"Powieszony" Putin, skandaliczne błędy. TO wydarzyło się w 28. kolejce PKO Ekstraklasy
Wpadka bramkarza Stali
Mniej więcej do 60 minuty był to mecz pod dyktando Stali. Drużyna Adama Majewskiego grała solidnie i jako jedyna kreowała dogodne okazje. Miała jednak pecha. Gol Mateusza Matrasa został odwołany z powodu spalonego, a karnego anulowano po obejrzeniu powtórki, z której jasno wynikło, że Maksymilian Sitek dopuścił się symulowania. Wszystko wskazywało wówczas na to, że Stal i tak zapunktuje. Przed przerwą groźne strzały oddali Krystian Getinger czy Mateusz Żyro. Wreszcie w 56 minucie prowadzenie uzyskał Oskar Zawada po zamieszaniu w polu bramkowym.
I potem zaczęły się kłopoty Stali. Niemające nic do stracenia Zagłębie ruszyło do ataku i w przeciągu trzynastu minut z 0:1 zrobiło się 3:1. Początkowo Zagłębie powstrzymywał Rafał Strączek, ale z bohatera stał się antybohaterem. Przy decydującym o porażce golu, czyli drugim zachował się beznadziejnie; wybiegł daleko poza szesnastkę, gdzie zbyt krótko wybił piłkę głową, a ta spadła pod nogi Erika Daniela, który efektownym lobem zapewnił Miedziowym szczęśliwe zwycięstwo.