Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy pokonali rezerwy Argentyny. Smuda może odetchnąć z ulgą

Tomasz Dębek
Reprezentacja Polski ograła Argentynę 2:1. Mimo, że nasi rywale nie wystąpili w najsilniejszym składzie, wynik poszedł w świat i dał nam cenne punkty w rankingu FIFA. Możemy więc być zadowoleni z postawy naszych kadrowiczów, którzy rozegrali dobre spotkanie.

Więcej o przygotowaniach do Euro 2012 czytaj w naszym serwisie DrogaDoEuro2012.pl!

W wakacyjnym tempie toczyła się pierwsza połowa spotkania. Nie potwierdziły się głosy ekspertów mówiące o tym, że Argentyńczycy są groźni nawet kiedy grają trzecim czy czwartym składem. Nasi przeciwnicy prezentowali się podobnie jak we wcześniejszym meczu towarzyskim z Nigerią – bez błysku, leniwie snując się po murawie. Nieliczne akcje nie stanowiły większego zagrożenia dla bramki Wojciecha Szczęsnego. Może z dwoma wyjątkami. W 21 minucie golkiper Arsenalu wyszedł zwycięsko z pojedynku sam na sam z Cristaldo. W 34 minucie Ansaldi wykorzystał niezdecydowanie polskich obrońców i przerzucił piłkę nad naszym bramkarzem, ale Murawski wybił ją z linii bramkowej.

Zdecydowanie częściej gorąco robiło się pod bramką Argentyńczyków. Na skrzydłach szalał Kamil Grosicki, który czterokrotnie strzelał, ale albo brakowało mu nieco precyzji, albo dobrze interweniował Gabbarini. Dobra passa Argentyńczyka skończyła się w 26 minucie, kiedy to po dwójkowej akcji Mierzejewskiego z Lewandowskim piłkę do siatki skierował ten pierwszy. Polacy sprawiali wrażenie zespołu, któremu bardziej zależy na zwycięstwie. W zupełności wystarczało to na trzeci garnitur reprezentacji Argentyny.

Więcej o reprezentacji czytaj w naszym dziale specjalnym!

W przerwie Sergio Batista dokonał trzech zmian, które mocno rozruszały zespół gości. Już dwie minuty po rozpoczęciu drugiej połowy zrobiło się 1:1. Nasi obrońcy biernie obserwowali poczynania Rubena, a ten spokojnie pokonał bezradnego Wojciecha Szczęsnego. Remis chyba zadowolił gości, bo znów zaczęli grać pasywnie. Przez dłuższy fragment gry kibice na trybunach i przed telewizorami mogli sobie poziewać, bo na boisku nie działo się nic ciekawego.

Impas przełamała ładna akcja Polaków z 64 minuty, Lewandowski podał prostopadle do Mierzejewskiego, kapitan Polonii wyszedł sam na sam z Gabbarinim, ale nie zdołał umieścić piłki w siatce – świetnie interweniował bramkarz. Chwilę później było już 2:1. Bezpańską piłkę przejął Lewandowski, zagrał do Błaszczykowskiego, a ten popisał się doskonałym podaniem do Brożka. Napastnik Trabzonsporu skierował futbolówkę do siatki technicznym strzałem ponad wychodzącym Gabarrinim.

Po uzyskaniu prowadzenia Polacy uspokoili grę, próbowali konstruować kombinacyjne akcje. Prawym skrzydłem szarpał Błaszczykowski, Z lewej strony bardzo aktywny był Mierzejewski. Kilka razy pod bramką naszych rywali robiło się naprawdę gorąco, ale podwyższyć wyniku się nie udało. Argentyna odpowiedziała tylko rzutem wolnym (minimalnie niecelnym) Belluschiego oraz odważnym strzałem Christaldo z… 60 metrów (efekt dużo gorszy niż podobna próba Siwakowa w meczu Wisły z Lechią).

W końcówce na boisko wszedł debiutujący w kadrze Mateusz Klich z Cracovii, ale nie zdążył się niczym wyróżnić. Argentyna próbowała szczęścia przy dwóch rzutach wolnych, raz nawet piłka wpadła do siatki, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną.

Polska 2:1 Argentyna - czytaj zapis relacji na żywo ze spotkania

Bramki: dla Polski - Adrian Mierzejewski (26), Paweł Brożek (67); dla Argentyny - Marco Ruben (47).

Sędziował: Manuel Grafe (Niemcy). Widzów ok. 10 tys.

Żółte kartki: Polska - Rafał Murawski, Robert Lewandowski, Jakub Wawrzyniak; Argentyna - Fernando Belluschi.

Polska: Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek, Grzegorz Wojtkowiak, Tomasz Jodłowiec, Jakub Wawrzyniak - Jakub Błaszczykowski, Rafał Murawski (75. Adam Matuszczyk), Dariusz Dudka, Adrian Mierzejewski (80. Michał Kucharczyk), Kamil Grosicki (57. Paweł Brożek) - Robert Lewandowski (90. Mateusz Klich).

Argentyna: Adrian Gabbarini - Pablo Zabaleta (46. Emiliano Insua), Mateo Musacchio, Federico Fazio (46. Fernando Belluschi), Christian Ansaldi - Nicolas Bertolo (46.Jonathan Botinelli), Mario Bolatti, Alejandro Cabral (68. Mauro Formica), Pablo Piatti (78. Nicolas Gaitan) - Marco Ruben, Jonathan Cristaldo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24