Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 1:0. Pierwsza porażka Śląska stała się faktem (WYNIK, RELACJA, SKRÓT, BRAMKI)

Śląsk Wrocław pojechał do Szczecina osłabiony brakiem kilkunastu piłkarzy. Odizolowani od drużyny są Israel Puerto, Michał Szromnik, Bartłomiej Frasik, Dariusz Szczerbal, Rafał Makowski, Mateusz Praszelik i Fabian Piasecki. Wciąż niezdatni do gry są także Krzysztof Mączyński, Guillermo Cotugno i Patryk Janasik, a Jakub Łabojko właśnie został sprzedany do włoskiej Brescii Calcio.

Trener Vítězslav Lavička zmuszony był do sporego eksperymentu. Ostatecznie w wyjściowym składzie pojawili się awizowani przez nas wcześniej Dino Štiglec, Márk Tamás, Maciej Pałaszewski i Piotr Samiec-Talar. Ten ostatni pojawił się w ataku, a Mathieu Scalet pełnił rolę wchodzącej w pole karne "dziesiątki".

W składzie Pogoni większych niespodzianek nie było. Pierwsza połowa nie należała do zbyt interesujących. Gospodarze mieli trzy niezłe okazje, za każdym razem po strzale głową, lecz tylko jeden z nich był celny. WKS odpowiadał atakami ze skrzydeł, głównie lewą stroną. Doskonałą okazję miał Piotr Celeban, lecz z pięciu metrów nie trafił w bramkę. Bliski szczęścia był także Štiglec, ale przegrał pojedynek ze swoim rodakiem Dante Stipicą.

Po przerwie obraz gry nie zmienił się, gra dalej była wyrównana, natomiast w drugich 45 min nie oglądaliśmy już Samca-Talara. Zastąpił go zgłoszony do rozgrywek w tym tygodniu Szymon Lewkot. Gra stała się nieco bardziej otwarta dopiero w ostatnich 20 min. Jedni i drudzy za wszelką cenę chcieli ten mecz wygrać. Dwie dobre okazje zmarnował wracający po kwarantannie Erik Expósito, sporo szumu na skrzydłach robił Robert Pich, ale brakowało skuteczności.

Pogoń decydujący cios zadała w 89 min. Bramkarz Śląska Matúš Putnocký chcąc wypiąstkować piłkę trafił w głowę Kamila Drygasa, a ten padł na murawę jak rażony piorunem. Sędzia nie miał wyboru i podyktował jedenastkę dla "Portowców". Pewnym egzekutorem okazał się Michał Kucharczyk, dla którego była to pierwsza bramka po powrocie na polskie boiska.