Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PP: Karne dały awans Wiśle Puławy w starciu z Pogonią Siedlce

Sebastian Chmielak
Wisła Puławy
Wisła Puławy brak
Sobotni, upalny wieczór dał się we znaki wszystkim mieszkańcom Puław. Było niemiłosiernie gorąco, a przy Hauke-Bossaka o godz. 17 rywalizowali piłkarze miejscowej Wisły z pierwszoligową Pogonią Siedlce w ramach Pucharu Polski. Nie od dziś wiadomo, że oba zespoły sympatyzują ze sobą nie tylko na szczeblu kibicowskim, ale także organizacyjnym.

Początek rywalizacji był bardzo obiecujący. Mimo panującego skwaru piłkarze nie oszczędzali się, a kilkuset kibiców zgromadzonych na trybunach nie miało prawa narzekać na nudę. Pierwsi zaatakowali miejscowi za sprawą Jakuba Smektały, który soczystym uderzeniem sprzed pola karnego zmusił do sporego wysiłku Krystiana Stępniowskiego. W odpowiedzi Maciej Wichtowski po centrze z narożnika boiska minimalnie główkował obok prawego słupka puławskiej bramki. W 33. minucie wreszcie futbolówka zatrzepotała w siatce. Na strzał z dystansu zdecydował się kapitan Dumy Powiśla, Arkadiusz Maksymiuk. Piłka odbiła się od poprzeczki, a następnie uderzyła w plecy Stępniowskiego i wpadła do bramki. Kilka minut później mogło być 1:1, ale Adrian Paluchwski nie zdołał z kilku metrów trafić po dograniu Jarosława Ratajczaka.

Druga część spotkania nie była już tak żywiołowa. Brakowało skutecznego wykończenia i w tym fragmencie meczu w przeciwieństwie do pierwszej odsłony, to siedlczanie mieli więcej z gry, czego efektem był gol w 73. minucie spotkania autorstwa Grzegorza Tomasiewicza. Do końcowego gwizdka arbitra nie doczekaliśmy się kolejnych bramek, a więc przy Hauke-Bossaka trzeba było rozegrać dodatkowe 30 minut.

Pierwsza część dogrywki należała do Pogoni. Najpierw w dogodnej sytuacji Paweł Garyga zamiast decydować się na strzał, podał do Paluchowskiego, który nie zdołał skierować futbolówki do puławskiej bramki. Natomiast w 104. minucie ta sztuka już udała się gościom z Mazowsza. Daniel Chyła uderzył z dystansu, po drodze piłka odbiła się od pleców jednego z puławian i zmyliła kompletnie Sebastiana Madejskiego. Miejscowi nie poddali i wyrównali stan rywalizacji kilka chwil po wznowieniu drugiej odsłony dogrywki. Z 11. metra golkipera Pogoni pokonał Piotr Darmochwał, który pewnie egzekwował stały fragment gry podyktowany za zagranie ręką w polu karnym jednego z siedlczan.

Po 120 minutach nadal na tablicy wyników widniał nierozstrzygnięty rezultat, a więc do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne, w których skuteczniejsi byli zawodnicy trenera Adama Buczka. Tym samym po wyeliminowaniu przed tygodniem Rakowa Częstochowa, Duma Powiśla upolowała kolejnego pierwszoligowca. Wszyscy w Puławach liczą, że teraz los na Hauke-Bossaka skieruje zespół z LOTTO Ekstraklasy.

1. LIGA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24