Prysł sen Wisły o Lidze Mistrzów. APOEL zasłużenie pokonał Mistrzów Polski

Jacek Czaplewski, Marcin Szczepański
Mistrzowie Polski jeszcze na pięć minut przed końcem meczu byli w Lidze Mistrzów. Marzenia Białej Gwiazdy rozwiał jednak Ailton, który w 87. minucie zdobył bramkę dającą awans APOEL-owi. Na otarcie łez Wiśle pozostaje faza grupowa Ligi Europejskiej.

Wisła - APOEL 3:1 - Czytaj zapis naszej relacji na żywo

Cypryjczycy mocno podgrzali atmosferę przed rewanżowym spotkaniem. Prasa zgodnie przewidywała awans APOEL-u, wiślaków straszono potwornymi upałami i fanatycznym dopingiem ponad 20 tysięcznej publiczności. Wychodzących na rozgrzewkę wiślaków „przywitały” gwizdy, natomiast trener Robert Maaskant i komentator Polsatu Sport, Mateusz Borek otrzymali darmowy prysznic, gdy w trakcie przedmeczowego wywiadu w ich kierunku skierowano sprzęt do zraszania murawy. Natłok niekorzystnych spraw z pewnością miał wpływ na mistrzów Polski, którzy stanęli przed historycznym wejściem na szczyt piłkarskich Himalajów oraz do finansowego raju.

Zobacz galerię zdjęć ze spotkania APOEL - Wisła!

Już od pierwszych minut gospodarze próbowali narzucić swój styl gry. Wymieniali sporo krótkich podań, przez co wiślacy często musieli grać na pograniczu faulu. Krakowianie mieli duże problemy z przedostaniem się na połowę przeciwnika.W 11. minucie przeprowadzili jak się okazało jedyną składną akcję w całej pierwszej połowie. W środku rozpędził się Gervasio Nunez, który dostrzegł Patryka Małeckiego. „Mały” szybko oderwał się od pleców jednego z obrońców APOEL-u, ale uderzył bardzo niecelnie.

W 18. minucie dał o sobie znać Ivan Triczkowski. Macedończyk znalazł się w dobrej sytuacji do strzelenia gola, a przed jego utratą uratował nasz zespół Siergiej Pareiko. Wiślacy z każdą kolejną minutą mieli coraz to większe problemy z utrzymaniem się przy piłce.

W 25. minucie znowu zakotłowało się w polu karnym „Białej Gwiazdy”. Tym razem Manduca znalazł się w świetnej pozycji i tylko ofiarny wślizg Michaela Lameya sprawił, że na tablicy świetlnej wciąż widniał bezbramkowy remis. Do czasu. Cztery minuty później Cypryjczycy odrobili jednobramkową stratę z pierwszego meczu. Na prowadzenie wyprowadził ich... Pareiko, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mandunci. Ewidentny błąd w komunikacji popełnili ubezpieczający krótki słupek Patryk Małecki oraz bramkarz Wisły Siergiej Pareiko. W efekcie futbolówka wturlała się do siatki i cypryjskie piekiełko rozpętało się na dobre.

Zawodnicy APOEL-u wcale nie zamierzali poprzestać. Z każdą kolejną akcją nabierali pewności, wykorzystując pierwszą zadyszkę wiślaków, którym gra w 30 stopniowym upale przy 50% wilgotności jest obca. W 39. minucie po krótko rozegranym rzucie wolnym Manduca sprawdził formę Pareiki, który został zmuszony do interwencji nogami. Chwilę potem ważnym wślizgiem popisał się Junior Diaz, uprzedzając nabiegającego przeciwnika.

Robert Maaskant mógł z ulgą odetchnąć, kiedy sędzia zakończył pierwszą połowę przy stanie 0:1. Po przerwie Wiślacy próbowali zaatakować, ale akcje małą liczbą zawodników nie miały większych szans powodzenia. APOEL natomiast cały czas przygniatał i tłamsił Wiślaków na ich połowie, a w 52. minucie zadał drugie uderzenie. Po składnej akcji Triczkowski uciekł prawą stroną, zacentrował na piąty metr, a tam piłkę do bramki wepchnął Ailton.

Napór APOEL-u trwał i nic nie wskazywało na zmianę obrazu gry. Jednak Wisła nawet będąc tłem dla rywali potrafiła strzelić bramkę, dającą nadzieję na awans. Cudownym uderzeniem w 70. minucie popisał się Cezary Wilk i dał Wiśle rezultat, zapewniający grę w Lidze Mistrzów.

APOEL od razu rzucił się do ataku, by zdobyć gola, który odwróciłby losy meczu. Wiślacy znowu zmierzyli się z oblężeniem bramki, a raz po raz interweniować musiał Pareiko. Korzystny rezultat utrzymywał się tylko i aż 16 minut. W 87. minucie jednak bohater Cypryjczyków, Ailton wykorzystał trochę przestrzeni w polu karnym i płaskim strzałem zaskoczył Pareikę, podwyższając prowadzenie APOEL-u na 3:1 i dając awans Mistrzowi Cypru.

Piętnasty sezon nadziei i marzeń o ponownej grze w elitarnych rozgrywkach prysł niczym bańka mydlana. Cypryjczycy byli zdecydowanie lepszym zespołem pod względem taktycznym, szybkościowym, kondycyjnym i to oni zasłużenie awansowali do fazy grupowej Ligi Mistrzów. W zasadzie w każdym aspekcie przynajmniej o klasę przewyższali mistrzów Polski. Dzisiejszy mecz dobitnie pokazał jak duży dystans dzieli nas od wielkiego futbolu. Wiśle na otarcie łez pozostają występy w Lidze Europejskiej. Trzymajmy kciuki za „Białą Gwiazdę”, bo prawdopodobnie będzie to nasz jedyny jesienny „rodzynek” w europejskich pucharach...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24