Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy: Costa, Bajor i trawa

Michał Sałkowski/Gazeta Wrocławska
Jakby na Dialog Arenę zapędzić stado krów, to padłyby po jednym dniu, bo trawy tam niewiele, nie ma co skubać.

Definitywny transfer obrońcy Zagłębia, Costy Nhamoinesu, powinien lada dzień dojść do szczęśliwego końca. Piłkarz z Zimbabwe gra w Lubinie od półtora roku na zasadzie wypożyczenia. Teraz dostanie 4-letni kontrakt. - Jesteśmy dogadani z zawodnikiem w kwestii warunków kontraktu. Porozumieliśmy się z jego menedżerem Wiesławem Grabowskim. Pozostało do rozstrzygnięcia jeszcze kilka spraw i będziemy mogli parafować umowę - mówi prezes Zagłębia Jerzy Koziński.

Początkowo zakładano bowiem, że czasowego transferu dokonano z A-klasowej Wisły Ustronianki. Teraz sprawa wygląda jaśniej. Costa jest zawodnikiem Masvingo United z Zimbabwe. Menedżer Grabowski ma podobno oficjalne pełnomocnictwo do reprezentowania tego klubu. - To prawda.
Chcemy mieć jednak pewność na tysiąc procent, że Costa nadal ma status zawodnika afrykańskiego klubu, wypożyczonego czasowo do Zagłębia. Że w międzyczasie umowa z rodzimą ekipą mu nie wygasła. Wtedy spokojnie sfinalizujemy transfer definitywny. Zwróciliśmy się więc z prośbą do naszej federacji o wysłanie oficjalnego pisma do piłkarskiej federacji Zimbabwe w sprawie zweryfikowania statusu. Jeśli wszystko będzie w porządku, to zwiążemy się z Costą na dłużej - mówi prezes Koziński.

Słów parę o murawie na stadionie Zagłębia. Jakby na Dialog Arenę zapędzić stado krów, to padłyby po jednym dniu, bo trawy tam niewiele, nie ma co skubać. Sam piach. Więc dla gospodarzy to żadne ułatwienie. Każda strona ma piach w oczy. Dyplomatycznie mówi się tak: murawa jest fatalna. - Nie pozwalała nam grać tego, co założyliśmy. Jakiegokolwiek ataku pozycyjnego. W takich warunkach zdecydowanie lepiej się bronić - ocenił po bezbramkowym meczu z Cracovią pomocnik lubinian Mateusz Bartczak.

Sprawa jest kaskadowa. Wykonawcą stadionu jest konsorcjum PeBeKa-Hochtief. Żadna to zresztą tajemnica. Ale że budowa stadionu to projekt wielkiego kalibru, wykonanie poszczególnych części konsorcjum zleciło podwykonawcom. Za akcję pod nazwą "murawa" odpowiadała firma Tamex z Warszawy. Co ciekawe, owa firma specjalizuje się w wykonywaniu bieżni i boisk... ze sztuczną nawierzchnią.

Inna sprawa, że firma wynajęła kolejnych podwykonawców, by poszczególne partie murawy wykonać. Dwie firmy zajęły się podłożem. Jedna, niemiecka, przywiozła trawę prosto z Bawarii. Kolejna, z Czech, murawę położyła. Wszyscy mieli pełne
ręce roboty. Sukces ma wielu ojców, ale za tę fuszerkę ktoś będzie musiał odpowiedzieć.

Wychodzi na to, że konsorcjum weźmie na swoje barki modernizację murawy. Czy pociągnie do odpowiedzialności pod-wykonawców? Zapewne tak. Najważniejsze jednak, by naprawa murawy zakończyła się pozytywnie. Inaczej sprawa może znaleźć finał w sądzie. W środę decyzję ws. przedłużenia licencji trenera Marka Bajora podejmie Komisja Licencyjna PZPN. Najpewniej będzie to werdykt negatywny. W roli trenera do protokołu miedziowi zatrudnią 58-letniego Włodzimierza Małowiejskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24