Porażka Arki Gdynia z GKS-em Tychy. Festiwal nieskuteczności żółto-niebieskich, błędy w obronie i czerwona kartka [12.09.2021]

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Martin Dobrotka i jego koledzy z Arki Gdynia nie zaliczą dzisiejszego meczu do udanych.
Martin Dobrotka i jego koledzy z Arki Gdynia nie zaliczą dzisiejszego meczu do udanych. Przemysław Świderski
Fortuna 1. Liga. Arka Gdynia przegrała 12.09.2021 r. na własnym boisku 0:1 (0:1) z GKS-em Tychy. Żółto-niebiescy zmarnowali wiele okazji do strzelenia gola, a sami stracili bramkę już w trzeciej minucie spotkania po poważnym błędzie w obronie. Co więcej, goście jeszcze w kilku innych sytuacjach zdołali zaskoczyć defensywę żółto-niebieskich i mogli wyjechać z ul. Olimpijskiej 5 nawet z bardziej okazałym bagażem bramek. Arkowcy ponad połowę meczu radzić musieli sobie w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Adama Dei.

Dariusz Marzec, trener Arki Gdynia, desygnował na boisko ofensywny skład z dwoma napastnikami, Karolem Czubakiem oraz Maciejem Rosołkiem, powracającym na ul. Olimpijską 5 młodzieżowcem, wypożyczonym z Legii Warszawa. Można było więc spodziewać się, że żółto-niebiescy od pierwszego gwizdka sędziego ruszą do zdecydowanych ataków.

Jednak gospodarze już w trzeciej minucie gry dali się zaskoczyć tyszanom. Piłka dotarła na lewym skrzydle do Bartosza Biela. Zawodnik gości wykorzystał niezdecydowanie Arkadiusza Kasperkiewicza, który pozostawił mu zbyt wiele miejsca przed polem karnym i zdecydował się na strzał z dystansu. Uderzenie okazało się niestety na tyle precyzyjne, że Kacper Krzepisz nie zdołał sięgnąć futbolówki.

Tym samym spotkanie rozpoczęło się dla żółto-niebieskich w najgorszy, możliwy sposób. Arkowcy, wyraźnie podrażnieni takim stanem rzeczy, zaczęli szturmować bramkę GKS-u Tychy, aby jak najszybciej wyrównać. W 11 minucie spotkania za swój błąd zrehabilitować mógł się Arkadiusz Kasperkiewicz, który po składnym ataku pozycyjnym gdynian popisał się mocnym strzałem. Jednak Konrad Jałocha, kapitan tyszan, który dawniej z Arką Gdynia wywalczył awans do ekstraklasy, był na posterunku.

Żółto-niebiescy kontynuowali w kolejnych akcjach bombardowanie bramki gości. Dwoma groźnymi strzałami w odstępie zaledwie minuty popisał się Hubert Adamczyk. Najpierw jednak futbolówka w nieznacznej odległości minęła bramkę GKS-u Tychy, a po chwili kolejne uderzenie ofensywnego pomocnika gdynian na rzut rożny sparował Konrad Jałocha.

W 21 minucie po kolejnej, składnej akcji z udziałem Arkadiusza Kasperkiewicza i Christiana Alemana piłkę Adamowi Dei na strzał przed polem karnym wyłożył Luis Valcarce. Doświadczony pomocnik z Gdyni, jak to ma w zwyczaju, kopnął mocno, jednak niecelnie.

Tymczasem już trzy minuty później broniący się głęboko goście zasygnalizowali, że gdy nadarzy się tylko okazja, będą próbowali podwyższyć prowadzenie. Po stracie piłki przez Luisa Valcarce kontrę tyszan wyprowadził Jakub Piątek, a po groźnym strzale Gracjana Jarocha interweniować musiał Kacper Krzepisz.

Gdynianie odpowiedzieli dobrą akcją w 26 minucie spotkania. Po rozegraniu piłki z Maciejem Rosołkiem pozycję do strzału wypracował sobie w polu karnym Christian Aleman. Wydawało się, że Ekwadorczyk w stuprocentowej sytuacji musi w końcu trafić do siatki. Jednak piłka, niczym zaczarowana, znowu minęła słupek bramki strzeżonej przez Konrada Jałochę.

Sześć minut później fatalnie pod polem karnym żółto-niebieskich zachował się Martin Dobrotka. Niewiele brakowało, aby Słowak po kompletnie nieudanym podaniu w poprzek boiska zaliczył "asystę" i umożliwił strzelenie Bartoszowi Bielowi drugiej już tego dnia bramki. Na szczęście sytuację ofiarną interwencją uratował Adam Deja.

Niestety defensywny pomocnik żółto-niebieskich w 37 minucie spotkania zmuszony był przedwcześnie opuścić plac gry. Po błędzie Arkowców w środkowej strefie boiska na dogodną pozycję do stoczenia pojedynku z Kacprem Krzepiszem wychodził Nemanja Nedic. Czarnogórzec został nieprzepisowo powstrzymany przez Adama Deję, który miał już na koncie żółtą kartkę za wcześniejszy, ostry faul na Tomasie Malcu. Sędzia Zbigniew Dobrynin nie miał innego wyjścia, jak wyciągnąć z kieszeni drugie "żółtko" i w konsekwencji z czerwonym kartonikiem odesłać zawodnika gospodarzy do szatni.

Niewiele brakowało, aby goście już po pięciu minutach wykorzystali liczebną przewagę. Kacper Janiak przeprowadził dynamiczny rajd prawym skrzydłem i nie niepokojony przez Luisa Valcarce, ani innego z defensorów żółto-niebieskich, wbiegł z piłką w pole karne. Na szczęście młodzieżowiec GKS-u Tychy postawił na siłę strzału, a nie precyzję i trafił prosto w Kacpra Krzepisza.

Nie zmieniło to jednak faktu, że sytuacja Arki Gdynia po pierwszej połowie gry była nieciekawa. Mimo licznych okazji i strzałów żółto-niebieskim nie udało się ani razu pokonać Konrada Jałochy. Sami natomiast stracili bramkę i kluczowego zawodnika w środku pola.

Mimo to po zmianie stron podopieczni trenera Dariusza Marca spróbowali zaatakować. Nadal jednak nie przynosiło to efektu w postaci wyrównania. Tymczasem po ponad dziesięciu minutach od wznowienia gry dwie dobre sytuacje mieli tyszanie. Najpierw strzał Gracjana Jarocha obronił Kacper Krzepisz, a dosłownie akcję później niewiele pomylił się Bartosz Biel, uderzając z woleja.

Żółto-niebiescy odpowiedzieli dwoma dobrymi akcjami, po których wyrównać mógł Maciej Rosołek. Niestety z pierwszym strzałem młodzieżowca żółto-niebieskich poradził sobie Konrad Jałocha. Po kolejnej akcji Arkadiusza Kasperkiewicza i dośrodkowaniu w pole karne Huberta Adamczyka kibice na trybunie "Górka" złapali się tylko wymownie za głowy, kiedy Maciej Rosołek z bliska skiksował i nie trafił do pustej bramki! Festiwal nieskuteczności żółto-niebieskich niestety trwał w najlepsze. Trener Dariusz Marzec nie dokonywał mimo to żadnych roszad, najwidoczniej wierząc, że pechowa karta jeszcze się odwróci.

Dopiero w 77 minucie spotkania za nieskutecznego tego dnia Macieja Rosołka pojawił się na placu boju Marcus da Silva, przywitany owacyjnie przez kibiców. Wlało to jeszcze nadzieję w serca fanów na żółto-niebieskich trybunach na co najmniej wyrównanie.

Tymczasem w 79 minucie gry z obrońcami Arki Gdynia zabawił się Sebastian Steblecki. Rezerwowy GKS-u Tychy serią zwodów wymanewrował defensorów gospodarzy, lecz na szczęście trafił w Kacpra Krzepisza.

Jeszcze w doliczonym czasie gry w spojenie słupka z poprzeczką trafił Hubert Adamczyk. Chwilę później sędzia podyktował jedenastkę dla żółto-niebieskich po starciu Karola Czubaka z Nemanją Nedicem w polu karnym, jednak po obejrzeniu powtórek systemu wideoweryfikacji VAR zmienił swoją decyzję.

Gospodarzom mimo walki oraz ambitnej gry do końca nie udało się już niestety wyrównać i wywalczyć nawet punktu. Tym samym GKS Tychy wyrasta powoli na kata Arki Gdynia w rozgrywkach Fortuna 1. Ligi. Przypomnijmy tylko, że w ubiegłym sezonie podopieczni trenera Artura Derbina dwukrotnie wygrali z żółto-niebieskimi.

Porażka z GKS-em Tychy jest kolejną, przykrą niespodzianką w wykonaniu żółto-niebieskich w trwających rozgrywkach. Podopieczni trenera Dariusza Marca, choć niemal w każdym meczu od początku sezonu dominują na boisku, nie potrafią tego niestety przekuć na regularne punktowanie w Fortuna 1. Lidze. W końcowym rozrachunku, w kontekście wyznaczonego celu, czyli awansu do PKO BP Ekstraklasy, może okazać się to brzemienne w skutkach.

Arka Gdynia GKS Tychy 0:1 (0:1)
Bramka: 1:0 Bartosz Biel (3 min.)
Arka: Krzepisz - Kasperkiewicz, Marcjanik, Dobrotka, Valcarce (84 Hiszpański) - Kobacki (84 Stępień), Deja, Adamczyk, Aleman - Rosołek (77 da Silva) - Czubak. Trener: Dariusz Marzec.
GKS Tychy: Jałocha - Połap, Nedić, Szymura, Wołkowicz - Janiak (73 Kozina), J. Piątek (73 Steblecki), Żytek, Biel (80 K. Piątek) - Jaroch (61 Grzeszczyk), Malec (73 Kargulewicz). Trener: Artur Derbin.
żółte kartki: Deja - Jaroch, Wołkowicz, Nedić, Żytek.
czerwona kartka: Deja (37. min., za drugą żółtą).
sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź).
widzów: 4420

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24