Ełkaesiacy przegrali, bo nie mieli takiej skuteczności, jak rywal. W 39 minucie niechciany w Widzewie, a teraz testowany przez Lechię Brazylijczyk Deleu rozegrał ciekawą akcję z Pawłem Buzałą, a ten podał do Pawła Nowaka. Bogusław Wyparło nie miał szans.
W drugiej połowie błąd popełnił rezerwowy bramkarz łodzian Paweł Waśków. Wychodził do piłki, krzyknął "moja", ale uprzedził go Ukrainiec Aleksander Pyszczur i głową wpakował piłkę do siatki ŁKS.
Trener łódzkiej drużyny Andrzej Pyrdoł testował Ariela Lindnera, ale doznał on kontuzji i szybko zszedł z boiska.
Pozytywne wrażenie wywarła gra Piotra Klepczarka, Bartosza Romańczuka, Adriana Woźniczki. U kilku zawodników widać zaległości treningowe.
- Nasza gra nie wygląda jeszcze najlepiej, ale ja trenuję dopiero trzy dni, a na przykład Marcin Smoliński jeden dzień - mówił po meczu w Gutowie Marcin Mięciel.
- Ustawiliśmy się defensywnie, bo zespół musi grać przede wszystkim dobrze w obronie, aby później zaatakować - mówił Andrzej Pyrdoł. - W pierwszej połowie nieźle realizowaliśmy założenia. Próbujemy ustawiać zawodników na odpowiednie pozycje, nawet wypytując ich dokładnie, na jakich w przeszłości grali. Mamy wielu nowych ludzi i dopiero musimy ich poznać. Sparing z Lechią pokazał, że potrzeba nam napastnika. Marcinowi Mięcielowi trzeba pomóc w powrocie do wysokiej formy. Lepiej musi grać także środek defensywy.
W czwartek do drużyny ŁKS dołączyć ma Paweł Piceluk z Lecha Rypin.
Napastnik musi zaliczyć tylko egzaminy na uczelni, a później będzie chciał zdać równie trudny sprawdzian przydatności do drużyny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?