Prezes Lecha: Na razie jesteśmy zadowoleni z pozyskanych zawodników

Maciej Lehmann/Głos Wielkopolski
Karol Klimczak, prezes Lecha Poznań.
Karol Klimczak, prezes Lecha Poznań. Grzegorz Dembiński
- Chcemy zawodników, którzy chcą grać i rozwijać się w Lechu. Piłkarze zagraniczni muszą również chcieć grać w lidze polskiej, a nie belgijskiej czy holenderskiej - mówi Karol Klimczak, prezes Lecha Poznań.

W jakiej sytuacji finansowej jest Lech?
W stabilnej.

Pół roku temu klub mówił o wielkich kosztach w utrzymaniu drużyny i dziurze budżetowej.
Prowadzimy zrównoważony rozwój klubu, nie wydajemy więcej niż zarabiamy. Stawiamy na własnych wychowanków i młodzież z naszej akademii piłkarskiej. Natomiast zawodnicy, których ściągamy do klubu muszą być wzmocnieniem drużyny, a nie tylko jej uzupełnieniem. Po to by uzyskać satysfakcjonujące nas wyniki finansowe, musimy występować w europejskich pucharach. Dlatego jasno określony jest też cel sportowy.

Lech dużo stracił na tym, że przez półtora roku wierzył, że ma trenera i sytuację dopiero uratował Mariusz Rumak. Czy warto znów się oszukiwać, w sytuacji kiedy przecież klub dobrze zarobił na transferach Rudniewa czy Kriwca, a na dodatek z listy płac zniknęły kwoty, które trzeba było płacić Kikutowi, Injacowi, Stilicowi czy Wojtkowiakowi?
Nie mogę komentować spekulacji co do kwoty odstępnego za Rudniewa, ale trzeba zaznaczyć, że duży procent z tej sumy to prowizje dla menedżera, opłaty na rzecz PZPN oraz procent od wysokości transferu, który miał zagwarantowany jego poprzedni klub. Warto również zwrócić uwagę na fakt, iż nie otrzymaliśmy tej kwoty w całości, będzie ona płacona w ratach, co jest normalne w rozliczeniach między klubami. My mieliśmy po swojej stronie zobowiązania handlowe wobec naszych kontrahentów, które musieliśmy uregulować. Mimo to zdecydowaliśmy się na kilka transferów.

Od początku letniego okienka transferowego nie ukrywaliśmy też, że chcemy wzmocnić naszą formacje ofensywną. Trener Rumak, kibice oraz ja czekamy na wzmocnienie ataku, jednak szkoleniowiec sam podkreśla, ze zależy mu, aby zespół nie był aż tak zależny od jednego super strzelca, a strzelali także pomocnicy.

Ale to chyba nie koniec starań o nowego napastnika?
Oczywiście, że nie. Są zawodnicy, których nazwiska od dawna pojawiają się na wszystkich komitetach transferowych. I teraz trwają z nimi rozmowy. Jak zakończa się te negocjacje nie mogę zagwarantować. Pamiętajmy jednak, że potem swoje zdanie muszą wypowiedzieć również lekarze. Mogę zapewnić kibiców, że mamy wytypowaną grupę zawodników, których stale monitorujemy i gwarantuję, że nie jest tak, że teraz szukamy wzmocnień śledząc... np fora internetowe. Negocjacje są bardzo złożone, gdyż nie chodzi w nich tylko o pieniądze. Chcemy zawodników, którzy chcą grać i rozwijać się w Lechu. Piłkarze zagraniczni muszą również chcieć grać w lidze polskiej, a nie belgijskiej czy holenderskiej. W tym okienku transferowym jesteśmy, jak na warunki polskiej ekstraklasy dość aktywni i na razie zadowoleni z pozyskanych zawodników. Gergo rozwinął nam skrzydła, Łukasz Trałka wzmocnił środek, mamy nowego dynamicznego ciekawego, prawego obrońcę...

Potrzeba tylko napastnika, który zagwarantuje choćby 10 goli.
Ja mogę tylko zagwarantować, że nad transferem zawodnika, który wzmocni formację ofensywną bardzo mocno pracujemy. Jednak nie będziemy robić transferów za wszelką cenę, zawodnik musi być wyraźnym wzmocnieniem, a nie uzupełnieniem składu.

Podczas meczu z Chazarem kibice przypomnieli wcześniejszą deklarację właściciela klubu Jacka Rutkowskiego, że Amica nie będzie reklamowała się na koszulkach Lecha. Tymczasem w najbardziej eksponowanym miejscu pojawiło się logo amicasmart.com. Kibice dali do zrozumienia, że to się im nie podoba.
Trudno mi komentować ewentualne deklaracje prezesa Rutkowskiego. Z uwagi na bardzo dobre warunki finansowe jakie za wejście na koszulki w rozgrywkach Ligi Europy zaproponowała nam Amicasmart nie mogliśmy odrzucić tej oferty. Wszystko odbyło się na zasadach rynkowych. Klub na tym zarobił dobre, adekwatne do pozycji sponsora pieniądze.

Teraz brakuje więc chyba tylko sponsora strategicznego, który zajmie miejsce s'Olivera.
Tak, ale mogę zapewnić, że prowadzimy bardzo zaawansowane rozmowy. To nie są łatwe negocjacje, ale mam nadzieję, że zostaną sfinalizowane jeszcze przed startem ekstraklasy.

Co się dzieje z naszą ekstraklasą? Po Euro miał nastąpić skok jakościowy. Mistrzostwa i nowe stadiony miały przyciągnąć dziesiątki tysięcy ludzi i sponsorów, tymczasem kondycja finansowa klubów nigdy nie była taka zła.
Moim zdaniem dobra atmosfera wokół piłki, jaka została po Euro, w Poznaniu cały czas się utrzymuje. Świadczy o tym choćby frekwencja na naszych meczach pucharowych. Pod tym względem jesteśmy liderem w całych rozgrywkach Ligi Europy. Jeśli natomiast chodzi o relacje biznesowe, to nie da się ukryć, że mamy do czynienia z pewnym zastojem. Nabywcami usług marketingowych są przecież przedsiębiorstwa, które nie są oderwane od sytuacji rynkowej, która nie jest najlepsza. A rynek w wielu branżach jest bardzo trudny. Dlatego wstrzymywane są decyzje inwestycyjne. Dotyczy to także potentatów. Mimo wszystko jesteśmy zadowoleni z pozyskania obecnych sponsorów. Wkrótce będziemy ogłaszali kolejnych.

Czy Lech ma takie same problemy ze swoim stadionem jak Śląsk czy Lechia, które nie ukrywają, że choć mają piękne obiekty, to właściwie jest to dla nich finansowa kula u nogi?
Stadion jest dla Lecha ogromną szansą na rozwój, naszym zadaniem jest tę szanse wykorzystać. Jednak musimy zdać sobie sprawę z tego, że zarządzanie takim wielofunkcyjnym obiektem nie jest łatwe, tym bardziej, że w Polsce cały czas wszyscy uczymy się jak to robić. Ogromne doświadczenie i niezwykle cenne know-how zyskaliśmy będąc operatorem stadionu podczas finałów Mistrzostw Europy, co nas wyróżnia na tle operatorów innych polskich stadionów. Dziś wiemy jak sprawnie organizować eventy dla kilkudziesięciu tysięcy ludzi, doskonale znamy stadion i mamy wiele pomysłów na to jak wykorzystać jego potencjał. Do tej pory odbyło się tu kilkadziesiąt a nawet kilkaset mniejszych imprez tj. szkolenia, prezentacje, spotkania, seminaria, rady nadzorcze czy eventy firmowe. Nie są one tak spektakularne jak koncerty gwiazd muzyki pop, ale gwarantują wykorzystanie powierzchni stadionu przez cały rok, gdyż takie imprezy odbywają się tu kilka razy w tygodniu. Stadion to nie tylko murawa.

Czyli nie jest to tak, jak mówi prezes sekcji piłki nożnej Warty, że jest to tylko obiekt dla wybranych?
To jest obiekt dla mieszkańców Poznania i Wielkopolski. Dokładamy wszelkich starań by stadion jak najlepiej im służył, w związku z czym spotykamy się z przedstawicielami rad osiedli, organizujemy konsultacje społeczne. Wspólnie z przedstawicielami Urzędu Miasta pytamy mieszkańców o to jak chcieliby by zostały zagospodarowane tereny wokół stadionu, zależy nam na tym, by jak najlepiej im służyły. Jeśli zaś chodzi o opinię pani prezes Warty, to mogę zagwarantować, że zawsze byłem zwolennikiem tego, by na stadionie funkcjonowały dwa kluby. Taki model sprawdza się w Niemczech i we Włoszech, więc jestem przekonany, że w Poznaniu nie byłoby z tym problemu. Jednakże musi to być to oparte na zdrowych relacjach biznesowych. Oferta wysłana Warcie zakładała jedynie pokrycie kosztów związanych z funkcjonowaniem na stadionie, bez jakiejkolwiek marży z naszej strony. Otrzymaliśmy odpowiedź, że z powodów finansowych nie są w stanie temu sprostać. Lech nie może brać na siebie kosztów funkcjonowania Warty, mimo całej sympatii, jaką mamy dla tego klubu.

Na jakie pozytywne zmiany na stadionie oraz wokół niego mogą w nowym sezonie liczyć kibice?
Powstały nowe piękne stoiska gastronomiczne, poszerzymy z Kompanią Piwowarską, naszym nowym sponsorem strefę kibica, po to, by nasi fani mogli miło spędzić czas przed i po meczu, nie tylko przy piwie, ale przede wszystkim na zabawie. Już niedługo zacznie działać teren dla parkujących samochodów na 2500 miejsc, co na pewno usprawni komunikację wokół stadionu i ograniczy parkowanie kibiców na okolicznych osiedlach. Strefa dla VIPów i biznesu została rozbudowana i unowocześniona zgodnie ze standardami, które wprowadziła UEFA podczas turnieju EURO. Ze względu na turniej oraz pierwsze rundy Ligi Europy mieliśmy utrudnione zadanie, aby uruchomić to wszystko od pierwszego meczu. Stadion jest dla nas szansą, choć nie możemy zapominać o wielu ograniczeniach związanych z bezpieczeństwem czy infrastrukturą. Cały czas jednak będziemy się poprawiać i mam nadzieję coraz bardziej otwierać stadion nie tylko dla biznesu, ale także dla mieszkańców, gdyż chcemy aby organizowali tutaj nie tylko eventy biznesowe, ale również imprezy prywatne. Naszym celem jest jeszcze bardziej poznański stadion, bliższy mieszkańcom miasta i Wielkopolski.

Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24