Prezes Górnika Zabrze Dariusz Czernik: Prochazka ma być filarem naszej drużyny

Jacek Sroka
Jacek Sroka
Dariusz Czernik 27 stycznia został prezesem Górnika Zabrze
Dariusz Czernik 27 stycznia został prezesem Górnika Zabrze fot. Jacek Sroka
Dariusz Czernik, nowy prezes Górnika Zabrze, mówi nam o zimowych transferach zabrzan - odrzuceniu oferty za Igora Angulo i bólu głowy w sprawie Borisa Sekulicia. Opowiada też o tym jak chce być zapamiętany w tej roli w swoim rodzinnym mieście.

W tym tygodniu został pan prezesem Górnika Zabrze. Gratulujemy nowej funkcji.
Liczba telefonów i SMS-ów, które dostałem przez ostatnie kilka dni, pokazuje że odbiło się to sporym echem. Były sympatyczne gratulacje i życzenia, m.in. od kilkudziesięciu byłych piłkarzy i trenerów Górnika. Ale także od osób, które spotkałem w kolejce po zakupy, bo mieszkam w tym mieście całe życie.

Od kwietnia ubiegłego roku był pan członkiem zarządu klubu, ale nie ma co ukrywać, że teraz odpowiedzialność ciążąca na panu jest znacznie większa.
Dotychczasowa praca w Górniku była dla mnie potężną, przyśpieszoną lekcją. Poznałem, jak to funkcjonuje od środka, nauczyłem się podejmować trudne decyzje. Nie wiem czy bez takiego doświadczenia zdecydowałbym się przyjąć propozycję zostania prezesem. Dwuosobowy zarząd, w którym jestem, funkcjonuje od czerwca, zmieniła się oficjalnie moja rola, ale zakres moich obowiązków jest dokładnie taki, jaki był przez ostatnie miesiące, stąd trudno np. mówić o jakiejś pierwszej decyzji w roli prezesa. Była to raczej kontynuacja rozpoczętych już działań. Gabinetu też jak widać nie zmieniłem. Na pewno wzrosły jednak odpowiedzialność i prestiż.

Nie przegap

Zostając szefem klubu, któremu kibicuje pan od dziecka spełnił pan swoje największe marzenie?Nie marzyłem, żeby być prezesem klubu. Wcześniej przecież 25 lat byłem dziennikarzem sportowym. Odchodziłem z gazety do pracy w dziale sportu zabrzańskiego muzeum, ale tak się to poukładało, że oprócz pracy tam, w naturalny sposób pojawiłem się w Górniku. To było fajne doświadczenie, bo co innego oglądać klub przez całe dotychczasowe życie z boku, wiedzieć o nim mnóstwo, ale za niego nie odpowiadać, a zupełnie co innego pracować w środku. Wiem, że prezesem tylko się bywa, a człowiekiem się jest. Dziś klepią cię po plecach, ale kiedyś pewnie trzeba będzie odejść. Chodzi o to, by wtedy móc spojrzeć w lustro z przekonaniem, że zrobiło się wszystko najlepiej jak się dało. Moje marzenie związane z Górnikiem jest takie, żeby klub wszedł na wyższy poziom sportowy i organizacyjny. To cały czas jest wielki klub, ale zawsze może być większy i ma odpowiedni potencjał, żeby się rozwijać.

Przejdźmy do spraw sportowych. Górnik zajmuje w tabeli PKO Ekstraklasy miejsce tuż nad kreską, a zimą dokonaliście na razie tylko dwóch transferów.
Słyszałem głosy kibiców, że marnujemy czas, ale zapewniam że cały czas pracowaliśmy nad wzmocnieniami. Przyszło dwóch Słowaków Erik Jirka i Roman Prochazka. Po tych transferach trener Marcin Brosz uznaje, że pierwszą jedenastkę praktycznie już ma. Prochazka trafił do nas w tym tygodniu i był numerem 1 na liście życzeń Brosza. Gdyby informacja o nim wyszła tydzień wcześniej, jestem przekonany, że nie grałby w Górniku. Pracowaliśmy nad tym transferem 3-4 tygodnie, a kiedy wyszło na jaw, że chcemy tego piłkarza, kilka klubów od razu do niego uderzyło. Z nami rozmawiał jednak już wcześniej. Był po rozmowie z Arturem Płatkiem i trenerem. U mnie w gabinecie siedział półtorej godziny. To bardzo fajny, ambitny człowiek, który mimo, że ma 30 lat, to chce w piłce jeszcze coś osiągnąć. Rok temu grał przeciw Realowi i Romie, występował w Viktorii Pilzno, która jest na innym pułapie finansowym, ma dziś inne aspiracje sportowe niż Górnik. Dostał tam informację, że nie będzie miał tam wielkich szans na grę w podstawowym składzie, a my przekonaliśmy go, że u nas będzie ważnym ogniwem. Ma być filarem drużyny także w kolejnym sezonie, a może także później, bo kontrakt podpisaliśmy na 1,5 roku z opcją przedłużenia o rok. Oczywiście Górnik nie jest w stanie zapłacić mu takich pieniędzy, jakie miał w Pilźnie. On jednak rozwiązał kontrakt, który miał tam jeszcze przez 1,5 roku. Mógł tam być i dobrze zarabiać, ale chciał grać. Takich piłkarzy chce każdy. Przyjeżdża na Śląsk z rodziną - żoną i dwójką małych dzieci.

Zobacz koniecznie

Igor Angulo zostaje w Zabrzy do końca sezonu? Podoba mi się w Igorze to, że nigdy nie dał nam do zrozumienia, że chce odejść. Rozmowa z nim była modelowa. „Wiem, że Górnika stać na tyle, szanuję to, wiem, że to wysoki kontrakt jak na możliwości Górnika, ale mam klub, który daje mi więcej”. Angulo nie ma zielonego światła na odejście w zimie. Zostaje w Górniku do końca sezonu, bo jest nam potrzebny i obiecał, że będzie grał najlepiej jak potrafi.

Głośno było, że inne kluby chciały pozyskać zimą kilku piłkarzy Górnika. Były zapytania o Wiśniewskiego, Bochniewicza i Janżę, ale poważne oferty wpłynęły tylko na transfery Angulo i Sekulicia. Oferta Chicago Fire za Słowaka była naprawdę interesująca, a decyzja odmowna nie była łatwa. Muszę jednak podkreślić, że utrzymanie jest najważniejsze, a trener Brosz bardzo chce mieć tego zawodnika w rundzie wiosennej. Gdybyśmy mieli z 6-7 punktów więcej, mogłoby to wyglądać inaczej, a tak Boris zostaje u nas. Chcemy natomiast wypożyczyć 4-5 graczy, którzy mają małe szanse na grę w rundzie wiosennej.

Nie przegap

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prezes Górnika Zabrze Dariusz Czernik: Prochazka ma być filarem naszej drużyny - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24