Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Siedlce pokonała Motor. Lublinianie wciąż na ligowym dnie

Marcin Puka/Kurier Lubelski
Motor przegrał kolejne spotkanie
Motor przegrał kolejne spotkanie Jakub Hereta/Kurier Lubelski
Piłkarze Motoru Lublin przegrali drugi, kolejny mecz pod wodzą nowego trenera Piotra Świerczewskiego. Żółto-biało-niebiescy po kiepskiej grze w Siedlcach musieli uznać wyższość Pogoni, która niczym nie zachwyciła.

Świerczewski mówił przed kilkoma dniami, że nie jest żadnym cudotwórcą. Tym bardziej że miał mało czasu na przeprowadzenie treningów, ponieważ drugoligowcy ostatnio grają co trzy dni. Wydawało się jednak, że "Świr", który jest dobrym motywatorem, zmieni oblicze Motoru. Po grze i wynikach lublinian widać, że trzeba jeszcze na to poczekać.

Sytuacja Motoru robi się coraz bardziej dramatyczna. Zespół mający w tym sezonie powalczyć o awans do pierwszej ligi, niestety, zamyka tabelę. Lublinianie jesienią, jako jedyna drużyna, nie odnieśli ani jednego zwycięstwa. Pocieszać można się tylko tym, że gorzej już być nie może.

Pogoń i Motor przed środową konfrontacją byli sąsiadami w tabeli. Ci pierwsi byli na przedostatnim, siedemnastym miejscu, a lublinianie byli na samym dnie. Wczoraj w lepszych humorach byli gospodarze, którzy odnieśli zasłużone zwycięstwo.
Goście już w 4 minucie dostali ostrzeżenie. Ni to strzał, ni to centra Piotra Wasikowskiego i piłka wylądowała na poprzeczce lubelskiej bramki. Kolejna chwila dekoncentracji kosz-towała motorowców już utratę gola i znów po stałym fragmencie gry, co w tym sezonie, a także poprzednich, jest plagą Motoru. W 9 min, w zamieszaniu podbramkowym piłkę do siatki skierował Adrian Dziubiński, nie dając żadnych szans na skuteczną interwencję zasłoniętemu Mateuszowi Oszustowi.

Po meczu mogło być już po kilku sekundach, lecz Paschal Ekwueme nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem żółto-biało-niebieskich. A co zrobili w pierwszych 45 minutach lublinianie? W 35 min oddali wreszcie pierwszy celny strzał w meczu. Tyle tylko, że uderzenie Michała Ciarkow-skiego było zbyt lekkie, by sprawić kłopot Jackowi Kozaczyńskiemu. I na tym Motor poprzestał, bo co z tego, że próbował grać piłkę, skoro nie stwarzał sobie dobrych sytuacji.

Po zmianie stron Dziubiński pod-wyższył prowadzenie. Goście za sprawą chorwackiego zmiennika Ivana Jovanovica strzelili kontaktową bramkę i w lubelskiej ekipie odżyły nadzieje chociażby na remis.

W sobotę Motor podejmie inny zespół z dolnych rejonów tabeli - Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Jeżeli go nie wygra, to będzie bardzo nerwowo.

Kurier Lubelski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24