Trener Proszowanki Mariusz Bienias od pierwszej minuty postawił na młodego Szymona Migasa i ten odwdzięczył się błyskawicznie. Nie upłynęła jeszcze pierwsza minuta, gdy po akcji szesnastolatka (17 lat skończy w najbliższą Wigilię) jeden z obrońców rywali zagrał ręką i sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę pewnie wykonał inny młodzieżowiec Jakub Chwał. - Nasz bardzo młody atak, bo mieliśmy w przodzie czterech młodzieżowców, zrobił dzisiaj bardzo dobrą robotę – ocenił trener Bienias.
Błyskawicznie straconej bramki żałował z kolei trener gości Michał Kordaszewski. - Mecz niestety został ustawiony już w pierwszej minucie. Karny dla rywali oczywiście był, ale nie możemy na samym początku dostać takiej piłki za plecy, zabrakło nam konsekwencji. Niestety gdy w czwartym meczu z rzędu z powodu kartek i kontuzji obrona gra w innym zestawieniu, to takie wpadki się zdarzają – mówił po meczu.
Od momentu objęcia prowadzenia przez gospodarzy o tym, że trener podjął dobre decyzje personalne, zaczął z kolei przekonywać inny „debiutant”, czyli bramkarz Cyprian Baranowski. Starszy od Migasa „zaledwie” o 25 lat w tym sezonie jeszcze nie grał i swoim występem pokazał, że wcale nie musi być zmiennikiem. - Nie mam żadnych pretensji do Oskara Kota, ale chciałem wynagrodzić Cyprianowi czas oczekiwania, bo po powrocie ze Skalbmierza nie miał jeszcze okazji z nami zagrać. Liczyłem też, że przydatne będą dzisiaj jego warunki fizyczne. Wiem jakie zalety i wady mają moi bramkarze i w tej chwili walczą o bluzę z numerem jeden – tłumaczy trener Bienias.
Wprawdzie po przerwie Baranowskiemu przydarzyła się interwencja, po której kibice mogli otrzeć się o zawał serca, ale generalnie zaliczył świetny występ i co najważniejsze, ani raz nie dał się pokonać. A przyznać trzeba, że goście – choć nie stworzyli może wiele okazji bramkowych – ale, które mieli, były z gatunku stuprocentowych. W pierwszej połowie z bliska nie zdołał pokonać bramkarza Adrian Żmuda. Po zmianie stron dwóch kapitalnych okazji po stałych fragmentach gry nie wykorzystał Paweł Duda i nie zdziwimy się, gdy przyśnią mu się najbliższej nocy. Kapitan Spójni najpierw uderzył za wysoko w sytuacji, gdy wystarczyło tylko trafić do bramki z pięciu metrów. Potem, będąc jeszcze bliżej bramki, uderzył tak nieszczęśliwie, że piłka zamiast w siatce, znalazła się w rękach Baranowskiego. - Szkoda tej porażki, bo naprawdę mieliśmy kilka doskonałych sytuacji. Ale jak się ich nie strzela, to się przegrywa – mówił trener Kordaszewski.
Generalnie jednak mecz nie dostarczył jakichś wielkich emocji. Długimi fragmentami gra toczyła się w środku pola, sporo było walki (osiem żółtych kartek), ale mało fajerwerków. Inicjatywa niby była przy Spójni, ale gospodarze zagrali tym razem konsekwentnie, byli blisko przeciwników i poza wspomnianymi sytuacjami, nie dopuścili do większych pożarów w polu karnym.
- Wiedzieliśmy, czego możemy się dzisiaj spodziewać. Po pierwsze wysokiego pressingu ze strony Spójni. Po drugie gry skrzydłami, które ten zespół ma bardzo solidne. Uczulałem na to moich zawodników. W pierwszej połowie ich lewoskrzydłowy [Przemysław Żmuda] miał tego miejsca trochę za dużo, ale po przerwie to skorygowaliśmy. Założyliśmy sobie, że musimy zagrać na zero z tyłu i to się udało – oceniał Mariusz Bienias.
Gospodarze mogli też po kontratakach zapewnić sobie spokojniejszą końcówkę, ale najpierw zdecydowania zabrakło Oskarowi Nowakowi, a potem z okolic szesnastki Arkadiusz Krawiec trafił w słupek. Zabrakło kilku centymetrów, by kibice zobaczyli nie tylko gola, ale i... kołyskę. W piątek Arek został szczęśliwym tatą małej Michaliny i koledzy to jemu zadedykowali niedzielną wygraną.
Proszowianka – Spójnia Osiek-Zimnodół-Zawada 1:0 (1:0)
1:0 J. Chwał 2 (karny)
Proszowianka: Baranowski – Wrona, Wieczorek, Gorczyca, Rokita (64 Lubacha) – Kopeć (76 A. Krawiec), Wilk (76 Konieczny), Polański (20 Kozerski), Nowak (89 Cebulski), Migas (89 Białko) – J. Chwał
Spójnia: Siuzdak – Świda, Duda (83 Łucenko), Macijewski, Biliawski – A. Żmuda, Gąsior, Pabiańczyk (60 Niemczyk), Wolny, P. Żmuda – Płowiec
Żółte kartki: J. Chwał, Kopeć, Kozerski – Płowiec, Gąsior, A. Żmuda, Biliawski, Niemczyk
Sędziował Sebastian Gołda (Kraków)
Widzów 250
Nowe zasady w polskiej ortografii
- Są bezcenne i piękne. Małopolska ma ich najwięcej w Polsce! Zobacz!
- Ranking łowisk w Małopolsce. Gdzie na ryby? Wędkowanie w Krakowie i okolicach
- Dwór w Modlnicy w pięknej scenerii. Otworzył bramy dla turystów i mieszkańców
- Zamek Tenczyn z niezwyczajnymi widokami. Bramy znów otwarte dla turystów!
- Nowy sezon na zamku w Dobczycach rozpoczęty. Te atrakcje przyciągają turystów!
- Proszowice 15 lat temu. Zobacz jak zmieniło się miasto. Część II galerii