Warta Gorzów 4 (2) - Piast Żmigród 0
Bramki: Mikołajczak (10), Posmyk (40), Sikorski (51), Stawikowski (64),
Warta: Lech l - Stawikowski (od 66 Gołdyn), Sikorski, Saktura, Sledzicki - Mikołajczak, Szulc (od 80 Szałas), Bielawski (od 77 Poniedziałek), Siwiński l, Posmyk lll- Hirsz (od 80 Surożyński).
- Cieszymy się z porozumienia naszego klubu z Urzędem Miasta i możliwości trenowania w większym wymiarze czasowym na obiektach, gdzie rozgrywamy mecze - przyznał przed sobotnim spotkaniem na stadionie OSiR przy ul. Olimpijskiej trener gorzowian Mariusz Misiura.
Trudno jednoznacznie powiedzieć, jaki to ma wpływ na grę i wyniki Warty, ale fakty są takie, że bordowo-granatowi po serii meczów bez zwycięstwa na stadionie Stilonu, w drugim z rzędu spotkaniu odniosła drugą wygraną. Czyżby obiekt przy ul. Olimpijskiej został odczarowany? Na pewno triumf był przekonujący, a trzy punkty w starciu z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie w rozgrywkach bardzo istotne.
W odróżnieniu od ostatniej konfrontacji tym razem to nasi zdobyli bramkę w pierwszych minutach. Najpierw stosując wysoki pressing odebrali piłkę w okolicach pola karnego, a następnie po dośrodkowaniu z prawej strony najwyżej w szesnastce wyskoczył Radosław Mikołajczak i to po jego uderzeniu głową piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki.
W 19 min główka Dominika Siwińskiego minęła bramkę Piasta, a pięć minut później Adrian Bielewski, grający nie na boku obrony, a jako ofensywny pomocnik, z ok. 11 m strzelił tuż obok słupka.
Warciarze nie narzucili nie wiadomo jakiego tempa, ale to, które dyktowali wystarczało do tworzenia akcji podbramkowych. W 40 min jedną z nich zamienili na gola. Jego autorem był Paweł Posmyk, który skutecznie główkował , nie dając szans na interwencję Józefowi Burcie.
Po przerwie nadal inicjatywa należała do beniaminka. Jeszcze w 49 min Kamil Szulc z ok. 20 m minimalnie przestrzelił, ale już dwie minuty później Oskar Sikorski... głową wpisał się na listę strzelców.
W 56 na 3:1 trafiają goście, ale sędzia odgwizduje spalonego strzelca. A osiem minut potem arbiter wskazał na środek boiska, potem jak Artur Stawikowski w sytuacji sam na sam pokonał Burtę.
W końcówce przyjezdni mieli dwie okazje, ale żaden z nich nie wykorzystali i mimo tego, że ostatni kwadrans grali z przewagą jednego zawodnika, po czerwonej kartce dla Posmyka, to wyniku nie zmienili.
PRZECZYTAJ TEŻ
Zostań podprowadzającą Stali Gorzów. Jak piękna Patrycja Witkowska, była mistrzyni w kartingu, która chciała zostać żużlowcem
Polub nas na fb
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?