Mecz rozpoczął się od obustronnego badania sił. Oba zespoły skupiły się na grze w środku pola, próbując tam zdobyć przewagę. Po 20 minutach gry na strzał z 20 metrów zdecydował się Dawid Plizga i ku zaskoczeniu chyba wszystkich piłka między nogami bramkarza Mołdawii znalazła drogę do bramki. Po stracie bramki piłkarze z Mołdawii próbowali odrobić stratę ale czynili to wyjątkowo nieskutecznie. Wyjątkowo nieskuteczny w tej części był również Dawid Nowak, który zmarnował 3 wyborne sytuacje.
W tej części wyróżnili się polscy "kibice", którzy nawet w dalekiej Portugalii nie potrafili powstrzymać się od niecenzuralnych śpiewów. Naprawdę, takie zachowanie podczas takiego meczu chluby im nie przyniosło.
O drugiej części spotkania najlepiej szybko zapomnieć. Sandomierski, oprócz jednej pomyłki, spokojnie wyłapywał dośrodkowania rywali, a Polacy z każdą minutą opadali z sił, nie tworząc już praktycznie żadnych sytuacji strzeleckich i byli łatwo ogrywani przez rywali.
Ciężko cokolwiek pozytywnego powiedzieć o tym spotkaniu. Nie można naszym piłkarzom odmówić chęci gry, ale niestety umiejętności nie pozwalały na skuteczną i ładną grę. Wyróżnić na plus można bez wątpienia strzelca gola Dawida Plizgę, a także Szymona Pawłowskiego. Z innego Dawida – Nowaka drużyna miałaby więcej pożytku, gdyby więcej szukał gry, a nie tylko czekał na piłkę, aż ta sama do niego trafi. Jednak zarówno atmosfera na kameralnym stadionie, jak i w niektórych momentach skandaliczne zachowanie kibiców, nie mogło pomóc naszej drużynie. Na pewno z wyniku należy się cieszyć, jednak jeżeli chodzi o grę, to zapomnijmy o niej jak najszybciej. To spotkanie było świetnym materiałem szkoleniowym i chyba taki był jego główny cel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?