Prezes Wisły wierzy w nowych graczy

Zarówno Piotr Brożek, jak również Mariusz Pawełek nie pełnili aż tak wielkiej roli w drużynie Białej Gwiazdy. Wniosek nasuwa się sam. Nikt ich w Wiśle żałować nie powinien.

Zawodnicy, którzy przybyli w ich miejsce mają za to dać wicemistrzowi Polski nową jakość pomimo faktu, że nowy bramkarz i stoper jakich zatrudniono pod Wawelem mają już łącznie prawie 67 lat! Podczas gdy Mariusz Pawełek i Piotrek Brożek mieli ich tylko 54. Matematyka matematyką, ale liczby jak i nazwiska nie grają. Podobnie myśli zapewne Bogdan Basałaj, który jest zadowolony z tych ruchów kadrowych. Wspomniani dwaj nowi gracze to 34-letni Sergei Pareiko, oraz 33-letni Kew Jaliens. Tego pierwszego do gry w Krakowie przekonał ponoć… spacer po rynku.

Prezes na łamach Przeglądu Sportowego tak skomentował ten fakt: - Zjedzenie kolacji w restauracji na Rynku uświadamia niektórym zawodnikom, że ten klub, to miasto i ten kraj są w Europie. Prezes wspomina także o fakcie, iż kreowanemu na gracza pierwszej jedenastki Michaiłowi Siwakowowi już w czerwcu skończy się wypożyczenie, a jego klub Cagliari Calcio wiąże z nim przyszłość i chce go z powrotem. Innego zdania jest jednak sam Białorusin, który twierdzi, że Wisła jest dla niego szansą na rozwój i chciałby zostać w Krakowie na dłużej.

Drużynę Roberta Maaskanta w tym roku zasiliło pięciu nowych zawodników. Są to: Kew Jaliens (transfer 300 tysięcy euro), Michaił Siwakow (wypożyczenie), Tzvetan Genkov (500), Maor Melikson (675), oraz Sergei Pareiko.

Klub z Reymonta jednak nie tylko się wzmacniał, ale niestety nieco osłabił. Do Turcji powędrowała trójka piłkarzy: Paweł i Piotr Brożkowie, oraz Mariusz Pawełek. Bliźniacy według informacji portalu transfermarkt.de pozwolili Wiśle na zarobek rzędu 2 milionów 800 tysięcy euro (2 miliony za Pawła). Mariusz Pawełek powędrował nad Bosfor bezgotówkowo. Klub z Małopolski wydał więc około 1,5 miliona, a zyskał niemal 3 miliony euro.