Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Górnika Zabrze o kulisach transferu Podolskiego: Mówiła o nas cała Europa

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Karina Trojok
Dariusz Czernik, prezes Górnika Zabrze, opowiada nam o kulisach transferu Lukasa Podolskiego i o oczekiwaniach z nim związanych. Jaki cel postawiono przed piłkarzem? Czy rzeczywiście kosztował pół miliona euro?

Rozmowa z Dariuszem Czernikiem, prezesem Górnika Zabrze

Miał pan już dość tych memów z Łukaszem Podolskim i Górnikiem?
Byliśmy już na nie uodpornieni, ale wiem, że Łukasza trochę to bolało. Inna rzecz, że apogeum dywagacji, spekulacji i komentarzy, często prześmiewczych, minęło mniej więcej rok temu, a teraz panowała cisza, bo chyba nikt nie wierzył, że to się uda. Dla nas to była komfortowa sytuacja, bo takie rozmowy naprawdę lubią spokój. Przy okazji przekonałem się, że mamy „szczelny” klub, bo przecież kilka osób musiało zostać wtajemniczone w sprawę. Dopiero włoski dziennikarz Fabrizio Romano wywołał lawinę, ale wtedy negocjacje były już właściwie zamknięte. Gość chyba po raz pierwszy napisał o transferze piłkarza do polskiego klubu.

Jak długo udawało się utrzymać sprawę w tajemnicy?
Długo. Rozmowy, które krok po kroku zbliżały nas do celu trwały od połowy kwietnia. Gdybym miał wskazać punkt zwrotny, to był nim 3 czerwca. Wtedy z Arturem Płatkiem i Tomkiem Młynarczykiem, prezesem Fundacji, polecieliśmy do Kolonii na bezpośrednie spotkanie i przez trzy godziny rozmawialiśmy z Poldim w jego loży na stadionie FC Koeln. To nie to samo, co wcześniejsze telefony, sms-y czy whatsapp. Tam było już bardzo konkretnie. Boże Ciało, w Polsce cisza, a my opracowaliśmy „mapę drogową” prowadzącą Łukasza do Zabrza. On na drugi dzień wyjeżdżał na urlop, a my wzięliśmy się do roboty.

Negocjowaliście z piłkarzem przyzwyczajonym do siedmiocyfrowych kwot za sezon. I to w euro...
Wtedy też miał na stole świetne oferty z Meksyku i Brazylii, po 1-1,5 mln euro. Ale on ani razu nie sprecyzował kwoty jakiej oczekuje. Nigdy. Pytał tylko: co możecie mi zaoferować? I usłyszał kwotę. Zamiast sum dorzucał pewne wizje i projekty. Wszyscy wiedzieliśmy, że to ostatni moment, by sfinalizować ten transfer. Generalnie to nie były standardowe negocjacje, bo też nie jest to standardowy transfer.

W efekcie pozyskaliście najdroższego zawodnika w historii klubu.
To pojęcie bardzo względne. Najdrożsi do tej pory zawodnicy Górnika w hierarchii Legii zajmowaliby pewnie miejsce dwudzieste, a w Lechu może piętnaste. Zaoferowaliśmy kwotę realną i przystępną, na miarę naszych możliwości.

Czyli...
Nie ujawnię tej kwoty, ale pół miliona euro, o których trąbią niektóre media to kompletna bzdura. Poldi zarabia mniej, dużo mniej.

Są bonusy? Sieć kebabów? Działki w Zabrzu?
Temat biznesu, jaki prowadzi Podolski, pojawił się w trakcie rozmów. Gonił nas jednak czas. On i my wiedzieliśmy, że zbliżają się treningi i obozy, a Łukasz musi jak najszybciej wejść w rytm, by złapać formę. W efekcie podpisaliśmy kontrakt typowo sportowy, a do innych kwestii wrócimy na spokojnie już w Zabrzu. Usiądziemy po treningu przy kawie. W takich warunkach lepiej rozmawia się o takich sprawach, tym bardziej, że jest ich sporo, poczynając od Akademii, w której rozwój Łukasz bardzo chce się włączyć. Na razie najważniejsza jest piłka.

Może więc pan potwierdzić, że duet Jan Urban - Łukasz Podolski nie oznaczał wydrenowania budżetu Górnika?
Nie, nie wysadziliśmy sejfu w powietrze. W sumie kontrakty sztabu i pierwszego zespołu będą w nowym sezonie na podobnym poziomie do minionych rozgrywek.

Może jednak wejdziecie do bukmacherów, którzy proponują zakład, że Podolski strzeli w sezonie co najmniej dziesięć goli?
(śmiech). Słyszałem o tym i życzę Łukaszowi takiego osiągnięcia, ale od nas nikt nie usłyszy o pompowaniu balonika. Każdy kto zna się na piłce wie, że Poldi nie strzelał w sezonie dwudziestu goli i nigdy nie polował na rekordy. Dla nas ma być przede wszystkim bardzo ważnym elementem na boisku i w szatni, szansą na rozwój klubu na wielu polach. Jasne, ma świetne rzuty wolne, wizję gry, znakomitą lewą nogę, uwielbia grać piłką, uwielbia wygrywać, lubi na boisku adrenalinę. Te cechy wziął z podwórek, na których się wychowywał, bo jest ostatnim z wielkich, dziś jeszcze grających w piłkę, a który nie wyszedł z futbolowych akademii. Przede wszystkim liczę jednak na to, że każdy z pozostałych piłkarzy podniesie się przy nim co najmniej o jeden poziom.

Jaki cel stawia pan zespołowi i Podolskiemu na najbliższy sezon?
Niczego nie obiecam, bo wciąż jest wiele niewiadomych. Trwa okres transferowy, kluby walczą o piłkarzy, my zagramy innym składem i innym systemem, nawet w tym tygodniu dojdzie do kilku zmian w kadrze. Na razie celem jest zajęcie wyższego miejsca niż w ostatnim sezonie, ale najważniejsze, by każdy w każdym meczu dawał z siebie wszystko i by młodzi maksymalnie wykorzystali fakt, że mają w szatni i na boisku taką rozpoznawalną na całym świecie postać. Cel to pełny stadion, widowiska na stadionie i mnóstwo radości fanów z tego, co zobaczą na boisku. Tym bardziej żal, że jeden z nich tego nie doczekał. Myślę o „Leonie”, który odszedł od nas we wtorek. Czekał na Łukasza, byłem w chwili, kiedy poznali się na Arenie Zabrze. Jakieś 15-16 lat temu.

Wszystko brzmi świetnie, ale fakt, że liga ma się dostosować do ramówki RTL-u i programu „Mam talent”, w którym Podolski będzie jurorem, jest dość specyficzny.
Będziemy grać wtedy, kiedy Ekstraklasa nam każe. Mamy 34 kolejki, z naszych analiz wynika, że najwyżej trzy terminy mogą oznaczać jakąś kolizję z tym programem. Ale Łukasz układa nagrania pod treningi, a nie odwrotnie, to oni się dostosowują. Nieobecności będą bardzo krótkie, raptem kilkugodzinne, po których wróci do zespołu. Nie zmieniam też zdania, że dla polskiej ligi jego obecność to wielka szansa. Na kontach społecznościowych ma 8 milionów obserwujących z całego świata, dzięki temu transferowi każdy z tych ludzi przeczyta i zobaczy filmiki z PKO Ekstraklasy. Szacujemy, że nasz film, w którym poinformowaliśmy świat, że Podolski będzie graczem Górnika obejrzało około 100.000.000 fanów! To liczby kosmiczne jak na polskie standardy. To miłe, kiedy prezesi innych klubów trzymają kciuki za jego zdrowie, mówią do mnie, że bardzo liczą na występ Podolskiego na ich stadionie, bo to przyciągnie kibiców i będzie wielką atrakcją dla dzieciaków. Poza tym nie wygląda też na to, by jakikolwiek inny mistrz świata miał w naszej lidze zagrać w dającym się przewidzieć czasie.

Starczy wam biletów w kasach?
Nie wiem... Chciałbym żeby ich brakowało, a przede wszystkim, byśmy kolejny raz nie przegrali najważniejszego meczu od 1,5 roku, czyli z pandemią. Dlatego apeluję o szczepienia, w dodatku tacy fani nie będą wliczani do limitu mogących przyjść na mecz. Widzę co się dzieje z koszulkami. To zupełnie inna skala niż do tej pory. Wiem, że Freiburg sprzedał 50.000 trykotów, a Everton 180.000, ale w Ekstraklasie są kluby, które sprzedają ich 200-250 przez sezon. A u nas to od tygodnia 50 koszulek dziennie, chociaż jeszcze nie zaczęliśmy sprzedawać podstawowej, domowej na nowy sezon. Skłamałbym jednak mówiąc, że nie liczyliśmy na taki właśnie „efekt Poldiego”. I gorąco wierzę, że przełoży się to na frekwencję. Na razie wiemy, że mamy za mały… Klub Biznesu. Tam są najdroższe bilety i karnety, tymczasem pewnie niebawem ogłosimy, że będzie ich brak! A coraz więcej mamy pytań z Niemiec o możliwość zakupu wejściówek. A teraz ja mogę coś na koniec dodać?

Proszę bardzo.
Chcę mocno podziękować wszystkim, którzy dołożyli cegiełkę do tego transferu. Bo to naprawdę była praca zbiorowa. I dziękuję pracownikom klubu za pracę wykonaną w szalonym minionym tygodniu, kiedy kilkanaście osób przerobiło coś, co w polskiej lidze nie miało wcześniej miejsca, a patrzyła na to cała piłkarska Europa. I wszyscy zdali egzamin celująco. Poldi był pod wrażeniem, jak wszystko zostało zorganizowane i przygotowane, ale też wiemy, że karuzela dopiero zaczyna się kręcić... ą

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prezes Górnika Zabrze o kulisach transferu Podolskiego: Mówiła o nas cała Europa - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24