Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomocnik Limanovii Bartosz Kościółek: Nie dopisujemy sobie trzech punktów

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Bartosz Kościółek, pomocnik Limanovii, liczy na lepszy występ już w niedzielę przeciwko Jarmucie
Bartosz Kościółek, pomocnik Limanovii, liczy na lepszy występ już w niedzielę przeciwko Jarmucie Limanovia.net
Rozmawiamy z pomocnikiem Limanovii Bartoszem Kościółkiem. Za nim cały mecz przeciwko Tarnovii.

Nie udał Wam się pierwszy tegoroczny mecz o punkty. Tarnovia dość nieoczekiwanie wyjechała z Limanowej z kompletem "oczek" (wygrana 2:0). Spodziewaliście się aż tak trudnej przeprawy z zespołem z drugiej części tabeli?
Na pewno spodziewaliśmy się tego, że rywal będzie grał z kontry, ale nie myśleliśmy o tym, że tak łatwo oddamy gościom inicjatywę. Później oczywiście goniliśmy wynik, ale niestety nie robiliśmy tego skutecznie. Co z tego, że mieliśmy kontrolę nad spotkaniem, posiadaliśmy piłkę, skoro zabrakło nam konkretów? Rywal skrzętnie to wykorzystał.

Jak oceni pan swój występ?
Delikatnie mówiąc, był to słaby mecz w moim wykonaniu. Mam nadzieję, że już w najbliższym spotkaniu zaprezentuję się na swoim w miarę normalnym poziomie. Póki co nie czuję się jeszcze w optymalnej formie.

W meczu przeciwko tarnowianom mieliście kilka okazji, ale w myśl starego piłkarskiego porzekadła, otrzymaliście w końcu ciosy od przeciwnika.
To nasz słaby punkt. Mieliśmy sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Czasem zdarzają się takie mecze, że nic nie wychodzi i ten z Tarnovią właśnie taki był. W niedzielę chcemy już zgarnąć trzy punkty, zrehabilitować się za domową wpadkę. Szkoda tej porażki, bo dominowaliśmy a i tak przegraliśmy. Rywal miał dwie okazje i dwie z nich wykorzystał. My tylko do 20. minuty mieliśmy ze trzy dobre sytuacje i nic. Trzeba "przegryźć" tę przegraną i myśleć o kolejnych celach.

W 57. minucie na placu gry zameldował się wasz nowy zawodnik, Ukrainiec Jaroslaw Niżnik.
Miał trudne zadanie. Przegrywaliśmy już wówczas 0:2, gra nam się nie kleiła. Ciężko było mu cokolwiek zrobić z przodu. Starał się, walczył, ale być może przeciwko Jarmucie będzie miał więcej szans na pokazanie się.

Czy można powiedzieć, że odczuwaliście jeszcze nieco trudy przygotowań do rundy wiosennej? Zimą rozegraliście dziewięć meczów sparingowych, ciężko pracowaliście nad formą.
Na pewno może nam to jeszcze siedzieć w nogach, ale jednak bardziej chodziło o dyspozycję dnia. Wiedzieliśmy od trenera, co mamy robić, ale chcieliśmy jednego, a wykonanie było inne. Tak to wyglądało.

W najbliższej kolejce, znów na własnym boisku, zagracie z Jarmutą Szczawnica. Wydaje się, że poprzeczka będzie zawieszona nieco niżej, to bowiem przedostatni klub ligowej tabeli.
Mogłoby tak się wydawać, ale z doświadczenia wiemy, że te mecze nigdy nie są łatwe. Spodziewamy się tego, że Jarmuta może się cofnąć, a my znów będziemy mieć przewagę w posiadaniu piłki. Do zwycięstwa niezbędne będzie jednak bycie bardziej konkretnym w boiskowych poczynaniach. Na pewno nie dopisujemy sobie trzech punktów przed pierwszym gwizdkiem, tylko dlatego, że gramy z ekipą z dołu tabeli, ale oby było to możliwe już po zakończeniu spotkania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pomocnik Limanovii Bartosz Kościółek: Nie dopisujemy sobie trzech punktów - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24