Puchar Polski. Bałtyk Gdynia odpada z rywalizacji. Był bez szans w meczu z Olimpią Elbląg, a szybkie ciosy ustawiły mecz ZDJĘCIA

Przebieg meczu nie mógł być inny, skoro zagrały ze sobą jeden z gorszych zespołów trzeciej ligi i drużyna z czołówki drugiego szczebla rozgrywek w Polsce. Różnica była przede wszystkim w jakości indywidualnej poszczególnych zawodników.

Bo przecież Bałtyk od początku drugiej połowy ruszył do ataku. Miał przynajmniej dwie, jeśli nie trzy dogodne sytuacje, jednak skuteczność gospodarzy - delikatnie rzecz ujmując - nie była na najwyższym poziomie.

Co innego goście. Przetrwali napór gdynian i samemu wyprowadzili cios po nieco ponad godzinie gry. Pawła Rabina ładnym strzałem zza pola karnego pokonał Dawid Danilczyk. To był trzeci raz tego wieczora, gdy bramkarz Bałtyku musiał wyciągać piłkę z siatki. Przyjezdni strzelanie rozpoczęli w 10. minucie, gdy kapitalny strzał z rzutu wolnego oddał Aron Stasiak. Olimpia szybko poszła za ciosem i podwyższyła prowadzenie. A mogło ono być jeszcze wyższe.

Zespołowi trudno jest się podnieść po dwóch takich szybkich ciosach. I kiedy wydawało się, że Bałtyk łapie wiatr w żagle, oberwał po raz kolejny. Później Olimpia kontrolowała wydarzenia na boisku i spokojnie dowiozła wysoką wygraną do końcowego gwizdka sędziego.

Bałtyk Gdynia - Olimpia Elbląg 0:3 (0:2)
Bramki: Aron Stasiak (10), Dawid Wojtyra (12), Dawid Danilczyk (64)

Bałtyk: Rabin - Waszczuk, Korpalski, Klimek, Bohm (82 Drozdowicz) - Bożym, Długołęcki, Fietz, Skrzecz (74 Brodnicki), Gołuński (77 Łukasik) - Sluga (77 Jankowski)

Olimpia: Witan - Wenger (76 Łabecki), Wierzba, Piekarski - Kuczałek, Danilczyk (76 Sienkiewicz), Jakubczyk, Milanowski (85 Szantyr), Famulak (59 Gutowski) - Wojtyra, Stasiak (76 Kozera)

Sędziował: Artur Aluszyk (Szczecin)