Polscy "superbohaterowie". Od sukcesu dzieli ich tylko krok?

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Sylwia Dąbrowa
Szybkie debiuty Kamila Wilczka i Tomasza Kupisza, szybkie gole Roberta Lewandowskiego oraz Pawła Dawidowicza, ale ten weekend należał do Piotra Zielińskiego i Bartłomieja Drągowskiego.

28 występów w 28 kolejkach Championship zanotował w obecnym sezonie Bartosz Białkowski. Golkiper jest pierwszym bramkarzem Millwall i dlatego zdecydowano się wykupić go z Ipswich Town. 32-latek początkowo miał spędzić w Londynie tylko rok, lecz dobre występy sprawiły, że władze chcą mieć go w klubie dłużej niż tylko do końca czerwca. Również dzięki jego interwencjom Millwall zajmuje wysokie, siódme miejsce w lidze.

Niecały tydzień na debiut w tureckim Goztepe czekał Kamil Wilczek. Napastnik, który kilka dni temu niespodziewanie opuścił Broendby IF, gdzie był kapitanem, w niedzielę pojawił się na boisku w samej końcówce ligowego starcia z Besiktasem. Spędził na boisku zaledwie chwilę, ale dzięki wygranej 2:1 był jedynym Polakiem w tureckiej ekstraklasie, który w ten weekend mógł cieszyć się z wygranej swojej drużyny. Porażki zanotowały Gaziantep Pawła Olkowskiego (90 minut, 0:1 z Genclerbirligi) oraz Denizlispor (0:2 z Antalyasoprem), w którym pełne spotkania jak zwykle rozegrali Adam Stachowiak oraz Radosław Murawski. FK Ankaragucu z Michałem Pazdanem na środku obrony tym razem wywalczyło jeden punkt (1:1 z Kayserisporem).

Jeszcze mniej czasu, bo zaledwie dwa dni, minęło od ogłoszenia Tomasza Kupisza nowym zawodnikiem Trapani Calcio, do debiutu polskiego pomocnika w grającym w Serie B klubie. Polak wszedł na boisko w 25. minucie, a mecz zakończył się wynikiem 1:1. Na tym samym poziomie rozgrywkowym solidne występy zanotowali także nasi reprezentanci w Salernitanie. Zarówno Paweł Jaroszyński, jak i Patryk Dziczek są podstawowymi zawodnikami walczącej o awans do Serie A ekipy. Nawet jeśli z klubem nie osiągną sukcesu, latem powiększą polską kolonię we włoskiej ekstraklasie. Pierwszy z nich jest wypożyczony z Genoi FC, drugi z Lazio Rzym.

Swojego pierwszego gola w Serie A strzelił w ten weekend Paweł Dawidowicz. Do siatki trafił już w 19. minucie wygranego 3:0 meczu z US Lecce. Dla obrońcy to druga bramka w barwach Hellasu Werona, wyręczył w tym Mariusza Stępińskiego, który oglądał to starcie z ławki rezerwowych.

Bez Jaroszyńskiego Genoa nie radzi sobie najlepiej. Plasuje się w strefie spadkowej, a bezbramkowy remis z Fiorentiną nie poprawił jej sytuacji. Genoa była stroną przeważającą, ale naprzeciw siebie miała "Superbohatera" Bartłomieja Drągowskiego. Polak perfekcyjnie radził sobie z intensywnie atakującymi rywalami, w szeregach których w końcówce pojawił się nawet Filip Jagiełło. "Najlepszy na boisku" - nie ma wątpliwości serwis tuttomercatoweb, przypominając, że Drągowski jest pierwszym bramkarzem, który obronił rzut karny wykonywany przez Dominino Criscito. "Drągowski show" - zatytułował relację z sobotniego meczu włoski oddział Eurosportu. "Zachował zimną krew przy rzucie karnym. Fantastyczny w ostatnich minutach, gdy zanotował trzy super interwencje i uratował wynik 0:0. Najlepszy na boisku, niezwyciężony" - można przeczytać w artykule.

- Piotr Zieliński grałby w pierwszym składzie Juventusu. Jest lepszy od Rabiota i Ramseya. Ma świetnie ułożoną stopę, technikę jak u zawodników światowej klasy. Brakuje mu tylko ostatniego kroku, żeby odnieść jeszcze większy sukces - powiedział Alessandro Costacurta w rozmowie z telewizją SkySports. Włoch rozpływał się nad niedzielnym występem pomocnika w starciu Napoli właśnie z ekipą Wojciecha Szczęsnego. Niespodziewanie lider Serie A przegrał 1:2, a wynik otworzył właśnie polski pomocnik. - Zawsze znajdował się w polu piłki, postawił Juventus w trudnej sytuacji między liniami - napisał portal calciomercato. Przyznano mu notę 6,5/10, z kolei Arkadiusz Milik otrzymał 6/10 - Bardzo dobrze grał na brzegach, otwierał bramy przed kolegami z drużyny, wykorzystywał swoją sylwetkę w pojedynkach z obrońcami. W ataku jednak zawsze czegoś brakowało - napisali włoscy dziennikarze o napastniku.

Robert Lewandowski już w 6. minucie meczu z Schalke 04 Gelsenkirchen (5:0) wyrównał ponad 50-letni rekord Bundesligi. Jako dopiero drugi zawodnik strzelił jednemu rywalowi gole w dziewięciu starciach z nim z rzędu. Dzięki temu trafieniu ponownie stał się samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców. Wyprzedził Timo Wernera z RB Lipsk. Jego kolejny dobry występ docenił "Kicker", który wybrał Polaka do jedenastki kolejki. Prócz niego znalazło się w niej jeszcze czterech piłkarzy Bayernu, bo w ten weekend monachijczycy zachwycili. Do liderującego w Bundeslidze RB Lipsk tracą zaledwie punkt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Polscy "superbohaterowie". Od sukcesu dzieli ich tylko krok? - Sportowy24

Wróć na gol24.pl Gol 24