Przed nami kolejne derby. Tym razem Ruch Zdzieszowice vs MKS Kluczbork

Do tego ciężar gatunkowy tych spotkań był ogromny. 7 września Zdzichy przechyliły na swoją korzyść derby w Brzegu ze Stalą, z kolei cztery dni temu pewnie ograły niepokonane do tej pory rezerwy Śląska Wrocław.

- Tydzień temu w Brzegu zagraliśmy dobrze, teraz bardzo dobrze czyli rozkręcamy się i mam nadzieje, że przeciwko kluczborczanom podtrzymamy dobrą formę i passę - nie krył w sobotę Łukasz Ganowicz szkoleniowiec Zdzichów.

Biało-niebiescy z kolei w tym samym czasie w starciu z innym zespołem z regionu czyli Staro-wicami wygrali 1-0 po golu w końcówce, ale już w miniony weekend po słabym meczu przegrali w Pawłowicach Sląskich z Pniówkiem 0-1.

- 20. minut dobrej gry na tym poziomie zdecydowanie nie wystarczy, by myśleć o tym, żeby wygrać, a nawet marzyć o punkcie - pieklił się Dariusz Surmiński. - Musimy sobie to wyjaśnić, ponieważ coś tu było „nie halo”. Powinniśmy to spotkanie bardzo szybko zamknąć zdobywając dwa gole.

Co ciekawe choć omawiany tutaj bój jest zaległym z pierwszej kolejki to w pierwotnym terminarzu w ogóle nie był ujęty. Mecz ten miał się odbyć 3 sierpnia, ale tak naprawdę to - według planu jeszcze z połowy lipca - w ten dzień Ruch miał podjąć Rozwój Katowice. Team z Brynowa jednak wycofał się z rozgrywek co pozwoliło utrzymać się na tym poziomie biało-niebieskim, którzy poprzedni sezon ukończyli tuż „pod kreską”.

Gdy jednak utrzymanie stało się faktem władze kluczborczan poprosiły o przełożenie spotkania w Zdzieszowicach, by lepiej przygotować się do zmagań.

Ostatecznie też MKS w terminarzu po prostu „podmienił” katowiczan.

Teraz to spotkanie przy ul. Rozwadzkiej rozpocznie się o godz. 16. Natomiast 60 minut później w Chorzowie zacznie się starcie pomiędzy miejscowym Ruchem a rezerwami Zagłębia Lubin, dzięki czemu wszystkie zespoły będą miały potem po siedem rozegranych spotkań.

Dla biało-niebieskich jest też to o tyle istotne, że obie ekipy to praktycznie ich sąsiedzi w tabeli.