po pierwsze, każdy wiemy, ile wzrostu ma Argentyńczyk, a po drugie Messi strzelał z okolic jedenastego metra, na dodatek tzw. szczupakiem. Po tej bramce Eibar wróciło do klasycznej formacji, bowiem zaczęli mecz z pięcioma obrońcami. Ta zmiana wyszła na dobre, bowiem Baskowie stwarzali sobie okazje. Ba, mogli nawet zdobyć gola kontaktowego, jednak strzegącego bramki Barcy Claudio Bravo uratowała poprzeczka. Po przeciętnym meczu Barca wykonała plan, czyli wygrała ten mecz, na dodatek nie męcząc się zbytnio przed trudnymi pojedynkami z City i Realem.

Rayo Vallecano – Granada 3:1 (Bueno 65’, 76’, Embarba 90+4’ – Cordoba 8’)[SKRÓT MECZU]

Teraz wędrujemy na stadion najbardziej nieprzewidywalnej drużyny ligi, czyli oczywiście jesteśmy na Vallecas, gdzie Rayo podejmowało Granadę. Pierwsze minuty meczu i Cordoba już mógł otworzyć wynik meczu, jednak dobry refleks Alvareza sprawił, że mieliśmy bezbramkowy remis. Co się odwlecze, to nie uciecze – w 8. minucie John Cordoba, po znakomitej asyście Rubena Rochiny, pokonał Cristiana Alvareza. Odpowiedź Rayo natychmiastowa, jednak znowu o braku bramki zadecydował refleks golkipera, tym razem Oiera. Jak się okazało, nie była to jedyna riposta, a tylko pierwsza z kilkunastu, jednak w pierwszej połowie piłkarzom Paco Jemeza brakowało centymetrów, bo często minimalnie nietrafiani w światło bramki lub Olazabal końcówkami palców parował piłki na rzuty rożne.

Po rozpoczęciu drugiej połowy Rayo nie mogło wejść w swój szalony, ofensywny rytm. Dopiero w 65. minucie bohater Vallecas z ostatnich tygodni, Alberto Bueno, wykorzystał wrzutkę Manucho i wyrównał stan meczu. Za dziesięć minut ten sam zawodnik podwyższy wynik meczu, tym razem po podaniu Gaela Kakuty i tym samym strzał się najskuteczniejszym Hiszpanem w całej lidze. Rayo oczywiście dalej parło do przodu, co dało efekt w doliczonym czasie gry. Adrian Embarba, były gracz juniorskich drużyn Realu Madryt, ustalił wynik meczu na 3-1, strzelając swoją pierwszą bramkę w La Liga w karierze.

Celta Vigo – Athletic Bilbao 1:2 (Larrivey 64’ – Aduriz 17’-k., San Jose 32’)[SKRÓT MECZU]

Piłkarską sobotę żegnaliśmy na północy kraju, a dokładniej w Galicji, gdzie powoli wychodzący z dołku Celta grała ze świetnym w ostatnim czasie Athletikiem Bilbao. Pierwsza warta uwagi akcja miała miejsce kwadrans po pierwszym gwizdku. Augusto Fernandez, zdaniem arbitra, faulował we własnym polu karnym Ikera Muniaina. Matheu Lahoz nakazał wykonanie rzutu karnego, który został wykorzystany przez Aritza Aduriza. Ten gol uskrzydlił Basków, którzy ruszyli do ataku, jednak ich celowniki tego dnia nie były dobrze nastawione. Jednak kilka zmian w swoim celowniku wprowadził Mikel San Jose, który – jak zawsze – zdobył gola po stałym fragmencie, tyle że tym razem dobijał strzał kolegi.

Zła wiadomość jest taka, że po golu na 2-0 mecz totalnie siadł na tempie i druga połowa ciągnęła się jak flaki z olejem. Fakt, Celta przycisnęła rywala, ale wynikało to raczej z lekkiego rozluźnienia drużyny Ernesto Valverde. Mimo to w 64. minucie ofensywny tercet z Vigo, czyli Nolito – Orellana – Larrivey rozpracował defensywę Bilbao i strzelił gola kontaktowego, a dokładniej ten ostatni w wyliczance. W końcówce meczu drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał strzelec gola, Mikel San Jose, jednak jego kilkuminutowa absencja na placu gry nie miała wpływu na końcowy rezultat.

Almeria – Villarreal 0:0[SKRÓT MECZU]

Po rozczarowującej porażce z Sevillą w Lidze Europy, ekipa Villarreal wybrała się w niedzielne południe do innej drużyny z Andaluzji, Almerii. Trener Żółtej Łodzi Podwodnej, Marcelino Garcia, tradycyjnie dla siebie zdecydował się na rotacje w swoim zespole, które tym razem nie przyniosły pozytywnego efektu. W pierwszej części gry mecz był bardzo wyrównany i obie drużyny miały swoje szanse do zdobycia gola. Po jednej stronie piłki do siatki nie potrafili jednak skierować Thievy i Hemed, a po drugiej Pina oraz Campbell. Tuż przed przerwą na Estadio de los Juegos Mediterraneos zaczęły gromadzić się negatywne emocje, które zaowocowały pokazaniem przez sędziego Undiano Mallenco aż 10 żółtych i 2 czerwonych kartek. Mauro dos Santos sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Giovaniego i już w pierwszej połowie osłabił swój zespół.

Jednakże już kilka minut po wznowieniu gry siły się wyrównały, gdy bezsensowną drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną obejrzał obrońca Villarreal, Jaume Costa. Oba zespoły mogły także przechylić szalę zwycięstwa na własną korzyść, ale trudno marzyć o wygranej, gdy pudłuje się mając przed sobą pustą bramkę, co zaprezentowali Tomer Hemed oraz Tomas Pina. W końcówce Villarreal jeszcze przycisnęło, szukając kompletu punktów, ale to natarcie okazało się nieskuteczne i to spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

Malaga – Cordoba 2:0 (Juanmi 48’, Amrabat 84’)[SKRÓT MECZU]

Trwa absolutnie koszmarna seria beniaminka Cordoby. Zespół Miroslava Djukicia w niedzielę przegrał już ósme spotkanie ligowe z rzędu, tym razem ulegając na wyjeździe Maladze 0:2 w małych derbach Andaluzji. Gospodarze w tym spotkaniu dominowali od pierwszej do ostatniej minuty, a ich bramki, choć padły obie dopiero w drugiej połowie, były kwestią czasu. W pierwszej części gry najbliżej trafienia do siatki był Arthur Boka, którego strzał z dystansu zatrzymał się na słupku bramki beniaminka. Ten z kolei odpowiedział bardzo groźną kontrą, po której Malagę uratował bramkarz Carlos Kameni, wygrywając pojedynek ‘sam na sam’ z Nabilem Ghilasem.

Tuż po przerwie ekipa Javiego Gracii wzięła się już na poważnie do roboty i w 48. minucie gry, po ślicznym zagraniu Samu Castillejo subtelnym strzałem (z minimalnego spalonego) Juanmi zapewnił gospodarzom prowadzenie. Po chwili mogło być już 1:1, ale po drugim (i ostatnim) świetnym kontrataku gości uderzenie Cartabii, choć minęło już Kameniego, zostało zatrzymane przez dobrze ustawionego Weligtona. Końcówka należała już zdecydowanie do Malagi. Najpierw potężną bombą z dystansu popisał się Ricardo Horta, ale trafił tylko w poprzeczkę, a na sześć minut przed końcem spotkania Nordin Amrabat popisał się znakomitą indywidualną akcją i płaskim strzałem z narożnika pola karnego, który przypieczętował triumf jego zespołu nad ‘czerwoną latarnią’ ligi. Po tym zwycięstwie Malaga jest na dobrej drodze do szybkiego zapewnienia sobie siódmego miejsca, które może dać nawet występ w europejskich pucharach. Z kolei Cordoba, z ledwie 18 punktami na koncie, zamyka ligową stawkę i jej sytuacja z tygodnia na tydzień jest coraz bardziej tragiczna.

Sevilla – Elche 3:0 (Bacca 18’-k., 31’, Gameiro 81’)[SKRÓT MECZU]

‘Polski pojedynek’ miał miejsce w niedzielny wieczór w Sewilli, gdzie zespół Grzegorza Krychowiaka podejmował Elche z Przemysławem Tytoniem w bramce. Rozpędzona Sevilla, po zwycięstwie w Lidze Europy nad Villarreal, tym razem bez trudu przejechała się po ekipie Frana Escriby. Już w 18. minucie gry efektowna indywidualna akcja Jose Antonio Reyesa przyniosła faul w polu karnym Coro i jedenastkę, którą na gola zamienił Carlos Bacca. Kilkanaście minut później było już 2:0 dla nieustannie atakujących gospodarzy, gdy kapitalnym podaniem w pole karne popisał się Banega, a Coke tak wyłożył piłkę Bacce, że ten z bliska głową skierował ją do pustej bramki.

W tym momencie do roboty wzięli się także goście, ale choć ich próby akcji ofensywnych były całkiem składne, to wszystkie strzały bardzo dobrze bronił skoncentrowany golkiper Sevilli, Sergio Rico. Trochę pracy miał też jego vis-a-vis, Przemysław Tytoń, który już po przerwie wygrał pojedynki z Denisem Suarezem czy Jose Antonio Reyesem. Dopiero na 10 minut przed końcem meczu pokonał go Kevin Gameiro. Ever Banega popisał się doskonałym podaniem do Francuza, ten wyszedł na czystą pozycję i strzelił tak, że polski bramkarz nie miał absolutnie nic do powiedzenia, ustalając wynik meczu na 3:0.

Obaj Polacy ten mecz będą jednak wspominać z mieszanymi uczuciami. Wprawdzie zespół Krychowiaka zdobył trzy punkty, to sam polski pomocnik obejrzał 10. żółtą kartkę w sezonie i nie zagra w ważnym meczu przyszłej kolejki z Villarreal. Tytoń z kolei zaprezentował się na Sanchez Pizjuan z niezłej strony, ale jego drużyna i tak przegrała bardzo wysoko.

Real Madryt – Levante 2:0 (Bale 18’, 40’)[SKRÓT MECZU]

Podobnie jak w przypadku Barcelony, Real Madryt miał w niedzielny wieczór zwyciężyć z Levante jak najmniejszym nakładem sił przed przyszłotygodniowym El Clasico. Co więcej, Królewscy chcieli też przerwać nietypową dla siebie serię trzech meczów oficjalnych bez wygranej. Po raz pierwszy po długiej kontuzji od pierwszych minut w barwach Los Blancos zagrał Luka Modrić, co od razu dodało sporo jakości i kreatywności do środka pola Realu.

Od pierwszych sekund piłkarze Carlo Ancelottiego ruszyli do zmasowanych ataków. Już w czwartej minucie gry w słupek trafił niemający tego dnia szczęścia Cristiano Ronaldo, a niespełna kwadrans później było już 1:0 dla Królewskich. Efektowne uderzenie przewrotką Ronaldo zostało zablokowane na linii bramkowej przez jednego z obrońców Levante, ale skuteczną dobitką popisał się Gareth Bale. Ten sam piłkarz tuż przed przerwą podwyższył prowadzenie Realu, gdy po dośrodkowaniu Carvajala i płaskim strzale Ronaldo Walijczyk tylko delikatnie trącił piłkę, myląc kompletnie golkipera gości Diego Marino. W drugiej połowie na murawie działo się już bardzo niewiele, a grający na pół gwizdka Real nie miał problemów z dowiezieniem korzystnego wyniku do ostatniego gwizdka sędziego. Co więcej, gospodarze mogli ten mecz wygrać 3:0, ale od kapitalnej bramki tzw. ‘angielką’ Karima Benzemy ekipę Levante uratował słupek. Real Madryt do niedzielnego El Clasico będzie przystępował ze stratą jednego punktu do Barcelony, z kolei Cristiano Ronaldo ze stratą dwóch goli do prowadzącego w klasyfikacji strzelców Leo Messiego.

Getafe – Real Sociedad 0:1 (Guaita-sam. 66’)[SKRÓT MECZU]

Alleluja! Real Sociedad wygrał na wyjeździe! Drużyna Davida Moyesa miała mnóstwo szczęścia w poniedziałkowym wyjazdowym meczu z Getafe, ale osiągnęła swoje pierwsze zwycięstwo na boiskach rywali w sezonie. Bohaterem ekipy Txuri-Urdin był jej bramkarz, Geronimo Rulli, który w pierwszej połowie w niezłym stylu zatrzymywał Alvaro Vazqueza oraz Pedro Leon. Ten drugi zawodnik był również najbliżej otwarcia w wyniku spotkania przed przerwą strzałem z dystansu, ale po nim piłka zatrzymała się tylko na poprzeczce bramki Basków.

O wyniku tego meczu zadecydował w 66. minucie gry jeden stały fragment gry dla gości, a konkretnie rzut wolny, po którym piłkę dośrodkował Granero, a po uderzeniu głową Inigo Martineza piłka odbiła się od słupka, a następnie od pleców bramkarza Getafe Vicente Guaity, po czym trafiła do siatki. Ten gol tylko potwierdził, że opatrzność tego dnia czuwała nad Realem Sociedad. Co więcej, tuż po tej bramce gospodarze powinni mieć szybką okazję do wyrównania, ale sędzia Melero Lopez nie podyktował rzutu karnego za faul dwóch graczy Realu Sociedad na szarżującym Pablo Sarabii. Getafe nie było już w stanie doprowadzić do remisu, a goście po końcowym gwizdku mogli się cieszyć ze skromnego, ale przełomowego triumfu.

Statystyki kolejki

Strzelono 19 goli
Pokazano 47 żółtych i 4 czerwone kartki
Na trybunach zasiadło 237 tysięcy widzów (23,7 tys. na mecz)

Jedenastka kolejki:Casilla (Espanyol) – Bailly (Villarreal), Godin (Atletico), Tremoulinas (Sevilla) – Bueno (Rayo), Banega (Sevilla), Modrić (Real M.), Darder (Malaga), Piatti (Valencia) – Messi (Barcelona), Aduriz (Athletic)

Rezerwowi:Rulli (R. Sociedad), I. Martinez (R. Sociedad), Pique (Barcelona), Wellington (Almeria), Bale (Real M.), Castillejo (Malaga), Bacca (Sevilla)

Piłkarz kolejki:Leo Messi (Barcelona)

Argentyńczyk imponował formą na boisku beniaminka z Eibar. Strzelił dwa gole i zaprezentował kilka bardzo efektownych rajdów, które zrobiły na obserwatorach i kibicach ogromne wrażenie.

Cienias kolejki:Joao Miranda (Atletico)

W ostatnich sekundach pierwszej połowy brazylijskiemu obrońcy Atletico zupełnie ‘odcięło prąd’ i brutalnym zagraniem łokciem znokautował on Abrahama na tyle, że pomocnik Espanyolu trafił do szpitala. Takich zachowań nie chcemy oglądać na boiskach piłkarskich.

Gol kolejki:Gol Juanmiego w meczu z Cordobą

W tej serii spotkań La Liga nie było zbyt wielu efektownych bramek, więc wybieramy śliczne podanie Castillejo i subtelne wykończenie Juanmiego w małych derbach Andaluzji. Pomijamy, że zawalił nieco sędzia asystent, który nie pokazał spalonego.

Pozytywne wyróżnienie kolejki:Real Sociedad

Było wiadome, kto dostanie w tej kolejce tę nagrodę. Baskowie po raz pierwszy w tym sezonie wygrali na wyjeździe, co niewątpliwie musiało się wiązać z ogromną radością w szatni. Jak tylko przeczytają, że dostali wyróżnienie w naszym podsumowaniu, pękną z samozachwytu.

Negatywne wyróżnienie kolejki:Villarreal

Po znakomitych meczach w tym sezonie z Barceloną i Realem, po dobrym dwumeczu z Barcą w Pucharze Króla Villarreal ewidentnie obniżył loty. W spotkaniu z Almerią widać było, że porażka z Sevillą w Lidze Europy odcisnęła swoje piętno na piłkarzach "Żółtej Łodzi Podwodnej".

Tabela La Liga po 27. kolejce: [pełna tabela]

Barcelona 65 punktów, bramki 78-16
Real Madryt 64, 77-24
Valencia 57, 47-22
Atletico 56, 51-23
Sevilla 52, 49-33
(…)
Almeria 25, 22-40
Deportivo 25, 23-44
Levante 25, 23-51
Granada 22, 18-43
Cordoba 18, 19-43

Terminarz 28. kolejki (20-22.03):[pełen terminarz]

Elche – Valencia (piątek, godzina 20:45)
Atletico – Getafe (sobota, 16)
Rayo – Malaga (sb, 18)
Levante – Celta (sb, 20)
Athletic – Almeria (sb, 22)
Granada – Eibar (sb, 22)
Deportivo – Espanyol (niedziela, 12)
Villarreal – Sevilla (nd, 17)
R. Sociedad – Cordoba (nd, 19)
Barcelona - Real Madryt (niedziela, 21:00)

Klasyfikacja strzelców:

Messi (Barcelona) – 32 gole
C. Ronaldo (Real M.) - 30
Neymar (Barcelona) – 17
Bacca (Sevilla) – 16
Bueno (Rayo) - 15
Griezmann (Atletico) – 14
Benzema (Real M.) - 13
Mandzukić (Atletico), Vietto (Villarreal), Bale (Real M.) - 12

Obserwuj

@KubaSeweryn

@AWielgosinski

Wideo: Foto Olimpik/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24