Polacy w Ligue 1. Stępiński strzela, Krychowiak siedzi na ławce. Ale i tak to była wyjątkowa kolejka

Remigiusz Poltorak
Remigiusz Poltorak
Mariusz Stępiński po raz pierwszy w tym sezonie wszedł na boisko w II połowie, ale i tak strzelił ważnego gola dla Nantes
Mariusz Stępiński po raz pierwszy w tym sezonie wszedł na boisko w II połowie, ale i tak strzelił ważnego gola dla Nantes Fot. FC Nantes
Ten dzień musiał kiedyś nadejść, choć stało się to dosyć szybko. Z sześciu Polaków grających w Ligue 1 żaden (!) nie wyszedł w pierwszym składzie, a tylko Grosicki i Stępiński w ogóle pojawili się na boisku. Ten drugi uratował zresztą remis dla Nantes, strzelając gola w doliczonym czasie gry w meczu z Tuluzą (1:1).

To trzecie trafienie Mariusza Stępińskiego w tym sezonie, co w dziewiątym spotkaniu w barwach "Kanarków" nie jest złym wynikiem, a przede wszystkim świadczy o pewnej prawidłowości, wobec której nie mamy nic przeciwko. Od początku września zdarzyła się tylko jedna kolejka (dziewiąta), gdy żaden z naszych piłkarzy nie wpisał się na listę strzelców. 21-letni napastnik Nantes podtrzymał więc tylko dobre tradycje, choć wystawił nerwy kibiców na poważną próbę.

Polak przeplata słabsze występy znacznie lepszymi, a przeciwko Tuluzie wystarczył mu kwadrans, żeby uchronić drużynę przed porażką. Wszedł na boisko w 76 minucie i - jak oceniono po meczu - "znakomicie odegrał rolę jokera". Innymi słowy, wziął przykład z Kamila Grosickiego, który jest w Ligue1 najlepszym superrezerwowym. Choć akurat nie tym razem.

Trener Rennes zostawił "Grosika" na ławce w najtrudniejszym spotkaniu w sezonie, z PSG w Parku Książąt (0:4), i wpuścił na boisko dopiero w 55 minucie. Tym razem bez efektu. Polak mógł raz błysnąć, ale jego próba przelobowania Kevina Trappa okazała się mało precyzyjna, a przede wszystkim za słaba. Wypadł źle, jak cały zespół, który pod koniec spotkania już niemal całkowicie oddał inicjatywę rywalom.

Dlaczego nie grali pozostali Polacy? Kamil Glik, który dotychczas nie opuścił ani minuty, musiał pauzować za trzecią żółtą kartę w sezonie, ale jego Monaco bez problemów rozprawiło się z Nancy (6:0), dochodząc do imponującej średniej 3 goli na mecz po 12 kolejkach. Tak skuteczny nie był nikt od 1969 roku i zaczynającej wówczas podbój Francji drużyny St Etienne.

Maciej Rybus jeszcze w dzień meczu z Bastią (2:1) był awizowany w składzie, ale nagle pojawił się stan zapalny w kolanie i trener Lyonu z niego zrezygnował.

Również trener Bordeaux uznał, że Igor Lewczuk nie jest w pełni sprawny po problemach ze stawem skokowym, a przynajmniej, że nie warto ryzykować jego zdrowia w starciu ze słabym Lorient (2:1). Dlatego były gracz Legii przesiedział 90 minut na ławce.

Podobnie jak Grzegorz Krychowiak w PSG. Tutaj jednak sytuacja jest najbardziej niepokojąca. To jego trzeci ligowy mecz z rzędu, w którym nie gra w ogóle i na razie lepiej nie będzie. Tym razem Unai Emery postawił w środku pola na Matuidiego, Rabiota i Verrattiego (dwaj ostatni przyczynili się do zwycięstwa nad Rennes 4:0, strzelając po jednym golu), ale ważniejsze jest co innego. Od trzech spotkań w Ligue1 trener wpuszcza po przerwie czwartego pomocnika (Motta lub Rabiot) oraz Jese i Ben Arfę. Dla Polaka, jako jedynego z nowych nabytków w tym roku, notorycznie zaczęło brakować miejsca.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Polacy w Ligue 1. Stępiński strzela, Krychowiak siedzi na ławce. Ale i tak to była wyjątkowa kolejka - Dziennik Polski

Wróć na gol24.pl Gol 24