Porażka ŁKS z Dolcanem

(pas)/Express Ilustrowany
W sparingu dwóch pierwszoligowców lepszy okazał się Dolcan
W sparingu dwóch pierwszoligowców lepszy okazał się Dolcan Piotr Werewka
Dwa różne oblicza zaprezentował ŁKS w ostatnim sparingu przed ligową premierą. Przed przerwą grał beznadziejnie, po przerwie obiecująco.

Co przeważy w derbowym pojedynku z Widzewem, sami chcielibyśmy wiedzieć.

Pierwsze 45 minut to seria szkolnych błędów defensywy i niestety Bogusława Wyparły, który jest winny (lub współwinny) utraty wszystkich goli. Łodzianie potrzebowali 25 minut, żeby skonstruować składną akcję. Strzał Daniela Ciacha mógłby zadowolić tylko kibica... rugby. Testowany zawodnik posłał bowiem piłkę 20 metrów nad bramkę. Starali się totalny chaos opanować Tomasz Hajto i Dariusz Jackiewicz, ale sami niewiele mogli zdziałać.

Eksperymentalnym zestawieniem drużyny szkoleniowiec ŁKS chciał zaskoczyć rywali zza miedzy, którzy podobno filmowali pojedynek.

Wszystko, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zmieniło się w drugiej połowie. ŁKS zaczął grać szybciej, składniej, pomysłowiej. Mógł doprowadzić do wyrównania, ale z sześciu dogodnych sytuacji wykorzystał tylko jedną. Po centrze Artura Gieragi, piłkę mądrze rozegrali Rafał Kujawa i Łukasz Gikiewicz. Ten ostatni nie dał szans bramkarzowi rywali.

Sparingowy pojedynek pokazał, że drużynie ŁKS przydałby się bardzo nagły atak zimy, opóźnienie startu rozgrywek i przynajmniej tydzień solidnych treningów całej ligowej kadry. Brakuje bowiem zgrania, mocnego wejścia w mecz. Potrzebny jest reżyser gry i pewniejsi boczni obrońcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24