Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski. Sobiech trafił tuż przed końcem. Lechia Gdańsk z pucharem po 36 latach!

Jacek Czaplewski
Lechia Gdańsk po 36 latach triumfowała w Pucharze Polski
Lechia Gdańsk po 36 latach triumfowała w Pucharze Polski Krystian Dobuszyński
Puchar Polski. Finałowe starcie nie było wielkim widowiskiem, a przez większość spotkania przewagę miała Jagiellonia Białystok. Końcówka należała jednak do Lechii Gdańsk. I to zespół Piotra Stokowca sięgnął po upragnione trofeum. Gola na wagę zwycięstwa strzelił w doliczonym czasie gry Artur Sobiech.

Finał Pucharu Polski: Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 0:1

Lechia rozpoczęła z wysuniętym Flavio Paixao i Tomaszem Makowskim w środku pomocy. Szansę między słupkami - tak jak we wcześniejszych meczach Pucharu Polski - otrzymał Zlatan Alomerović. Z kolei w Jagiellonii nastąpiło cudowne ozdrowienie; do składu wrócił Arvydas Novikovas, który miał się leczyć aż do końca sezonu. Do obrony wrócił Ivan Runje, a obowiązek młodzieżowca w drużynie wypełnił Patryk Klimala - autor trzech bramek w tej edycji i jedyny obok Tarasa Romanczuka Polak w jedenastce.

Mecz... nie porwał. Obie drużyny mając na uwadze jego stawkę nie zagrały w otwarte karty. W pierwszej połowie zabrakło nie tylko bramek, ale i dogodnych sytuacji.

Lechia zazwyczaj atakowała skrzydłami. W 21 minucie chciała skopiować gola z Legią Warszawa (1:3). Piłka po dośrodkowaniu od Flavio Paixao nie trafiła jednak na głowę Lukasa Haraslina. Ze strony Jagiellonii bodaj jedyny celny strzał oddał Arvydas Novikovas. W innych akcjach zawiodło ostatnie podanie. Dwie akcje w świetnym stylu przerwał Błażej Augustyn. Stoper biało-zielonych najpierw zablokował uderzenie, a później wybił piłkę na autu, wiedząc że za plecami nie ma już Zlatana Alomerovicia.

W drugiej połowie również byliśmy świadkami dość wyrównanej gry. Wydawało się, że worek z bramkami nie zostanie rozwiązany do ostatniego gwizdka i sędzia Bartosz Frankowski zaordynuje dogrywkę. Ale bramka padła - w 85 minucie. Do siatki trafił kapitan Lechii Flavio Paixao, wykorzystując zamieszanie w szesnastce Jagiellonii. Portugalczyk zdążył uścisnąć dłoń wszystkim kolegom z drużyny, pozdrowił także swoich kibiców, po czym dowiedział się, że... nadal jest 0:0. Arbiter z Torunia dostał bowiem sygnał z wozu VAR, iż gol nie może zostać uznany.

Graliśmy dalej, ale nie dodatkowych dwóch kwadransów. W 97 minucie Lechię raz jeszcze - i już zgodnie z przepisami - uszczęśliwił wprowadzony Artur Sobiech, który na drugim metrze uprzedził Mariana Kelemena! Gdańszczanie po raz drugi w historii sięgnęli po Puchar Polski. Prorocza okazała się pierwsza oprawa ultrasów, którzy do hasła: "My tworzymy historię" dołączyli daty 1983 i 2019.

Piłkarz meczu: Flavio Paixao
Atrakcyjność meczu: 5/10

PUCHAR POLSKI w GOL24

Co robią byli selekcjonerzy reprezentacji Polski?

Znasz ten widok? Stadiony Lotto Ekstraklasy z satelity w uję...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gol24.pl Gol 24