Puchar Polski. Tegoroczny finał odbył się bez niespodzianek. Legia z dużą rezerwą pokonała Arkę. Brutalne zachowanie Grzegorza Piesio

Tomasz Dębek
Legia Warszawa wygrała w finale Pucharu Polski po golach Jarosława Niezgody i Cafu.
Legia Warszawa wygrała w finale Pucharu Polski po golach Jarosława Niezgody i Cafu. Polska Press Grupa
Po roku przerwy Puchar Polski znów wędruje do piłkarzy Legii Warszawa! Mistrzowie Polski wygrali z Arką Gdynia 2:1 i zakończyli spotkanie z przewagą jednego zawodnika. Podopieczni Deana Klafuricia wypunktowali swoich rywali i z dużą rezerwą wygrali ten finał. W drugiej połowie karygodnie zachował się Grzegorz Piesio. Skrzydłowy Arki wślizgiem zaatakował Sebastiana Szymańskiego, który miał wyjątkowe szczęście. Gdyby uderzenie w kostkę było nieco mocniejsze, zawodnik stołecznego klubu mógłby odnieść poważną kontuzję. Legia postawiła pierwszy krok w stronę dubletu. Jak zakończy się sezon w lidze?

"Bez nas ten dzień nie wyglądałby tak samo" - głosiło hasło z oprawy przygotowanej przez kibiców Legii na finał Pucharu Polski. Trudno nie przyznać im racji. Dobra frekwencja - ponad 47 tys. widzów, głośny doping, efektowne oprawy - tego w starciu Wojskowych z Arką Gdynia nie zabrakło. Finał Pucharu Tysiąca Drużyn po raz kolejny był prawdziwym piłkarskim świętem.

Z drugiej strony, oprawa legionistów z wykorzystaniem świec dymnych zasłoniła tysiącom stołecznym kibiców bramkę na 1:0. Zdobył ją Jarosław Niezgoda, który uderzeniem głową wykończył dośrodkowanie Domagoja Antolicia z prawej strony. Dla 23-letniego napastnika było to już 15. trafienie w tym sezonie.

Początek spotkania odzwierciedlał to, co działo się z obiema drużynami w ostatnich tygodniach. Legia po zmianie trenera z Romeo Jozaka na jego byłego asystenta Deana Klafuricia wygrała trzy mecze z rzędu: z Górnikiem Zabrze w półfinale PP (2:1) oraz Wisłą Kraków (1:0) i Koroną Kielce (3:1) w lidze. Z kolei drużyna Leszka Ojrzyńskiego w ostatnim miesiącu wygrała tylko dwa razy. W półfinale PP z Koroną (1:0, na wyjeździe przegrali 1:2) oraz... Legią. Poza tym notowali same porażki. Dwie w debrach Pomorza z Lechią (2:4 i 1:2), "odblokowali" Sandecję, która nie potrafiła wygrać meczu od miesięcy (1:3), a ostatnio na własnym terenie rozbił ich Piast (1:5).

Sukces z poprzedniej edycji, kiedy Arka cieszyła się z trofeum po wygranej z Lechem, oddalał się z każdą minutą. Gdynianie stwarzali zagrożenie pod bramką Radosława Cierzniaka wyłącznie po stałych fragmentach gry (a tych nie mieli zbyt wiele). Legioniści atakowali, czasem brakowało jednak celności, a czasem ostatniego podania. Nieco ponad kwadrans przed końcem pierwszej połowy zrobiło się już 2:0. Michał Marcjanik "obciął się" we własnym polu karnym i wystawił piłkę Cafú, a wypożyczony z FC Metz Portugalczyk bezlitośnie wykorzystał jego błąd.

Po przerwie Legia spokojnie broniła zaliczki. Piłkarze szybko mieli okazję do odpoczynku. Mimo bardzo szczegółowych przeszukań przy wnoszeniu opraw na stadion kibicom obu drużyn udało się przemycić mnóstwo pirotechniki. Po kolejnym pokazie na sektorze zajmowanym przez fanów Legii PGE Narodowy na dobre kilka minut spowił biały dym. Tym razem nie zwiastował wyboru nowego papieża, a nadejście nowego obrońcę Pucharu Polski.

Gdy dym się rozrzedził, obie drużyny wróciły do gry. Arka nadal nie potrafiła jednak przełamać szyków obronnych rywali. Sytuację skomplikował na dodatek Grzegorz Piesio. Pomocnik w brutalny sposób zaatakował Sebastiana Szymańskiego. Tylko sporej dozie szczęścia 18-latek może zawdzięczać to, że rywal nie złamał mu nogi. Po weryfikacji VAR sędzia podjął jedyną słuszną decyzję i wyrzucił Piesia z boiska.

Po kolejnej przerwie, tym razem spowodowanej strzelaniem fajerwerkami (?) z sektora Arki w stronę siedzących po drugiej stronie stadionu kibiców Legii, obraz meczu się nie zmienił. Szymański pokazał, że bandycki faul Piesia nie zrobił na nim wielkiego wrażenia. Jego strzał bezpośrednio z rzutu wolnego minął bramkę rywali o centymetry.

Z powodu przerw w grze sędzia doliczył do regulaminowego czasu gry aż 10 minut. Arkę stać było tylko na honorowe trafienie Dawida Sołdeckiego. Legioniści utrzymali jedną bramkę przewagi do ostatniego gwizdka i mogli cieszyć się z 19. w historii klubu Pucharu Polski. Zmiana trenera okazała się trafnym rozwiązaniem, jak na razie Dean Klafurić notuje z zespołem same zwycięstwa. Duży test czeka go jednak w walce o mistrzostwo. W niedzielę Wojskowych czeka wyjazd do Białegostoku na mecz z Jagiellonią. A w ostatniej kolejce sezonu zagrają w Poznaniu z Lechem.

PUCHAR POLSKI w GOL24

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24