Legia po remisie z Pogonią Szczecin (1:1) i dzisiejszej porażce z Jagiellonią Białystok (0:1) straciła pozycję lidera na rzecz Piasta Gliwice, do którego traci już dwa punkty. Na finiszu nie wszystko zależy wiec od niej.
Zdaniem prezesa Mioduskiego dzisiejsza gra drużyny wcale nie była taka zła. - Wydaje mi się, że pierwsza połowa nie była słaba. Nie mogę mieć pretensji do chłopaków za ten mecz. Widać było, że ta drużyna walczy. Podobał mi się jej charakter na boisku - zaznaczył i dodał: - Na drugiej połowie meczu z Jagiellonią będziemy budować Legię w przyszłym sezonie.
W rozmowie z reporterem C+ właściciel Legii odniósł się także do obozu Lecha Poznań. Piłkarzy tego zespołu właściwie poprosił o uczciwą grę z Piastem w 37. kolejce. - Nie godzę się jeszcze ze stratą mistrzostwa. Czekam na to, co wydarzy się w niedzielę. Zakładając, że Lech Poznań postawi na sportową postawę, to wszystko może się zdarzyć. Mam nadzieję, że Lech pokaże trochę swojego charakteru i nie odpuści. To byłby zły sygnał dla polskiej piłki - zaznaczył Mioduski.
Prezes Legii pytany o to, czy kibicował wcześniej Lechowi, odparł, że jedynie w europejskich pucharach. Wszystko zmieniło się przed ostatnią kolejką tego sezonu.
Wizję "podłożenia" się Lecha odrzuca były obrońca Legii, Jakub Rzeźniczak. Jego zdaniem warszawska drużyna sama jest sobie winna, że nie znajduje się w uprzywilejowanej pozycji: - Pretensje to może mieć Legia do siebie, nie do Lecha. Gadanie - napisał "Rzeźnik" na Twitterze.