Pogoń mistrzem Polski 2022? Bartosz Ława: Zapowiada się kapitalna końcówka sezonu

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Bartosz Ława
Bartosz Ława Andrzej Szkocki
Wiadomo, że każdy chce grać, ale niewielu piłkarzy Pogoni było mistrzami, więc swoje indywidualne cele trzeba schować do kieszeni, a podporządkować się drużynie – mówi były kapitan Pogoni Szczecin Bartosz Ława.

Ława jest wychowankiem Pogoni i mimo 43 lat nadal pomaga drużynie rezerw w III lidze (jest też współwłaścicielem akademii Football Arena). W ekstraklasie rozegrał 218 spotkań. Poza Pogonią grał też w Amice, Widzewie, Arce.

Osiem kolejek do końca. Jak Pan widzi szanse Pogoni na mistrzostwo Polski?
Bartosz Ława: Szansa jest bardzo duża, ale w tym momencie widzę to tak, że każdy z zespołów ma po 33 procent szans, a w zasadzie Pogoń ma 34 procent, bo jest liderem. Jakby udało się nam wygrać wszystkie mecze do końca, to na nikogo nie będziemy się rozglądać. Te trzy drużyny odjechały już reszcie stawki, są na takim poziomie pod względem organizacji gry, taktyki i wszystkich elementów, że nikt do tej rywalizacji już nie dołączy. Za wcześnie jest jednak, by wskazywać zdecydowanego faworyta. Nie sądzę, by któryś z zespołów wygrał wszystkie mecze, więc mistrzem będzie ten, który zaliczy najmniej wpadek. Pogoń ma dobry terminarz i dlatego jej szanse widzę ciut większe od konkurencji.

Co – patrząc optymistycznie – przesądzi, że to Pogoń będzie mistrzem?
Bardzo wyrównana i szeroka kadra, bardzo mocna ławka rezerwowych. W każdym meczu w zasadzie jest to potwierdzane. W przypadku Pogoni nie ma też pewności, kto będzie grał w „11”. Widać pewny trzon zespołu i paru zawodników ma prawo myśleć, że zagra od początku, ale widzę, że trener Kosta stara się trzymać do końca wszystkich w niepewności. Dzięki temu ci podrażnieni, którzy zostają na rezerwie wchodzą na boisko i dają potężną jakość.

Czy to nie będzie w końcówce pewnym problemem? Czy „nazwiska” nie odpuszczą źle się czując w roli zmienników?
Źle by to świadczyło o takich zawodnikach. Jest blisko do końca sezonu, a drużyna ma przed sobą cel zespołowy. Nie ważna jest teraz konfiguracja osobowa, ale realizacja celu. Wiadomo, że każdy chce grać, ale niewielu piłkarzy Pogoni było mistrzami, więc swoje indywidualne cele trzeba schować do kieszeni, a podporządkować się drużynie. I widzę, że w Pogoni wszyscy są tego świadomi. Zdziwiłbym się, gdyby tak nie było.

Pana optymizm nie został zmącony po porażce z Lechem?
Tego typu mecze nie decydują o mistrzostwie Polski. Ważniejsze są spotkania ze słabszymi drużynami – jak ostatnio z Wisłą Kraków czy wkrótce z Górnikiem Łęczna. Nie można się w takich meczach potknąć. I to jest taka tendencja w najsilniejszych ligach Europy. Mecz z Lechem był problemem mentalnym. Zdiagnozowałem sobie ten wynik i doszedłem do wniosku, że problemem było to, że to Pogoń przystąpiła do niego z pozycji lidera. Jakby Pogoń była druga to inaczej by zagrała, nie mówię, że by wygrała czy zremisowała, ale zagrałaby inaczej. Niestety, był punkt przewagi, wkradło się myślenie, że remis będzie dobry i tym Pogoń przegrała. Zagrała wtedy bardzo słabo i maksymalnie mogła uzyskać 0:0.

Kozłem ofiarnym tamtego spotkania był Sebastian Kowalczyk, który stracił miejsce w „11”. Ale jak wrócił do podstawy – znów był najlepszy na boisku. Czy takiego zawodnika można odsuwać od składu? Czy to może się powtórzyć?
Byłem zdziwiony zmianami w przerwie, bo do wymiany nadawało się 10 zawodników, a to Sebastian został ofiarą tej słabej gry. Ja uważam, że trener Kosta mógł dać drużynie jeszcze kwadrans po przerwie, w ten sposób zmobilizować do lepszej gry. Trener podjął decyzję, może chciał nim wstrząsnąć nie wystawiając w pierwszym składzie w kolejnym meczu i chyba zadziałało, bo z Wisłą był Sebastianem, którego zawsze chcemy oglądać.

Jakie są zagrożenia dla Pogoni?
Kontuzje. Oby omijały nas takie problemy. Pamiętamy, że jak w drużynie pozostało dwóch zdrowych stoperów to zrobił się kłopot, choć trener ma swoich żołnierzy – np. Jakuba Bartkowskiego, który może zagrać na kilku pozycjach i się sprawdzi. Mówimy o Pogoni, ale pamiętajmy, że konkurencja jest bardzo mocna. Lech ma na razie różne momenty, a Raków chyba z tej trójki gra najrówniej. Emocje będą do ostatniej kolejki. Kluczem będzie, by gdzieś po drodze nie zaliczyć wpadki, by nikt nie uciekł na 4 punkty, bo taką różnicę może być trudno już odrobić. Trzeba trzymać kontakt. Jesteśmy teraz w dobrej sytuacji, bo nawet jedna wpadka niczego nam nie zamknie, bo to wciąż będzie różnica punktowa do odrobienia w jednej kolejce. Zapowiada się kapitalna końcówka, więc trzeba trzymać kciuki, by z happy endem dla Pogoni.

Lech czy Raków może naciskać do ostatniego meczu?
Obie drużyny. Trzy zespoły są mocne, bardzo dobrze się prezentują w lidze i nie odważę się powiedzieć, która będzie naciskała na Pogoń do końca.

Do reprezentacji powrócił Kamil Grosicki. Dużo może dać jeszcze kadrze?
W lidze się wyróżnia, więc te powołanie nie jest na wyrost. Pogoni daje dużą jakość. Wszyscy wiedzą, że raczej nie będzie to pierwszy wybór trenera Czesława Michniewicza, tym bardziej przy ustawieniu z dwójką wahadłowych, ale podczas meczów drużyna będzie przechodzić płynnie na ustawienie ze skrzydłowymi i Kamil na 25-30 minut zawsze się nada. W Pogoni Kamil wypracowuje kolegom masę sytuacji bramkowych i gdybyśmy mieli w drużynie Roberta Lewandowskiego, to Kamil asyst nie miałby 4-5, ale 25. Kamil jest potrzebny reprezentacji, potrafi świetnie współpracować z Robertem i Kamil może swoją formę przekłuć na liczby dla kadry.

Szwecja czy Czechy w finale baraży i czy awansujemy na mundial?
Ciężko powiedzieć. Szwedzi są bardziej przewidywalni, bo od lat grają ustawieniem 1-4-4-2. Grają schematyczny futbol i raczej nie są w stanie nas czymś zaskoczyć. Czesi są bardziej nieobliczalni, a na naszym boisku mogą zagrać bardziej defensywnie, nastawieni na kontry, co utrudni nam grę. Obaj przeciwnicy są w naszym zasięgu, a dużym atutem będzie atut boiska. Pewnie Stadion Śląski w Chorzowie wypełni się naszymi kibicami i to będzie nasz handicap. Jak jeszcze wszyscy nasi reprezentanci zagrają na swoim poziomie to pojedziemy do Kataru.

Rozmawiał Jakub Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pogoń mistrzem Polski 2022? Bartosz Ława: Zapowiada się kapitalna końcówka sezonu - Głos Szczeciński

Wróć na gol24.pl Gol 24