Historia oficjalnych meczów Proszowianki i Niedźwiedzia sięga połowy lat 50. ubiegłego stulecia, ale w tym czasie bardzo rzadko się zdarzało, by to zespół spod Słomnik był faworytem pojedynku. A tak było w niedzielę. Z powodu katastrofalnej sytuacji kadrowej (kontuzje) w drużynie gospodarzy od pierwszej minuty w środku pola zagrali dwaj zawodnicy, którzy nie odbyli latem z zespołem żadnego treningu. Tomasz Przeniosło (rocznik 1985), pełniący w klubie rolę wiceprezesa, po raz ostatni wystąpił w seniorskim zespole Proszowianki w sezonie… 2015/16! Od tamtej pory grywał amatorsko w Wierzbowiance, czy Victorii Skalbmierz, ostatnio koncentrując się na grze w drużynie oldbojów. Prezes zagrał przeciwko Niedźwiedziowi ponad godzinę i był to występ poprawny.
Prawdziwą rewelacją okazał się natomiast postawa Jerzego Polańskiego, który wrócił do zespołu po kontuzji i z czystym sumieniem można napisać, że to dzięki niemu Proszowianka zremisowała to spotkanie. Po bezbarwnym początku (przez pierwszych 25 minut z boiska wiało nudą) Polański zdecydował się na uderzenie zza linii pola karnego, a piłkę odbitą od słupka skierował do siatki Arkadiusz Krawiec. W tym miejscu należy oddać co należne Jakubowi Chwałowi i Dawidowi Wronie, którzy napędzili całą akcję lewą stroną.
Niedługo później Polański był bardzo bliski podwyższenia wyniku, ale jego uderzenie z rzutu wolnego cudem wybronił Błażej Kamiński.
Podrażnieni gracze z Niedźwiedzia mocno zabrali się do odrabiania strat i najpierw Kamil Klęk, a potem Jakub Jędras mylili się nieznacznie. W końcu szczęście uśmiechnęło się do Dominika Skrzydlewskiego, który uderzył z okolic narożnika pola karnego, a piłka otarła się po drodze o nogę Polańskiego i wpadła do siatki przy dalszym słupku.
O ile w I połowie podobać mogła się tylko końcówka, to po przerwie zrobiło się prawdziwe widowisko. Przynajmniej na miarę okręgówki… Żadna z drużyn nie chciała zremisować tylko walczyła o pełną pulę. W efekcie akcje i bramkowe sytuacje pojawiały się jedna po drugiej. Pierwsi ukąsili gospodarze. Polański uderzył z rzutu wolnego w… słupek, a z bliska do siatki trafił Jakub Wieczorek.
W odpowiedzi po kontrze Niedźwiedzia wyrównał Sławomir Gałkowski. Co ciekawe wychowanek Proszowianki zrobił to prawą nogą, której na boisku używa znacznie rzadziej.
Swoje okazje na przechylenie szali zwycięstwa miały oba zespoły. Goście dwukrotnie uderzali w poprzeczkę (jak z bliska nie trafił Klęk wie tylko ona sam). Po drugiej stronie minimalnie pudłowali Wrona i Krawiec. Jeszcze w doliczonym czasie gry szanse miał Chwał, a Oskara Kota mocno przetestował strzałem głową Łukasz Kulig.
Ostatecznie wszystko skończyło się zgodnie z powiedzeniem, że lepszych dwóch rannych, niż jeden zabity.
Proszowianka – Niedźwiedź 2:2 (1:1)
1:0 A. Krawiec 27, 1:1 Skrzydlewski 44, 2:1 Wieczorek 53, 2:2 Gałkowski 60
Proszowianka: O. Kot – Wieczorek Gorczyca, Wilk (78 Bienias) – Kopeć, T. Przeniosło (65 Migas), Polański, Konieczny, Wrona – J. Chwał, A. Krawiec
Niedźwiedź: Kamiński – Jelonkiewicz, Kulig, Jaworski (59 Srebnicki) – Skrzydlewski (69 Jatczak), Styczeń, Strona, Jędras (59 Grzyb), Wyjadłowski – Gałkowski (82 Zaręba), Klęk
Żółta kartka Kulig
Sędziował Dawid Chabinka
Widzów 350
Nowe zasady w polskiej ortografii
- Są bezcenne i piękne. Małopolska ma ich najwięcej w Polsce! Zobacz!
- Ranking łowisk w Małopolsce. Gdzie na ryby? Wędkowanie w Krakowie i okolicach
- Dwór w Modlnicy w pięknej scenerii. Otworzył bramy dla turystów i mieszkańców
- Zamek Tenczyn z niezwyczajnymi widokami. Bramy znów otwarte dla turystów!
- Nowy sezon na zamku w Dobczycach rozpoczęty. Te atrakcje przyciągają turystów!
- Proszowice 15 lat temu. Zobacz jak zmieniło się miasto. Część II galerii