Od początku meczu Puszcza ruszyła do ataku. Podopieczni Tomasza Tułacza chcieli wykorzystać atut swojego boiska oraz jego nie najlepszy stan. To przyniosło efekt już w 12. minucie. W środku boiska zabawił się Hubert Tomalski, który świetnie dograł do Marcina Orłowskiego, a ten mocnym uderzeniem pokonał Bartłomieja Żynela. Wiślacy mieli problemy z wymienieniem kilku podań, a o pierwszych trzydziestu minutach w ich wykonaniu lepiej zapomnieć. Dopiero po tym czasie w ich grze coś się ruszyło. Swoje szanse mieli Semir Stilić, Cezary Stefańczyk i Alan Uryga, ale za każdym razem górą był Miłosz Mleczko.
Wisła rozpoczęła drugą połowę z dużym animuszem, ale szybko mogła zostać skarcona. W jednym kontrataku Puszczy Żynel dwukrotnie popisał się fantastycznymi interwencjami. Płocczanie dłużej utrzymywali się przy piłce, a także dopisywało im szczęście. Po jednej z szybkich akcji w słupek trafił Marcin Orłowski. Najlepszą okazję miał Oskar Zawada, ale w sytuacji sam na sam fatalnie przestrzelił.
Trenerskim nosem popisał się Tułacz, który wpuścił na boisko Łukasza Szczepaniaka, a ten odpłacił się bramką. Fatalną stratę przed własnym polem karnym zaliczył Patryk Stępiński, świetnie zachował się Drzazga, który wypatrzył Szczepaniaka, a rezerwowy popisał się precyzyjnym strzałem. Gdy wydawało się, że to już koniec emocji winę odkupił Stępiński, zdobywając kontaktową bramkę.
Napór Wisły trwał, ale Puszcza zdołała obronić prowadzenie i w ostatniej akcji meczu je podwyższyła. Hubert Tomalski wykorzystał sam na sam z Żynelem i przypieczętował awans "Żubrów", którzy meldują się w 1/4 finału Pucharu Polski.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?