- Sprawę Sebastiana Mili doskonale pamiętam. Został on najpierw wypożyczony do Austrii Wiedeń. Ale po jakimś czasie austriacki klub transferował tego zawodnika do Valerengi Oslo. Zwróciliśmy się w tej sprawie do odpowiedniej komórki w UEFA o interwencję i wyjaśnienie prawnej strony tej niecodziennej transakcji. Bo przecież dokonano transferu wypożyczonego piłkarza! - wspomina były właściciel grodziskiego klubu Zbigniew Drzymała.
Całość udziałów od Drzymały przejął w czerwcu 2008 roku Wojciechowski. O prawa do pieniędzy za transfer musi więc teraz walczyć Polonia. A mowa o niemałej kasie, bo o kwocie pół miliona euro!
- Po przejęciu klubu przez pana Wojciechowskiego przestałem interesować się tym problemem. Wszystkie należności przejął właściciel Polonii - wyjaśnia Drzymała.
Czarne Koszule jakiś czas temu skierowały sprawę do Sądu Arbitrażowego przy UEFA. Później jednak w klubie ten temat ucichł.
- Dobrze, że przypomniał mi pan tę sprawę, bo rzeczywiście musimy się tym znowu zająć. Odpowiedzialny za to u nas jest mecenas Piotr Ciszewski. Wiem, że było tam kilka prawnych komplikacji, ale trzeba to doprowadzić do końca - powiedział Faktowi Wojciechowski.
- O tym, że należą nam się te pieniądze, dowiedziałem się całkowicie przez przypadek przy negocjowaniu kontraktu Andrzeja Niedzielana z jego menedżerem Karolem Glombem. Glomb był w 2007 roku menedżerem Mili. Pan Drzymała zachował się trochę niepoważnie, nie informując nas o tym. Sprawa jest w FIFA i zajmuje się nią austriacki adwokat. Myślę, że do końca roku wszystko się wyjaśni, a jest o co walczyć, bo to niemałe pieniądze - zapowiada Ciszewski, wiceprezes warszawskiego klubu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?