Pogoń na bezpiecznym miejscu po zwycięstwie w Ząbkach

Dawid Remiszewski
Dolcan ciągle na dnie
Dolcan ciągle na dnie Krzysztof Szymczyk / Polskapresse
Pogoń Szczecin zwyciężyła w Ząbkach z Dolcanem 2:0. Bramki dla portowców zdobyli Adam Frączaka i Łukasza Matuszczyka. W meczu zdecydowanie przeważali goście, piłkarze z Ząbek zagrali dziś bez pomysły w ataku, popełniając do tego błędy w obronie.

Mecz między Dolcanem a Pogonią był meczem strefy spadkowej. Pogoń zajmowała 15 miejsce i miała 21 punktów, ząbkowianie ostatnie z dorobkiem 16. Każdy punkt był dla obu drużyn bardzo ważny, pozwalający przybliżyć się do miejsca premiowanego utrzymaniem w lidze.

Po raz kolejny zawiodła drużyna z Ząbek, popełniająca zbyt wiele błędów i nie potrafiąca stworzyć sobie sytuacji podbramkowej.

W pierwszym kwadransie jedyną ciekawą "sytuację" stworzyli kibice gospodarzy, prezentując oprawę z dużą ilością środków pirotechnicznych. Na boisku gra prowadzona była w środkowej strefie, a żadna z drużyn nie stwarzała sobie dogodnej okazji. Dopiero w 16. minucie groźnie uderzał jeden z graczy ze Szczecina, ale strzegący bramki Dolcanu Rafał Misztal świetnie interweniował. Kolejne kilkanaście minut to Pogoń zdecydowanie atakowała, nie wychodząc z połowy gospodarzy, jednak pewnie spisywała się defensywa zespołu z Ząbek, wybijająca piłkę daleko od bramki. W 32. minucie z około 35 metra dobrze uderzał zawodnik Pogoni, ale mocne uderzenie wypiąstkował bramkarz. W 35. minucie Adam Frączczak popisał się pięknym uderzeniem, które dało prowadzenie Pogoni. Do końca pierwszej połowy nieznacznie inicjatywę przejął Dolcan, ale nie potrafił zdobyć bramki i to szczecinianie schodzili do szatni z jedno bramkowym prowadzeniem. Goście przeważali w pierwszej części meczu i całkowicie zasłużenie prowadzili.

Druga połowa rozpoczęła się bez roszad w składach. Dolcan już w 49. minucie miał dobrą okazję do zdobycia wyrównującej bramki, ale nie potrafili umieścić piłki obok źle ustawionego Fabiniaka. Przez pierwsze kilka minut zmobilizowany w przerwie Dolcan prowadził grę, ale to w 55. minucie Łukasz Matuszczyk po błędach obrońców zdobył bramkę ustalającą wynik meczu. W 73. minucie w światło bramki uderzał jeszcze Piotr Kosiorowski, ale strzał obronił strzegący bramki Pogoni Bartosz Fabiniak. Dalsza część spotkania prowadzona była w wolnym tempie. Pogoń broniła wyniku, a Dolcan bez pomysłu na grę atakował. W akcie desperacji w 91. minucie uderzał jeszcze Daniel Chylaszek, ale jego dobre uderzenie przeszło minimalnie nad poprzeczką. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem zawodników ze Szczecina, którzy po meczu świętowali razem ze swoimi kibicami, natomiast graczom Dolcanu ostro oberwało się od ząbkowskich fanów, którzy podirytowani beznadziejnymi wynikami zarzucali piłkarzom brak ambicji.

Po tym spotkaniu szczecinianie opuścili miejsce spadkowe i zajmują 14 pozycję, mając już 24 punkty. Dolcan jest nadal na dnie tabeli i jest coraz bliżej spadku do II ligi, bo traci już 8 punktów do bezpiecznej lokaty. W następnym spotkaniu podopieczni trenera Moskala zagrają z Sandencją Nowy Sącz, Pogoń natomiast z Piastem Gliwice.

Warto również dodać, że na pomeczowej konferencji nie pojawił się trener Dolcanu Robert Moskal, jego miejsce zajął Grzegorz Szeliga. Czyżby w Ząbkach szykowała się zmiana trenera?

Oto co powiedzieli po meczu piłkarze:
Łukasz Matuszczyk (Pogoń Szczecin): Na pewno chcieliśmy wygrać ten meczu. Przyjechaliśmy tutaj, wiedzieliśmy jak ważny jest to mecz dla układu tabeli. Udało się dzisiaj. W końcu zainkasowaliśmy trzy punkty. Ja tą swoją bramkę, którą strzeliłem pierwszą dla Pogoni, dedykuje mojej babci, która 4 marca zmarła, także ta bramka jest dla Niej. No a teraz byle by do przodu, byle w kolejnych meczach były trzy punkty, bo te punkty są nam strasznie potrzebne.

Rafał Misztal (Dolcan Ząbki): Co można powiedzieć, kolejny mecz o 6 punktów. Przede wszystkim wiedzieliśmy o co gramy. Nie udało nam się jakoś mentalnie do tego podejść. Dzisiaj przegraliśmy, tydzień temu wygraliśmy, wcześniej też przegrywaliśmy. Ciężko nam to jakoś idzie. Nie potrafimy strzelać bramek. Ponad to zdarzają się jakieś głupie błędy. Tutaj były kolega z drużyny strzelił nam bramkę na 2:0. Po kilku przebitkach, zawodnik strzelił mi koło nogi. Resztę spotkania Pogoń spokojnie sobie grała i utrzymała taki wynik. Gdy było już 2:0, ciężko było praktycznie co kol wiek zrobić. Po za tym nie jest tak, że my nie chcemy wygrywać. Każdy gra tutaj dla rodziny, o pieniądze, dla kibiców. Ale jakoś ciężko nam to idzie i każdemu jest przykro, bo nie wygrywamy. Mam nadzieję uda nam się zdobyć komplet punktów w kolejnym spotkaniu.

Warto dodać, że spotkanie w Ząbkach obejrzało ponad 900 osób. Sektor gości był po brzegi wypełniony przez ponad 200 kibiców z Pomorza, a dodatkowo w sektorze obok zasiadło 300 fanów Legii Warszawa, wspierających przez całe spotkanie swoich przyjaciół. Na płocie zawisła wielka flaga Pogoni "MKS POGOŃ SZCZECIN". Doping fanów Pogoni stał na średnim poziomie. Tylko kilka razy głośniej coś można było usłyszeć z ich strony, ale mieli dużo przerw.

Gospodarze już wiele dni przed meczem mobilizowali się do przyjścia na spotkanie. W młynie miejsce zajęło ponad 150 kibiców. Grupa ultras na początku meczu zaprezentowali efektowną oprawę, na którą składało się hasło " Ząbkovio pora zagrać z zębem" oraz sektorówka z folii przedstawiająca wielki ząb, symbol kibiców z Ząbek. Wszystko zostało podświetlone pirotechniką. Jeśli chodzi o doping ząbkowskich fanów, to przez długą cześć meczu pokazywali swój potencjał, chcąc podkreślić, że nie są małą ekipą spod Warszawy, a wciąż rosnącą fanatyczną grupą, która potrafi głośno wspierać swoją ukochaną drużynę. Przez długą cześć spotkania w sektorze zajmowanych przez ząbkowian panowała świetna zabawa przy piosenkach oraz "Nasza Ząbkovia". Na początku drugiej połowy zaprezentowano drugą oprawę. Fani z Ząbek rzucili serpentyny i konfetti, a w górę poszły flagi w barwach klubu. Wszystko działo się w rytm piosenki "Hej Dolcan gol!". Świetna zabawa gospodarzy nie trwała długo, bowiem już w 58. minucie bramkę strzelił Łukasz Matuszczyk. Stracony gol nie załamał kibiców i ciągle gorąco dopingowali swoją drużynę. Chcąc pobudzić w swoich piłkarzach ducha walki głośno krzyczeli "Dolcan grać...!". Po spotkaniu odbyła się ostra rozmowa z zawodnikami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24