Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska Anglia 2012. Polskie koszmary z Wysp Brytyjskich

Rafał Musioł / Dziennik Zachodni
Gary Lineker, Alan Shearer, Paul Scholes - do dziś na dźwięk tych nazwisk cierpnie skóra polskim obrońcom. Trzej Anglicy, którzy znaleźli patent na strzelanie goli biało-czerwonym. Dziś wieczorem na boisku nie będzie żadnego z nich, ale to nie znaczy, że będzie łatwiej. Na murawie pojawi się przecież między innymi Wayne Rooney.

Z 27 goli, jakie strzelili nam Wyspiarze w siedemnastu meczach, aż sześć było autorstwa Gary Linekera. Napastnik Anglików strzelał je nam w finałach mistrzostw świata (trzy w meksykańskim Monterrey), eliminacjach do kolejnego mundialu oraz w dwóch spotkaniach eliminacji mistrzostw Europy. - W Meksyku właściwie zaczynałem swoją karierę - wspominał niedawno Lineker, który jest komentatorem jednej z angielskich stacji. - Trzy gole strzelone Polakom otworzyły nam drogę do awansu z grupy, bo wcześniej przegraliśmy z Portugalią i zremisowaliśmy z Marokiem.

Lwy Albionu dotarły wtedy do ćwierćfinału, a Lineker zdobywał gole w następnych meczach: z Pargawajem (2) i Argentyną, sięgając po tytuł króla strzelców. W sumie Lineker w czasie reprezentacyjnej kariery zaliczył 48 trafień, zaledwie o jedno ustępując w klasyfikacji wszech czasów Bobby'emu Charltonowi.

- To był wszechstronny zawodnik,strzelał w zróżnicowany sposób. Ja najbardziej pamiętam trzecią bramkę z Meksyku, gdy dobił piłkę, która wypadła mi z rąk - przyznaje bramkarz Józef Młynarczyk.

Co jednak ma powiedzieć Jarosław Bako, który przepuścił strzał Linekera oddany niemal z linii końcowej czy Józef Wandzik, gdy kompletnie zmylony pofrunął w jeden róg, a piłka w drugi?

Na miano kata numer dwa zasłużył Alan Shearer, który kaleczył nas w eliminacjach do mistrzostw świata 1998. W meczu numer jeden dwukrotnie pokonał Andrzeja Woźniaka. Błędy "Księcia Paryża" zadecydowały o tym, że z Londynu wróciliśmy z pustymi rękami, chociaż zespół grał naprawdę nieźle i nawet prowadził po golu Marka Citko.

- Pierwsza bramka była koszmarna. Długa piłka z połowy boiska, wyszedłem do niej i nagle przede mną wyrósł Shearer. Wcale nie był wysoki, a jednak uderzył głową nad moimi rękami - opowiadał Woźniak.
Także w rewanżu w Chorzowie sprawę załatwił Shearer, zdobywając gola już po kilku minutach gry.

Również trzy razy dziurawił nam siatkę Paul Scholes, tyle, że dokonał tego w jednym meczu, w eliminacjach do Euro 2000 (wtedy polscy obrońcy skupili się na pilnowaniu... Shearera). On także był wszechstronny: posyłał piłkę do bramki kolejno nogą, ręką (!) i głową. Błąd sędziego przy drugiej akcji nie miał jednak większego znaczenia, bo biało-czerwoni wypadli fatalnie.

Shearer z 30 golami, podobnie jak Lineker, należy do najlepszych snajperów w historii angielskiej reprezentacji. W miniony piątek wyprzedził go jednak Wayne Rooney, który dwa razy pokonał bramkarza San Marino. Debiutujący z opaską kapitana Wyspiarzy napastnik (31 bramek), zajmuje w tym zestawieniu piąte miejsce. Od czwartego, Michaela Owena, dzieli go dziewięć goli. I nad tym, by tak zostało, będą dziś pracować obrońcy wystawieni przez Waldemara Fornalika. Bo angielskich koszmarów mamy już dość...

MECZ POLSKA - ANGLIA w Ekstraklasa.net:

Betfrog

Dziennik Zachodni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24