Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy w Ligue1. Szczęśliwy debiut Glika. Krychowiak nie grał, ale wypoczywał na Ibizie

Remigiusz Poltorak
Remigiusz Poltorak
Grzegorz Krychowiak poczeka jeszcze na debiut w oficjalnym meczu w barwach PSG
Grzegorz Krychowiak poczeka jeszcze na debiut w oficjalnym meczu w barwach PSG Twitter
Grosicki dobry, Glik poprawny, Rybus na ławce, a Krychowiak poza kadrą – tak zaczął się nowy sezon w Ligue1, historyczny dla Polaków. Jeszcze nigdy aż czterech kluczowych piłkarzy reprezentacji nie grało jednocześnie w czołowych klubach nad Sekwaną. Na swoje dobre dni będą jednak musieli poczekać.

Na razie najkorzystniejsze wrażenie zrobił Kamil Grosicki (Rennes), choć miał przy tym trochę szczęścia. Nowy trener Christian Gourcuff nie znalazł dla niego miejsca w wyjściowej jedenastce, ale Polak pojawił się na boisku jeszcze zanim minęła 25. minuta meczu, bo kontuzji doznał Clement Chantome.

Skrzydłowy Rennes, przez znaczną część ubiegłego sezonu superrezerwowy, tym razem gola nie strzelił, ale wszystkie jego stałe fragmenty gry mogły się podobać. Szczególnie rzuty rożne.
Najwyraźniej jednak Nicea nie jest dla niego szczęśliwa. Na wiosnę jego drużyna przegrała na Allianz Arena walkę o europejskie puchary, przeciwko Irlandii Płn. na Euro wszedł dopiero na ostatnie 10 minut, teraz porażka 0:1 na inaugurację Ligue1.

Debiut w oficjalnym meczu Monaco w lidze francuskiej mógł zamienić się w koszmar dla Kamila Glika. Już do przerwy obrona zespołu z małego księstwa dała sobie beztrosko strzelić dwa gole drużynie z 8-tysięcznego Guingamp i marna to pociecha, że wicekapitan kadry nie ponosi za to wielkiej winy. Ostatecznie, Monaco zdołało wyrwać remis 2:2 (wielka w tym zasługa Bernardo Silvy), a Glik był najlepszym obrońcą swojego zespołu z notą 5 w dzienniku „L’Equipe”. Miejsce w podstawowej jedenastce ma raczej zapewnione, a już w trzeciej kolejce czeka go najtrudniejszy test. 28 sierpnia na stadion Louis II przyjedzie PSG. Polak musi się tylko przyzwyczaić, że mecze Monaco ogląda tradycyjnie garstka widzów (najmniej w Ligue1), choć akurat przeciwko paryżanom będzie inaczej.

O miejsce na lewej obronie wciąż walczy w Lyonie Maciej Rybus. Po kontuzji barku, a potem kolana były gracz Tereka Groznego może już grać, ale trener Bruno Genesio na razie posadził go na ławce, wybierając Jeremy’ego Morela. Francuz robi jednak wiele, aby ustąpić miejsca Rybusowi. Przed tygodniem zagrał bardzo słabo w Superpucharze, niewiele lepiej na inaugurację ligi, choć Nancy nie postawiło wielkich wymagań (0:3). Szansa dla Polaka wydaje się w takiej sytuacji jedynie kwestią czasu. – Liczę na debiut – mówi Rybus przed meczem z Caen, już w piątek u siebie.

Trudniejsze zadanie czeka najlepszego z naszych zawodników we Francji, Grzegorza Krychowiaka. Tuż po transferze do PSG, były piłkarz Sevilli zapowiadał, że siedzenie na ławce go nie interesuje, tymczasem na spotkanie z Bastią nie znalazł się nawet w „18” meczowej. Powód? Ogromna konkurencja w środku pola. Do pełnej sprawności wraca Marco Verratti, niekwestionowany pewniak w II linii PSG. Wiele wskazuje na to, że w Paryżu zostanie Blaise Matuidi, mimo pogłosek o zainteresowaniu Juventusu. Problemem jest jednak wysoka cena (nawet do 50 mln euro) i zarobki. Do tego coraz silniejszą pozycję w drużynie ma Thiago Motta, awansowany właśnie na wicekapitana, a młody Adrien Rabiot, którego karierą steruje mama, też nie ma zamiaru odpuszczać. Trener Emery postawił na Korsyce właśnie na tych dwóch ostatnich, odsyłając „Krychę” na trybuny. Późne wznowienie treningów po Euro nie tłumaczy wszystkiego, bo Matuidi wrócił z wakacji jeszcze później, a jednak na ostatni kwadrans pojawił się na boisku.

Nawet jeśli przyjmiemy, że inny konkurent Krychowiaka, Benjamin Stambouli za chwilę odejdzie (Schalke?), to do gry aspiruje pięciu naprawdę mocnych zawodników. Paradoks polega na tym, że w preferowanym na razie systemie Emery’ego, 4-2-3-1, są tylko dwa miejsca dla piłkarzy pokroju naszego reprezentanta, a nie trzy, jak w poprzednim sezonie za Laurenta Blanka. Trener oczywiście tłumaczy, że chce mieć konkurencję w zespole, a meczów w sezonie starczy dla wszystkich, ale już widać, że Polakowi będzie trudniej niż się wydawało. Argument o tym, że po dwóch latach w Sevilli Emery dobrze wie, na co stać Krychowiaka jest ciągle aktualny, ale nieco osłabiają go informacje, jakoby o ściągnięcie reprezentanta Polski do Paryża starał się przede wszystkim Olivier Letang, pełniący obowiązki dyrektora sportowego (obydwaj bardzo dobrze znają się jeszcze z Reims), a nie trener, który to tylko zatwierdził.

Na razie więc całkiem prawdopodobne jest takie rozwiązanie, że Polak będzie nieregularnie grał, ale na pewne miejsce w składzie poczeka… do przyszłego sezonu, gdy czas Motty i Matuidiego w Paryżu definitywnie minie. Co ciekawe, za cierpliwość jest właśnie nagradzany Layvin Kurzawa. Lewy obrońca polskiego pochodzenia przychodził przed rokiem jako zmiennik Maxwella, teraz ma znakomity początek sezonu, strzela gole i wygrywa walkę o miejsce w składzie. Dobry przykład dla Krychowiaka?

Polak tymczasem w pełni korzysta z czasu wolnego, który trener dał zawodnikom. Po sobotnim rozruchu kolejny trening jest przewidziany we wtorek, więc niektórzy piłkarze postanowili spędzić weekend na Ibizie. Wśród nich Krychowiak, Verratti i Pastore ze swoimi partnerkami.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Polacy w Ligue1. Szczęśliwy debiut Glika. Krychowiak nie grał, ale wypoczywał na Ibizie - Dziennik Polski

Wróć na gol24.pl Gol 24